Elektroniczny klucz do serca kobiety

Elektroniczny klucz do serca kobiety
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

09.02.2012 10:34, aktual.: 09.02.2012 12:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wraz z kwiatkiem na walentynki wręcz swojej ukochanej dysk przenośny lub smartfona. Badania pokazują, że partnerka się nie obrazi!

Badanie przeprowadzone przez CEA (Consumer Electronics Organization) pokazało, że 8. proc. kobiet wykazuje zainteresowanie elektroniką konsumencką. Co więcej, aż 41 proc. z nich określiło, że jest nią "bardzo zainteresowane". W poprzednim badaniu, przeprowadzonym w 2007 roku, taką deklarację złożyło 10 proc. mniej ankietowanych kobiet.

Faceci wydają więcej, ale niewiele więcej

Co prawda, nadal to mężczyźni kupują więcej elektroniki, ale aż 6 na 1. kobiet ma czynny wpływ na decyzje zakupowe swoich partnerów. Również ilość pieniędzy, jaką w ciągu roku wydają na sprzęt elektroniczny mężczyźni i kobiety jest bardzo zbliżona. Przeciętny mężczyzna kupił w ciągu ostatnich 12 miesięcy sprzęt za 728 dolarów, podczas gdy statystyczna konsumentka wydała na ten sam cel 667 dolarów. Różnica w wydatkach na elektronikę wynosi więc zaledwie 61 dolarów. W 2007 roku wskaźnik ten stanowił prawdziwą przepaść i wynosił 200 dolarów.

Telewizor jest nasz, smartfon mój

Badanie CEA pokazuje również, że kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn, częściej określają siebie jako współwłaścicieli urządzeń. Sprzęt taki jak telewizor lub odtwarzacz DVD, to zdaniem kobiet własność wspólna obojga partnerów. Tymczasem mężczyźni częściej określają te sprzęty jako ich własne. Taka sytuacja nie ma jednak miejsca w przypadku niewielkich urządzeń mobilnych, jak smartfony czy tablety. Te gadżety zarówno kobiety, jak i mężczyźni uważają za własne.

Kiedy więc będziesz chodził po sklepie i szukał prezentu dla swojej ukochanej, być może warto skierować swe kroki z kwiaciarni wprost do sklepu z elektroniką i wybrać tam jakiś stylowy dysk przenośny lub tablet. Później pozostaje mieć tylko nadzieję, że badania nie kłamią...