Jak wygląda internet od środka?
18.10.2012 | aktual.: 29.12.2016 08:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak od środka wygląda internet? Korzystamy z niego na co dzień, ale tak naprawdę wiemy o nim niewiele. Czy można go zobaczyć, dotknąć lub zmierzyć? Co sprawia, że po wpisaniu do wyszukiwarki interesującego nas hasła, w ułamku sekundy otrzymujemy setki tysięcy haseł? Jak to możliwe, że w mgnieniu oka możemy odebrać pocztę wysłaną z drugiego końca świata? Co tak naprawdę za tym wszystkim stoi?
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak od środka wygląda internet? Korzystamy z niego na co dzień, ale tak naprawdę wiemy o nim niewiele. Czy można go zobaczyć, dotknąć lub zmierzyć? Co sprawia, że po wpisaniu do wyszukiwarki interesującego nas hasła, w ułamku sekundy otrzymujemy listę setek tysięcy stron internetowych? Jak to możliwe, że w mgnieniu oka możemy odebrać pocztę wysłaną z drugiego końca świata? Co tak naprawdę za tym wszystkim stoi?
Kiedy otwierasz wyszukiwarkę Google, tak naprawdę łączysz się z jedną z najpotężniejszych serwerowni świata. Oto jak fizycznie wygląda internet. Gigantyczne serwery chłodzone cieczą, przełączniki, tysiące metrów kabli i rur w różnych kolorach, macierze dyskowe, systemy zasilania awaryjnego i wiele więcej. Internetowy gigant Google uchylił rąbka tajemnicy i otworzył drzwi do swoich pomieszczeń.
Przedstawiamy niesamowite zdjęcia z centrów danych Google - naprawdę robią wrażenie. To tutaj "mieszka" internet. Serwery analizują miliardy zapytań do wyszukiwarki, przechowują filmiki YouTube i chronią naszą pocztę e-mail przed wirusami. Zapraszamy na wycieczkę.
Prezentowane na zdjęciu po lewej centrum danych nosi nazwę Council Bluffs. Zajmuje imponujący obszar ponad 35 tys. metrów kwadratowych. Każdy centymetr powierzchni wykorzystany jest w możliwie najbardziej efektywny sposób. Nic się nie marnuje. A wszystko po to, byś mógł się cieszyć filmikami na YouTube.
Zobacz: Jak wybrać czajnik elektryczny?
sw/gb/sw
Serwery, routery i inne bajery
Wewnątrz pomieszczenia serwerowego, w ramach kampusu Google znajdują się szafy z ruterami i przełącznikami, które zapewniają komunikację centrów danych ze światem. To tu kształtuje się cały ruch sieciowy. Maszyny kierują dane z punktu A do B, itd. Wykorzystywane światłowody pozwalają uzyskać przepustowości 200 tys. razy większe, niż oferuje łącze internetowe przeciętnego Kowalskiego. Robi wrażenie! Wszystkie kable optyczne ułożone są w żółtych rurach, tuż pod sufitem.
Stalowe konstrukcje
Ogromne stalowe belki spełniają dwie funkcje. Wzmacniają konstrukcję budynku i umożliwiają doprowadzenie zasilania do każdego zakątka hali.
Komputery nie lubią ciepła
Widoczne na zdjęciu plastikowe, przezroczyste zasłony służą odseparowaniu gorących mas powietrza od tych zimnych. Jak powszechnie wiadomo, komputery nie przepadają za warunkami, panującymi w piekarniku.
Kolorowe rury mają poważne zadanie
Kolorowe rury tylko z pozoru wyglądają dziecinnie. Mają poważne zadanie. Stanowią istotny element układu chłodzenia serwerów. To nimi doprowadzana jest zimna i odprowadzana gorąca ciecz, co ma zapewnić odpowiednie warunki pracy dla sprzętu. Nie trudno sobie wyobrazić, co by się stało gdyby układ chłodzenia zawiódł. Katastrofa!
Rury pomalowane są nie dla zabawy. Kolory pozwalają je szybko i łatwo odróżnić, co może być istotne, w przypadku wystąpienia awarii.
Kable też walczą z nudą
Kolorowe rury to nie jedyny akcent, który sprawia, ze pomieszczenia techniczne firmy Google na pierwszy rzut oka wyglądają jak plac zabaw. Również kable i przewody charakteryzują się specyficznymi barwami.
Spokojnie, to tylko awaria
Nic nie jest wieczne. Każdy dysk twardy ma określoną przez producenta żywotność. Po latach przepracowanych 24 godziny na dobę, zwyczajnie ulegają awarii. Wszystkie uszkodzone dyski twarde trafiają do utylizacji, podczas której poddawane są procesowi niszczenia danych - tak na wszelki wypadek, aby twoje maile nie wpadły w niepowołane ręce.
Po co się tak wygina?
Inżynierowie Google o wszystkim pomyśleli. Rury, wyposażone w odpowiednią izolacje - takie jak te na zdjęciu - wyprofilowane są w literę U, aby mogły się bezpiecznie kurczyć i rozszerzać.
Po co ten rower?
G-Bike - jednoślad Google, to nie zabawka dla dzieci. Poruszanie się po tak dużym kompleksie może być kłopotliwe, dlatego zamiast chodzić czy biegać, lepiej wsiąść na rower.
Gaszenie pożarów
Te rury są zawsze w gotowości. W sytuacji gdy wybuchnie pożar, Google przywita go wodą pod dużym ciśnieniem. Za jej jakość odpowiadają specjalne filtry oczyszczające ciecz, aby ta nie zanieczyściła sprzętu.
