Francja: wojsko zatrudni pisarzy science fiction. Będą wspierać świeżymi pomysłami wojskowych strategów
Utworzona w zeszłym roku francuska Defense Innovation Agency będzie współpracować z pisarzami nurtu fantastyki naukowej i futurologami, aby przewidywać przyszłe wykorzystywane bojowo technologie i scenariusze nowych zagrożeń.
24.07.2019 | aktual.: 24.07.2019 09:57
Pewnie kojarzycie DARPA pracującą dla USA. Jest odpowiedzialna za rozwijanie technologii, które uważamy za futurystyczne i niemalże wyjęte z książek science fiction. Pewnego typu odpowiednikiem tej organizacji jest DIA (Defense Innovation Agency) z Francji. To bardzo młody twór, bo został powołany we wrześniu 2018 roku.
Pisarze i futurolodzy w służbie wojska
Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu Francja to mocne pod względem wojska państwo dysponujące nawet bronią jądrową, więc podobnego typu inicjatywa mogłaby powstać prędzej czy później. Nietypowe jest obecne podejście, chociaż może okazać się bardzo efektywne. W końcu kto lepiej mógłby przewidzieć przyszłość niż zajmujący się tym na co dzień pisarze? Już nie raz książkowa lub filmowa wizja nowoczesnego świata przekuła się w faktyczne rozwiązania dostępne na co dzień.
Tak zwany "red team" miałby składać się z czterech lub pięciu pisarzy i futurologów. Wojskowi ze swoim sposobem myślenia niekoniecznie muszą przewidzieć wszystkie nowe zjawiska i technologie. Otwarte umysły mogą wpaść na całkiem inne pomysły, które potencjalnie będą kiedyś wykorzystane przez terrorystów lub wrogie mocarstwa trzymające je do ostatniej chwili w tajemnicy.
Wydarzenia niczym z gry wideo, mogą kiedyś być prawdziwe
Francuscy decydenci chcieliby, aby "czerwona drużyna" spekulowała w swoim naturalnym stylu (oczywiście zgodnie z duchem nauki i realnym prawdopodobieństwem) na temat cięższych sytuacji, jakie mogą zagrozić bezpieczeństwu narodowemu. Oczywiście z racji innowacyjności i tak ważnego dla obronności zadania, wszystkie opracowane scenariusze mają być tajne.
Kiedyś podobna grupa była zebrana w USA. Po atakach z 11 września pisarze science fiction brali udział w sesjach, które miały za zadanie pokazać nowe możliwe oblicze terroryzmu, o którym nawet nie śniło się wojskowym strategom i analitykom. W wypadku Francji miałaby to być raczej stała komórka DIA, a nie tylko czasowe działania.
Mimo ważnego zadania, nie możemy przeceniać roli "red team". To tylko pomoc, w tworzeniu potencjalnej bazy informacji, a nie głos w decydowaniu o polityce obronnej Francji czy jej strategii. Nie mniej będzie pewną przeciwwagą i uzupełnieniem wobec obecnych w każdej armii tradycjonalistów i powiewem świeżości.
Wojskowe technologie jutra dostępne już dzisiaj
Już teraz tamtejsze wojsko dysponuje rozwiązaniami, które zdają się kojarzyć z działaniami zbrojnymi widzianymi w futurystycznych książkach i filmach. Na niedawnej paradzie zaprezentowano chociażby Nerod F5. To broń do zwalczania dronów działającą na zasadzie mikrofalowego zagłuszania sygnałów sterujących, które są kluczowe dla komunikacji z operatorem.
Już sam wygląd emitera przypomina rekwizyt wykonany na podobieństwo jakiegoś przerośniętego karabinu szturmowego z kosmicznej gry wideo.
Możliwe, że dokonania "red team" zaowocują podobnie intrygującymi nowinkami w najbliższym czasie, nie można tego wykluczyć. Tak czy inaczej wszystko pozostanie tajemnicą i pewnie nie dowiemy się szybko, jeśli w ogóle kiedyś, do czego przyczynili się zatrudnieni przez wojsko specjaliści od spraw science fiction.