FBI przeszukało dom supercelebryty z YouTube'a. Jake Paul ostro komentuje
Jake Paul to jeden z najlepiej zarabiających YouTuberów ostatnich lat i gwiazda serialu młodzieżowego emitowanego na Disney Chanel. Celebryta w końcu zdecydował się skomentować, co było powodem nalotu FBI na jego dom, który miał miejsce w zeszłym tygodniu.
Jake Paul to amerykański YouTuber, który swoją karierę rozpoczynał w już nieistniejącej aplikacji Vine. Fani znają go z roli Dirka Manna, w którego wcielił się w sitcomie emitowanym na Disney Channel, "Bizaardvark". Obecnie jego kanał na YouTubie śledzi ponad 20 mln osób, a sam Paul jest od lat jednym z najlepiej zarabiających YouTuberów.
W całej swojej karierze Paul budził wiele kontrowersji swoim zachowaniem. Z tego względu został m.in. wyrzucony z programu Disneya oraz kilkukrotnie był oskarżany o różne wykroczenia i pomniejsze przestępstwa. Kontrowersje wzbudzają również materiały publikowane przez niego na YouTubie, ze względu na to, że często pokazują niebezpieczne sytuacje i sceny kaskaderskie.
Na początku sierpnia Jake Paul po raz kolejny miał styczność z amerykańskimi służbami, gdy FBI przeszukało jego dom. Celebryta długo nie komentował sytuacji, jednak w końcu zdecydował się zabrać głos, twierdząc, że padł ofiarą "absurdalnych plotek".
Paul wyjaśnił, że przeszukanie było związane z "kradzieżą", która miała miejsce w maju w jednym z centrów handlowych w Arizonie. "Krążą plotki, że przeszukanie miało związek z innymi sprawami, z którymi nie mam nic wspólnego", dodał YouTuber.
FBI dokonało nalotu na dom Paula w Calabasas w Kalifornii rankiem 5 sierpnia. Jak podaje The Verge, biuro potwierdziło później, że prowadzi dochodzenie w sprawie "zarzutów popełnienia przestępstwa" związanego z incydentem w centrum handlowym. Policja w Scottsdale w Arizonie wcześniej nazwała ten incydent "zamieszkami" i wniosła oskarżenie przeciwko Paulowi i kilkoma innym osobom.
W maju krążyło wideo pokazujące Paula w centrum handlowym, gdzie policja powiedziała, że w czasie protestów w sprawie śmierci George'a Floyda doszło do "zamieszek i kradzieży". Oświadczenie Paula nie rzuca więcej światła na śledztwo, chociaż podkreśla, że FBI skupiało się wyłącznie na wydarzeniach w Arizonie.
FBI dokonało nalotu na drugi dom, należący do Armana Izadiego, również w związku ze śledztwem. Izadi przyjaźni się z Paulem i, według policji w Scottsdale, również postawiono mu zarzuty o wykroczenie. The Verge skontaktował się z prawnikiem Paula w celu uzyskania komentarza, ale na razie nie otrzymał odpowiedzi.