Po co tyle światła?
Niebieskie LEDy komunikują, czy na serwerach wszystko "idzie gładko". Google używa tego typu diod, gdyż są energooszczędne, trwałe i generują jasne światło.
Jak chłodzona jest ciecz?
W jaki sposób szybko pozbyć się nadmiaru ciepła z układu chłodzenia? Nic prostszego. Wystarczy wykorzystać wodę morską z pobliskiej Zatoki Fińskiej.
Stara fabryka papieru
Pomieszczenia serwerowe Google wymagają mnóstwo przestrzeni. Tutaj zagospodarowano starą fińską fabrykę papieru. Dodatkowym atutem jest bliskie położenie wód Zatoki Fińskiej, wykorzystywanych w układzie chłodzenia.
Czy woda morska się nadaje?
Tymi rurami doprowadzana jest woda z zatoki. Jej oczyszczenie jest znacznie prostsze, niż przygotowanie wody pitnej - maszyny nie są aż tak wymagające jak człowiek.
Okablowanie przełączników
Tysiące kilometrów kabli, a wszystko skrzętnie opisane przez inżynierów Google.
Centrum kopii zapasowych
W tym miejscu przechowywane są kopie zapasowe. Nie musisz się martwić o swoje dane. Na wypadek awarii, wszystko zostanie przywrócone.
Centrum kopii zapasowych
Tak wygląda terminal zapewniający dostęp do archiwum. Każdy nośnik z kopią zapasową oznaczony jest indywidualnym kodem kreskowym. Odnalezienie właściwego nie stanowi więc problemu.
Zbiorniki na wodę
Zbiornik taki jak ten może pomieścić nawet 900 tys. litrów wody.
Przełączniki
Każdy szafa serwerowa jest wyposażona w cztery przełączniki połączone kolorowymi kablami. Takie oznaczenie ułatwia wymianę sprzętu w razie awarii.
Zasilanie awaryjne
A tak maszyny wyglądają z tyłu. Setki wiatraków odprowadza z ich wnętrza gorące powietrze. LEDy obrazują status serwera. Kolor zielony, czyli wszystko jest w porządku.
Inżynierowie Google przy pracy
Przycinanie rur do systemu chłodzącego serwerownię.
Inżynierowie Google przy pracy
Diagnozowanie usterki - przegrzał się procesor.
Inżynierowie Google przy pracy
Gdy usterki nie da się naprawić, trzeba wymienić całe podzespoły - tzw. "swap" płyty głównej.
Inżynierowie Google przy pracy
Obsługa generatora.
Inżynierowie Google przy pracy
Oględziny rur z wodą pod podłogą.
Inżynierowie Google przy pracy
Przegląd akumulatorów zasilania awaryjnego.
Inżynierowie Google przy pracy
Każdy skomplikowany montaż wymaga trzech rąk. Każdy prosty montaż wymaga czterech rąk.
Inżynierowie Google przy pracy
Spawacze w centrum danych też się przydają.
Inżynierowie Google przy pracy
Ta pani potrafi naprawiać serwery.
Inżynierowie Google przy pracy
Kolejna inspekcja rur.
Inżynierowie Google przy pracy
Zakręcanie zaworu rury z woda morską z pobliskiej zatoki.
Inżynierowie Google przy pracy
Masowe kasowanie danych z wyeksploatowanych serwerów.
Inżynierowie Google przy pracy
Ktoś musi nadzorować cały system.
Inżynierowie Google przy pracy
A ten pan trzyma pieczę nad całą infrastrukturą.
Antena TV
Ta ogromna antena służy do odbierania setek kanałów telewizji. Dalej sygnał transmitowany jest światłowodami i dostarczany do naszych domów.
Na zewnątrz kampusu Google
Młode jelonki.
Na zewnątrz kampusu Google
System chłodzenia cieczy.
Na zewnątrz kampusu Google
Para unosząca się nad wieżami chłodzącymi ciecz.
Na zewnątrz kampusu Google
Para unosząca się nad wieżami chłodzącymi ciecz.
Na zewnątrz kampusu Google
Centrum danych w Dalles, w stanie Oregon.
Na zewnątrz kampusu Google
Zachód słońca nad Saint Ghislain w Belgii.
Na zewnątrz kampusu Google
Zmierzch w Douglas County, Georgia.
Na zewnątrz kampusu Google
Na zewnątrz kampusu Google
Wiosenna noc w Lenoir, w Północnej Karolinie.
Na zewnątrz kampusu Google
Zima w Finlandii.
Na zewnątrz kampusu Google
Hamina to jedno z trzech centrów danych w Europie. Wcześniej była to fabryka celulozy.
Na zewnątrz kampusu Google
Hamina w Finlandii.
Na zewnątrz kampusu Google
Stara fabryka papieru.
Na zewnątrz kampusu Google
Sala konferencyjna w centrum danych Hamina w Finlandii.
Na zewnątrz kampusu Google
Zespół Google na rybach.
Na zewnątrz kampusu Google
Berkeley, Północna Karolina.
Na zewnątrz kampusu Google
Błoga cisza i spokój przed Berkeley, Północna Karolina.
Na zewnątrz kampusu Google
Pryor, Oklahoma z lotu ptaka.
Na zewnątrz kampusu Google
Mayes - jasne światła w blasku księżyca.
sw/gb/sw