Infinix Note 12 Pro: Wszystko co trzeba za niedrogo [TEST]

Pograsz, posurfujesz, zrobisz zdjęcia - a dzieci nie skrzywią sobie kręgosłupów.

Konstanty Młynarczyk

Nie wiem, czy pamiętacie, jak nie tak dawno temu, po testach całkiem udanego budżetowca Hot 11s pytałem "Co dalej, Infiniksie"? Cóż, wygląda na to, że właśnie dostałem odpowiedź!

Witajcie, tu Kostek Młynarczyk i TL;DR, a także zupełnie nowy Infinix Note 12 Pro. To kolejne podejście marki do segmentu budżetowego, które… No właśnie - poszło dobrze, źle, czy brzydko?

W naszym cyklu wideorecenzji nie tylko opisujemy, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, co złe, a co brzydkie.

Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.

TL;DR - to, co dobre, złe i brzydkie w technologiiKonstanty Młynarczyk, TL;DR

THE GOOD: Cechy dobre

Pierwsze, co się rzuca w oczy to duży ([sześć i siedem dziesiątych cala] 6,7" przekątnej) i bardzo ładny ekran AMOLED o rozdzielczości zapewniającej przyjemnie ostry obraz, soczystych kolorach i dobrej jasności. Nie wypada co prawda kopać leżącego, ale nie mogę się pozbyć myśli, że Infinix Note 12 Pro kosztuje dokładnie tyle samo, co T Phone 5G Pro, a oferuje tak nieporównywalnie lepszy wyświetlacz, że można się zastanawiać, co tu się w ogóle stało… Tak czy inaczej, to bardzo dobra cecha Infinixa,

Następną jest jego wyposażenie. Osiem gigabajtów pamięci RAM pozwala na swobodny multitasking, a MediaTek Helio G99, daje dość wydajności, żeby nie tylko szybko i sprawnie uruchamiać aplikacje i korzystać ze wszystkich funkcji, ale też żeby dało się spokojnie pograć w gry, a bardzo pojemna jak na tą półkę cenową pamięć stała 256 GB zapewnia mnóstwo miejsca na instalowanie tychże gierek, a także składowanie zrobionych zdjęć czy filmów. Zdecydowanie plus.

I plus też za te mniejsze, a przecież ważne elementy wyposażenia: W Infiniksie Note 12 Pro jest i NFC i radio FM i złącze audio 3,5 mm, gniazdo kart pamięci i wreszcie głośniki stereo - w sumie, komplet tego, czego można chcieć. Brawo!

Bardzo dobra cecha tego telefonu to bateria 5000 mAh, która wystarcza na dwa dni rozsądnego użytkowania, a do tego można ją napełniać całkiem sprawnie, bo Note 12 Pro obsługuje szybkie ładowanie 33W. Plusik też za aplikację Maraton Energii, która grupuje różne ustawienia pozwalające oszczędzać prąd oraz włączyć dwa tryby mające przedłużyć czas pracy telefonu, w tym jeden bardzo radykalny.

Trzeba powiedzieć też parę ciepłych słów o obudowie. Modne ostatnio pionowe boki tworzy ramka, która chociaż nie jest z metalu, co całkiem ładnie go udaje - zwłaszcza, że cały telefon jest sztywny i zostawia wrażenie solidności. Matowe plecki nie zbierają odcisków palców i wyglądają "premium", że tak powiem, lśniący plastik otaczający okrągłą wyspę aparatów dodaje całości odrobinę błysku. Mimo użycia budżetowych materiałów udało się zaprojektować telefon, który wygląda ciekawie i wyróżnia się z tłumu. Tak sobie tylko myślę, że gdzieś to już widziałem… Cóż, jak się wzorować, to na najlepszych!

Dobre wrażenie - godne umieszczenia na tej liście - robią narzędzia i dodatki zawarte w nakładce XOS, takie jak na przykład Tryb dziecięcy, pozwalający ograniczyć dostępne dla dziecka aplikacje, kontrolować i limitować jego czas spędzany ze smartfonem, czy chronić wzrok i korygować postawę.

Na plus zasługują też aparat fotograficzny Infiniksa Note 12 Pro, które całkiem nieźle radzą sobie ze zdjęciami nawet w troszkę gorszych warunkach. Oczywiście, nie jest to nawet blisko tego, co potrafią telefony droższe o dwa tysiące złotych, ale jak na tą półkę cenową, dobra robota!

THE BAD: Cechy złe

Zaczynając od tego, na czym skończyłem cechy dobre, czyli od aparatów fotograficznych - gdzie jest aparat szerokokątny? Jest czujnik głębi - przydatny i dobrze wykorzystywany przez oprogramowanie, przyznaję - jest aparat makro, którego większość użytkowników użyje pewnie dwa czy trzy razy w życiu, ale bardzo potrzebnego obiektywu szerokątnego nie ma. Minus.

Funkcja Always-on-display też zasługuje na minus, bo chociaż jest, to działa tak, jakby jej nie było. Wyświetlane przez nią informacje są widoczne na ekranie tylko przez kilka sekund po poruszeniu telefonu, a potem znikają… Hej, może sprawdźcie w słowniku, co to znaczy "always"…?

Wreszcie, roleta systemowa, która tak jak w wielu współczesnych konstrukcjach jest podzielona na dwie części, tą z ustawieniami i tą z powiadomieniami. Co tu złego? Złem jest fakt, że nie da się przejść z jednej części do drugiej, trzeba roletę zamknąć i otworzyć na nowo. To łatwe do poprawy, więc po prostu to poprawcie.

THE UGLY: Cechy brzydkie

Trochę śmieszne, trochę dziwne a z pewnością brzydkie jest to, że Infinix wypuścił dwa telefony, z których jeden nazywa się Note 12 Pro, a drugi Note 12 Pro 5G. Różnią się brakiem/obecnością 5G, prawda? Otóż nie, a przynajmniej, nie tylko. Wyglądają inaczej, mają różne procesory, różne opcje pamięci i trochę inne wyposażenie, np. "ten drugi" nie ma chipu NFC. Uważaj, jak idziesz do sklepu, żeby kupić to, co chcesz kupić…

PODSUMOWANIE

Budżetowy, ale robiący naprawdę dobre wrażenie telefon, który od strony wyposażenia oferuje wszystko, czego możesz potrzebować, a do tego cieszy oczy bardzo przyjemnym ekranem a dłonie - solidnym wykonaniem. Można na nim pograć, można surfować, można dać go dziecku i nie martwić się, że skrzywi sobie kręgosłup - ten prawdziwy, albo ten moralny. Dobra propozycja!

Konstanty Młynarczyk, redaktor WP Tech

Tldrtestrecenzja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)