Google za karę będzie uczyło Amerykanów stosować hasła

Pamiętacie jeszcze głośną sprawę sprzed kilku lat, kiedy to Google znalazło się w ogniu krytyki za zbieranie danych z niezabezpieczonych sieci WiFi podczas przejazdów samochodów robiących zdjęcia na potrzeby Google Street View? W ramach zadośćuczynienia Google będzie musiało nauczyć Amerykanów trudnej sztuki posługiwania się hasłami.

Google za karę będzie uczyło Amerykanów stosować hasła
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Choć w całej sprawie nie dopatrzono się ostatecznie znamion czynu zabronionego, w sprawie wytoczonej Google przez 3. stanów zapadł wyrok, w którym stwierdzono, że firma jednak naruszyła prywatność obywateli USA, w związku z czym będzie musiała zapłacić 7 milionów dolarów odszkodowania. Ponieważ według Google całe zamieszanie wynikło z powodu nadgorliwości jednego z inżynierów, firma została także zobowiązana do organizowania dla swoich pracowników corocznych szkoleń na temat prywatności.

Mountain View musi także „wprowadzić program certyfikacji dla wybranych pracowników, zapewnić dodatkowe szkolenia na temat prywatności prawnikom nadzorującym nowe produkty oraz przeszkolić swoich pracowników, którzy zajmują się kwestiami związanymi z prywatnością.”. Generalnie – szał szkoleń.

A teraz czas na wisienkę na torcie. Ponieważ w całej sprawie poszkodowani zostali ludzie, którzy nie zabezpieczyli swoich sieci WiFi, Google będzie musiało pomóc im zabezpieczyć się na przyszłość przed podobnymi incydentami. A zrobić to ma przy pomocy nagrań instruktażowych umieszczonych na YouTube i promowanych w serwisie przez kolejne dwa lata. Musi także wykupić w największych gazetach wszystkich 3. stanów, które pozwały w tej sprawie Mountain View reklamy informujące o tym, że jednak dobrze jest zabezpieczać swoje WiFi.

Prawda, że piękne? Innymi słowy Google będzie będzie musiało sfinansować kampanię społeczną, która ma przekonać Amerykanów do tego, by zabezpieczali swoje własne sieci. A już myślałem, że nic nie przebije wydawania pieniędzy na kampanie społeczne, w których tłumaczy się Brytyjczykom, co to są procenty (i wbrew pozorom nie ma to żadnego związku z alkoholizmem).

Źródło artykułu:Giznet.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)