Google+ jest jak miasteczko duchów
19.08.2011 09:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak wynika z najnowszego sondażu, 48 procent użytkowników Google+ nigdy nie zamieściło na portalu wiadomości publicznej. Kierują je tylko do swoich "kręgów" albo po prostu milczą i czekają, co z tego wyniknie. Dla osób postronnych lub tych odwiedzających Google+ pierwszy raz, oznacza to jedno: serwis wygląda jak pustkowie.
Niektórzy nazywają 2. milionów użytkowników zdobytych przez serwis w rekordowym czasie fenomenalnym wynikiem, inni przypominają, że większość jest tam po to, by sprawdzić, "z czym to się je", ale bynajmniej nie kasuje konta na Facebooku.
Z siatki powiązań użytkowników Google+ już wynika, że utrzymują na portalu kontakty z niewielką grupą osób i niewiele treści udostępniają wszystkim kręgom. Taki miał w sumie być zamysł serwisu i to miało go wyróżniać.
Sęk w tym, że wiele osób nie udziela się wcale. Nigdy nie napisawszy publicznego wpisu, nie pokażą się nawet w wynikach wyszukiwania. Zdaniem Google, tak właśnie miało być. Ekskluzywnie?