Kilka telefonów w domu? Nie powinno zabraknąć tego taniego gadżetu…

Hub rozdzielający albo stacja dokująca uporządkują biurko i dadzą ci większą kontrolę nad tym, czy wszystkie gadżety, które na co dzień ułatwiają ci życie, są gotowe do pracy na 100 proc. Jeśli drażni cię plątanina kabli, a do ładowarki stale podpięty jest telefon (albo kilka), ten prosty gadżet będzie sprytnym pomocnikiem. Cena? Nawet kilkanaście złotych.

Kilka telefonów w domu? Nie powinno zabraknąć tego taniego gadżetu…
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

14.10.2020 | aktual.: 14.10.2020 14:53

Już nie zapomnisz naładować…

Nie tylko telefony działają obecnie na akumulator wymagający naładowania. Latarka czołówka na wycieczkę, powerbanki, aparaty cyfrowe i wszelkiego rodzaju inne gadżety wymagające naładowanej baterii., zanim ruszymy do pracy czy na urlop także muszą zostać podłączone do ładowania. Nie da się ukryć, że coraz trudniej pamiętać o zabraniu wszystkich gadżetów, ładowarek i kabli, co zrozumieją zapewne najlepiej posiadacze dużych rodzin i wielbiciele elektroniki. Dodatkowa korzyść dla osób, które nie przebywają stale w jednym miejscu, to możliwość zredukowania w bagażu liczby ładowarek i kabli, a także elegancki, nowoczesny gadżet.

Uwolni od plątaniny kabli…

Jeżeli zdarzyło ci się zadbać o wszystko, co potrzebne do udanego wyjazdu, ale tuż po ruszeniu w trasę okazywało się, że np. nie naładowałeś słuchawek, a np. w pociągu brak możliwości naładowania bezprzewodowego modelu, możliwe, że przyda ci się hub USB. Wpinasz go do uniwersalnej ładowarki i podpinasz równocześnie 2, 3, 5 albo więcej urządzeń. Ładują się w tym samym miejscu i w podobnym czasie. W zależności od rodzaju hub obsłuży te najbardziej przydatne wejścia i wersje USB – także te w najnowszej wersji. Wybierając, warto rzecz jasna oszacować, czy przyda nam się po prostu rozdzielacz do 3 albo 5 wejść USB 2.0 (najbardziej popularny i tani hub, przydatny w większości domów i biur), czy może lepszym wyborem okaże się model uwzględniający nowsze USB. Dodatkowa korzyść? Jeśli twój laptop ma już parę lat i zdarza się, że masz problem z połączeniem sprzętu przez zwykłe zużycie wejścia czy wtyczki, a jeszcze nie planujesz wymieniać komputera, hub USB ułatwi połączenie gadżetów.

Możliwe, że sprawdzi się stacja dokująca z dodatkowym wejściem innego rodzaju (np. czytnik kart pamięci). Samą kwestię ładowania smartfonów częściowo rozwiązały ładowarki bezprzewodowe, ale i tak pozostaje masa gadżetów i baterii, o których trzeba pamiętać. W zależności od poziomu zaawansowania stacji, możesz równocześnie korzystać nawet z kilkunastu funkcji. Stacja dokująca jest większym wydatkiem, ale za model z kilkoma funkcjami zapłacimy nawet poniżej 100 zł, a w cenie do 200 zł mamy już spory wybór.

Dla zapominalskich gadżetomaniaków…

Często każde urządzenie ma inny czas ładowania, inna pojemność baterii i wszystkie są użytkowane w różnym stopniu. Częstotliwość korzystania z aparatu w telefonie bywa różna, a jak wiadomo, robienie zdjęć szybko wyczerpuje baterię. Podobnie jest z powerbankiem – czasem zostaje w szufladzie na kilka tygodni albo nawet miesięcy, innym razem jest potrzebny codziennie. Rozwiązaniem są bardziej złożone huby i ich bardziej zaawansowana odmiana – stacje dokujące, które różnią się od zwykłego huba możliwością wpięcia urządzeń z różnymi rodzajami wejść np. kilku nośników pamięci przenośnej.

Nie zapomnisz o ważnej ładowarce

Naładujesz potrzebne gadżety wygodnie, w jednym miejscu i w czasie, który łatwiej skontrolować. Unikając ładowania elektronicznych urządzeń w różnych miejscach mieszkania czy biura (czyli tam, gdzie da się wpiąć ładowarkę bez konieczności np. odłączenia drukarki itp.) będziesz mieć pewność, że nie zaskoczy cię sytuacja, kiedy nie będziesz mógł wykonać ważnego telefonu. Elektronika będzie cieszyć bardziej, a "żonglerka" wolnymi slotami w laptopie czy dostępem do gniazdek elektrycznych stanie się łatwiejsza.

poradnik kupującegohub usbstacja dokująca
Komentarze (19)