Kij chyba zadziałał: w Szwecji rośnie liczba sprzedanych płyt
Centrolewicowy brytyjski dziennik "The Guardian" informuje, że przychody szwedzkiej branży muzycznej wzrosły w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy bieżącego roku o 18%. Lwia część tego wzrostu przypadła na okres po pierwszym kwietnia, a przedstawiciele brytyjskich wytwórni fonograficznych nie mają wątpliwości, dlaczego akurat wtedy Skandynawowie zaczęli kupować płyty i ścieżki dźwiękowe, podczas gdy przez poprzednich siedem lat nabywali ich coraz mniej.
25.11.2009 | aktual.: 25.11.2009 15:58
Centrolewicowy brytyjski dziennik "The Guardian" informuje, że przychody szwedzkiej branży muzycznej wzrosły w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy bieżącego roku o 18%. Lwia część tego wzrostu przypadła na okres po pierwszym kwietnia, a przedstawiciele brytyjskich wytwórni fonograficznych nie mają wątpliwości, dlaczego akurat wtedy Skandynawowie zaczęli kupować płyty i ścieżki dźwiękowe, podczas gdy przez poprzednich siedem lat nabywali ich coraz mniej.
Przede wszystkim od początku kwietnia w Szwecji zaczęła obowiązywać unijna dyrektywa o egzekwowaniu przestrzegania praw własności intelektualnej (IPR Enforcement Directive, IPRED PDF); kilkanaście dni później twórcy trackera torrentów The Pirate Bay przegrali proces z konsorcjum zrzeszającym właścicieli praw autorskich działającym pod przewodnictwem organizacji IFPI (International Federation of the Phonographic Industry). Właściciele Zatoki Piratów zostali skazani na kary więzienia i wypłacenie odszkodowania za pomocnictwo w naruszaniu praw autorskich. Wyrok nie jest prawomocny, ale już w połowie kwietnia szwedzka branża muzyczna zauważyła wzrost liczby legalnych pobrań plików dźwiękowych. Zasygnalizowany przez "Guardiana" osiemnastoprocentowy wzrost przychodów wynika ze zwiększenia sprzedaży muzyki w postaci
cyfrowej o 80. i dziewięcioprocentowego wzrostu sprzedaży nośników fizycznych.
Ludvig Werner, przewodniczący szwedzkiego oddziału IFPI, uważa, że dyrektywa IPRED i sądowa klęska "piratów" może nie zmieniły sposobu, w jaki ludzie postrzegają naruszanie praw autorskich –. ale na pewno wpłynęły na zmianę zachowań internautów. "To całkiem jak z szybką jazdą samochodem. Ustawiamy kamery przy drogach, a ludzie zdejmują nogę z gazu. Nawet jeśli nie zmienili zdania co do przekraczania prędkości, to pewnie nie chcą być złapani i wybierają zachowania niewiążące się z łamaniem przepisów" – mówi Werner.
Rosnąca sprzedaż muzyki u Skandynawów jest istotna z punktu widzenia brytyjskich koncernów fonograficznych. W ubiegłym tygodniu ministrowie gospodarki – Peter Mandelson – i kultury (Ben Bradshaw) przedstawili projekt ustawy mającej usprawnić egzekwowanie przestrzegania praw autorskich w Internecie. W dokumencie znajduje się między innymi zapis o stopniowanej reakcji na łamanie prawa w wyniku wymiany plików i karach finansowych nakładanych na osoby nielegalnie rozpowszechniające chronione dzieła.