Gracjan Roztocki i filmy nagrywane lokówką. Tak wyglądał YouTube 10 lat temu

Mamy rok 2008. Młodzi siedzą na Gronie, ich rodzice na Naszej Klasie, a Facebook dopiero powoli staje się popularny w Polsce. Smartfona nie ma prawie nikt. A co z YouTubem? Co i kogo się wtedy oglądało? Zapraszamy na podróż o 10 lat do tyłu.

Gracjan Roztocki i filmy nagrywane lokówką. Tak wyglądał YouTube 10 lat temu
Źródło zdjęć: © Youtube.com | internet
Grzegorz Burtan

27.09.2018 | aktual.: 30.09.2018 12:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rok 2008. YouTube już był olbrzymi, ale daleko mu było do rozmiarów molocha, jakim jest dzisiaj. Wówczas, w dwa lata po wykupieniu przez Google, dopiero zbierał swoją ogromną obecnie bazę użytkowników. Stał się serwisem, gdzie każdy wrzucał dziesiątki nagrań bez zastanawiania się, jak je zmonetyzować. YouTuber nie był jeszcze zawodem, a idolami nie byli nastolatkowie grający na żywo w "Minecrafta" i pijący wartą setki złotych wodę z lodowca.

Spojrzenie w tył

Nie każdy z nas zaczyna dzień od przeglądania nowości na YouTubie, ale z pewnością większość ma tam swoich ulubionych twórców, kanały czy pojedyncze filmiki, do których co jakiś czas wraca. Obecność niektórych nagrań wideo wydaje się wręcz oczywista, jakby były tam już "od zawsze".

Postanowiliśmy sami sprawdzić, co było popularne na polskim YouTubie równe 10 lat temu. Przy pomocy wspaniałego archiwum cyfrowego Wayback Machine, podejrzeliśmy, jak wyglądała strona główna serwisu w grudniu 2008 roku. Oprócz oczywistej różnicy w szacie graficznej i oferowanych usługach (brak YouTube'a dla graczy czy dzieci), możemy również zobaczyć, kto pierwszy przeczuwał potęgę tego medium.

Pierwszym wynikiem w polecanych wideo jest Gracjan Roztocki. Niewtajemniczonym przypominamy, że to cukiernik-piosenkarz-malarz-nudysta z Krakowa, który zasłynął publikowaniem swoich wokalnych prób w sieci. Czy są udane? Nie bardzo, właściwie można stwierdzić, ale to dziecinna osobowość Gracjana i jego niepokojąca niewinność (w końcu to dorosły mężczyzna, który ubiera się jak pierwszoklasista!), zapewniły mu kilka lat sławy. Zresztą do dziś ma prawie 80 tysięcy subskrybentów. I jako jeden z pierwszych zmonetyzował swoją twórczość, co zresztą widać na powyższym wideo.

Bardziej interesujący jest jednak kanał o nazwie Były Żołnierz PRL. Był to jeden z pierwszych vlogerów, który naprawdę zyskał sławę stricte dzięki swojej karierze w serwisie. W 2007 roku na Wykopie pisano o nim tak:

"Ma czterdzieści siedem lat i od ponad ośmiu miesięcy jest jednym z najpopularniejszych, polskich użytkowników Youtube. Wszystko za sprawą ciekawych, często zabawnych wspomnień z wojska. Przypadek Pana Grzegorza, potwierdza fakt że zasadnicza służba wojskowa, może być źródłem wrażeń na całe życie".

Pan Grzegorz zresztą ciągle publikuje swoje wideo - na swoim profilu ma 112 przesłanych filmów. Przy okazji nieco eksperymentował z formułą, tworząc vlogi i korzystając z emotek w obrazku poglądowym, ale próby te nie spotkały się z jakąś szczególną fascynacją widzów, bo kanał subskrybuje tylko niewiele ponad 6 tysięcy użytkowników. Taki los pionierów – przetrzeć szlak, a potem odejść w zapomnienie.

Na obrazku strony głównej A.D. 2008 zaskakuje również pojawienie się polskich kabaretów. Kabaret, niekojarzony przecież z internetem, szybko odnalazł się na YouTubie. Twórcy na tyle sobie radzili, że ich wideo trafiały na stronę główną krajowej wersji.

Kto poczuł pismo nosem

Taki Kabaret Nołnejm i jego utwór "Eye Of The Sztajger" (ha ha…) miał wtedy ponad 100 tysięcy wyświetleń. Tak samo "O jak Opera" od kabaretu DNO, które zaliczyło ponad 50 tysięcy wyświetleń. Ale sprawdzając statystyki na chwilę obecną, to jednak pierwszy numer lepiej zniósł próbę czasu, bo obejrzano go łącznie prawie 900 tysięcy raz. To dużo, ale... dziś milion w 24 godziny potrafią "zrobić" np. niektóre, polskie teledyski.

Autentycznie cieszy jednak obecność kanału AsfaltRecords. Hiphopowa wytwórnia nie tylko publikowała teledyski, ale i materiały dodatkowe z miksów czy powstawania teledysków. I ludzie się tym interesowali, skoro wideo z producentem Emade trafiło do polecanych. Inwestycja się opłaciła, bo konto Asfaltu obserwuje 827 tys. użytkowników.

Co do samych technikaliów to cóż, rozdzielczość 480p to dziesięć lat temu była żyleta i szczyt możliwości, a większość filmów wyświetlano w rozdzielczości 240p i proporcjach 4:3. Trzeba jednak uczciwie zaznaczyć, że końcówka 2008 roku była również przełomowa. W listopadzie wprowadzono wsparcie dla 720p HD, przy okazji zmieniając proporcje filmów z 4:3 na 16:9. Co teraz jest oczywistością, wtedy było świeżynką na rynku.

Zmiany te zbiegły się również z rozwijaniem możliwości monetyzacji treści na YouTube. W marcu wprowadzono narzędzia do badania statystyk YouTube'a, a w listopadzie pojawiły się Reklamy typu PreRoll (wyświetlane przed filmem), uruchomiono program "promowane filmy video", a filmy stały się widoczne w wyszukiwarce filmów - podobnie jak AdWords w wyszukiwarce Google.

Co ciekawe, w 2008 roku nie było jeszcze tych pierwszych virali, które wielu użytkowników wspomina z rozrzewnieniem. Kto nie pamięta takich filmików, jak "Jestem Hardkorem", "Ale Urwał", czy dzielnych Polaków na tropie Forfitera. Również auto, którym miotało jak Szatan pojawiło się w w serwisie w 2011 roku. Wszystko zlewa się w jedną masę, tymczasem wiele kultowych dla nas rzeczy pojawia się na początku nowej dekady.

A na koniec pozostaje mi tylko wspomnieć, że wtedy pojawiały się też pierwsze Lip Duby. Lip Duby! Te filmiki nagrywane przez uczniów, na których udawali że śpiewają jakiś hit. Szczyt przypadł na okolice 2010 roku ale już wtedy stawały się ewenementem wśród młodzieży i jedną z pierwszych, zajechanych do granic możliwości, mód.

technologie i naukainternetyoutube
Komentarze (1)