Japończycy znowu to zrobili. Sonda Hayabusa-2 zbombardowała powierzchnię asteroidy
Japończycy po raz kolejny zrzucili ładunek wybuchowy na powierzchnię planetoidy Ryugu. Dzięki temu być może dowiemy się czegoś więcej na temat powstania Układu Słonecznego. Misja była bardzo ryzykowna.
07.04.2019 | aktual.: 16.04.2019 15:37
Japońska sonda Hayabusa-2 po raz pierwszy zbombardowała powierzchnię planetoidy Ryugu w lutym. Nie był to test możliwości walki z potencjalnym zagrożeniem z kosmosu. W ten sposób japońska maszyna ułatwiła sobie zebranie próbek z wnętrza kosmicznej skały. Tuż po ostrzale, sonda wylądowała na powierzchni Ryugu. Był to pierwszy raz w historii, kiedy wystrzelono pocisk w kierunku obiektu kosmicznego.
Teraz, 5 kwietnia, japońska sonda Hayabusa-2 ponownie ostrzelała planetoidę. Po co? By powstał krater, dzięki któremu uda się dotrzeć do próbek nienarażonych na działanie promieni kosmicznych czy promieniowania słonecznego. Japońscy naukowcy liczą, że w ten sposób dowiemy się czegoś o początkach Układu Słonecznego.
Ryugu jest jedną z najstarszych asteroid przemierzających nasz system. Narodziła się około 4,5 miliarda lat temu. Tak jak każdy obiekt tego typu, była zbyt małym skupiskiem masy i temperatury, aby przechodzić ciągłe zmiany. Planetoida w końcu zastygła i od tego czasu przemierza system bez celu. Ale ten brak zmian ma swoje ogromne plusy. Jej skład i sposób uformowania może dać nam wgląd na to, jak powstawał wszechświat.
Zrzucenie ładunku wybuchowego, ważącego 2 kg, było ryzykowne. Odłamki powstałe w skutek eksplozji mogłyby uszkodzić sondę. Na szczęście do niczego takiego nie doszło.
"Zbombardowane" elementy planetoidy zostaną zebrane i oczekuje się dostarczenia ich na Ziemię w 2020 roku. Co ciekawe, poprzednik sondy Hayabusa-2, oznaczony numerkiem 1, był pierwszą w historii maszyną, która samodzielnie zebrała próbki asteroidy i dostarczyła je z powrotem na Ziemię.