Kolejny serwis społecznościowy pada ofiarą hakerów
Twitter po raz pierwszy w swojej historii ostrzegł użytkowników przed atakiem hakerów, pracujących na zlecenie jednego ze światowych rządów. Zagrożone mogą być konta należące do agencji rządowych, dużych firm i przedstawicieli mediów.
To nie pierwszy raz, kiedy firma internetowa ostrzega użytkowników przed atakiem zorganizowanej grupy hakerów opłacanych przez państwo. Robił to już Facebook czy Google. W historii Twittera zdarza się to jednak po raz pierwszy – co wskazuje, że tego typu zagrożenia stają się coraz bardziej realne.
Niestety, przedstawiciele Twittera poza samym poinformowaniem o ataku nie podali swoich przypuszczeń na temat jego źródła czy skali. Zaznaczyli jedynie, że włamanie dotyczyło "niewielkiej grupy kont" i zapewnili, że nie mają dowodów na to, by doszło do wykradzenia jakichś chronionych danych.
O ostrzeżeniach, które Twitter wysłał do wybranych użytkownikach, poinformowała agencja Reutera. Cytuje ona przedstawicieli kanadyjskiej organizacji non profit Coldhak, którzy – jak sami mówią – nie wiedzą, z jakiego powodu ostrzeżono właśnie ich. Nie zauważyli też żadnych efektów włamania. Przy okazji zaznaczają, że nie są jedynymi, którzy otrzymali informację o potencjalnym włamaniu.
Ataki hakerów sponsorowane przez światowe rządy to coraz powszechniejsze i bardziej realne zagrożenie. Pod koniec zeszłego roku Facebook wprowadził mechanizm, który ostrzegać ma jego użytkowników przed tego rodzaju zagrożeniami. W momencie, kiedy portal wykryje podejrzaną działalność, wyśle użytkownikowi stosowne powiadomienie. Ułatwi też dodatkowe zabezpieczenie konta przed włamaniem.
W przypadku tego rodzaju ataków w gronie podejrzanych najczęściej znajdują się Rosja i Chiny. Trzeba tu jednak brać pod uwagę, że dotychczas informowały o nich głównie firmy amerykańskie.
_ Dominik Gąska _