Hackerzy wykradli poufne rządowe dokumenty
Tajemnicza grupa hakerów wykradła miliony poufnych dokumentów podatkowych z
komputerów rządowych na Łotwie i publikuje teraz w internecie dane wskazujące, komu powodzi się całkiem nieźle, podczas gdy inni cierpią z powodu recesji.
Ugrupowanie hakerów, przedstawiające się jako Armia Ludowa Czwartego Przebudzenia, poinformowało łotewską telewizję o ściągnięciu w ciągu kilku miesięcy milionów poufnych dokumentów z serwerów służby podatkowej.
W środę jeden z członków tej grupy, występujący jako Neo, opublikował w portalu społecznościowym Twitter dane o płacach w łotewskiej policji. Wcześniej Neo udostępnił w internecie materiały pokazujące, że szef komunalnej firmy ciepłowniczej w Rydze Aris Zigurs wypłacił sobie w zeszłym roku 1. tysięcy łatów (32 tys. USD) premii. Suma całkiem spora, zwłaszcza że w ramach walki z recesją wielu pracownikom przedsiębiorstw komunalnych ograniczano wtedy zarobki. Zigurs przyznał łotewskim mediom, że Neo opublikował prawdziwe dane.
Nic nie wiadomo na temat tajemniczego hakera, który imię Neo "pożyczył" od bohatera filmu "Matrix". Nie wiadomo nawet, czy to mężczyzna czy kobieta. Sam Neo dawał ostatnio do zrozumienia, że przebywa gdzieś za granicą.
Wielu Łotyszów z sympatią przygląda się działalności tego hakera, odsłaniającego niesprawiedliwości, dysproporcje i przypadki marnotrawienia środków publicznych. Tłem jest fatalna sytuacja gospodarcza Łotwy, charakteryzująca się 23-procentowym bezrobociem.
Policja poszukuje Neo i jego kompanów, choć tak naprawdę nie wiadomo, ilu ich może być i gdzie ich szukać. Władze uświadomiły sobie, jak słabo zabezpieczone są ich systemy komputerowe. Prezydent Łotwy Valdis Zatlers wezwał do natychmiastowych działań mających poprawić zabezpieczenia.