Google tworzy wielką bazę danych o pirackich witrynach
19.07.2012 13:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Google otrzymuje olbrzymią ilość próśb o usunięcie z wyników wyszukiwania witryn zawierających pirackie treści. Gigant musi się do tych żądań podporządkowywać, jeżeli dalej chce funkcjonować w kraju, z którego żądanie wysłano. Tyle że wszystkie łącza, które znikają z wyników, są katalogowane w bazie danych.
Google, zgodnie z prawem, usuwa łącza do treści, które nie są dozwolone w danym kraju. Wyszukiwarkowy gigant jednak nie chce być posądzany o samowolkę i cenzurę. Dlatego też informuje o wszystkich adresach internetowych, które nie pojawiają się już w wynikach wyszukiwarki, wraz z informacją o tym, kto zażądał ich usunięcia.
Wszystkie te łącza można znaleźć na witrynie Chilling Effects. Problem w tym, że Google, postępując zgodnie z prawem, tworzy mimowolnie (lub nie) wielką bazę danych witryn z pirackimi treściami. Ciekaw jestem jak zareagują na to właściciele praw autorskich…
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Nowy Office 2013 za darmo. Pobierz go już teraz!"