Dziś mistrz, jutro żołnierz. Służba wojskowa w Korei Południowej rujnuje tym chłopakom kariery

Dziś mistrz, jutro żołnierz. Służba wojskowa w Korei Południowej rujnuje tym chłopakom kariery

Dziś mistrz, jutro żołnierz. Służba wojskowa w Korei Południowej rujnuje tym chłopakom kariery
Źródło zdjęć: © Liquidpedia.com
Bolesław Breczko
17.04.2019 08:55, aktualizacja: 17.04.2019 16:32

Zarabiają setki tysięcy dolarów, fanów mają na całym świecie, w kraju są herosami. Młodym chłopakom z Korei Południowej kariery w "StarCrafta II" przerywa obowiązkowa służba wojskowa. Jeszcze żaden z rekrutów nie wrócił po szkoleniu do poziomu sprzed wojska.

W Polsce przestaliśmy myśleć o służbie wojskowej jako o "roku wyjętym z życiorysu" czy o czymś, co przerywa karierę młodego człowieka. Służba w Polsce jest od ponad 10 lat zawodowa i nikt, kto zostaje żołnierzem, raczej nie przerywa z tego powodu innej kariery.

Dokładnie w odwrotny sposób o obowiązku wojskowym musi myśleć Kim Doh Woo, 27-letni Koreańczyk, który jest jednym z najlepszych na świecie zawodowych graczy w "Starcrafta II". Kim, znany lepiej pod pseudonimem "Classic", wygrał do tej pory blisko 400 tys. dolarów, a w niedzielę 14 kwietnia zajął drugie miejsce w najbardziej prestiżowym turnieju na świecie - Global Starcraft II League (GSL).

Chociaż "Classic" jest u szczytu swojej kariery i z powodzeniem mógłby walczyć o kolejne wygrane i tytuły, to jego kariera e-sportowa będzie musiała się zakończyć. Każdy Koreańczyk musi rozpocząć dwuletnią służbę wojskową przed ukończeniem 27. roku życia.

Sport narodowy

Warto wyjaśnić, jakim statusem cieszą się gwiazdy e-sportu w Korei Południowej. Tam granie w gry komputerowe ma zupełnie inny odbiór niż w Polsce czy na zachodzie Europy. My dopiero dorastamy do koreańskiego poziomu w tej kwestii.

W Korei Południowej mistrzowie swoich gier traktowani są niczym gwiazdy rocka. Sponsorowani są przez takie marki jak Samsung, Intel, rodzime marki telekomunikacyjne czy linie lotnicze. Przed erą szerokopasmowego internetu, w którym dziś żyje e-sport, rozgrywki transmitowane były na żywo na dwóch tematycznych kanałach telewizyjnych. Lim "Boxer" Yo-hwan , który uważany jest za jednego z najpopularniejszych graczy w "StarCrafta", miał fanklub składający się z 600 tys. członków. Ważne rozgrywki są urządzane na stadionach albo publiczność gromadzi się przed telebimami w "strefach kibica", niczym w Polsce w czasie Euro 2012.

Przez to Korea Południowa nadal pozostaje najsilniejszym e-sportowym krajem. W takich grach jak "StarCraft", "Overwatch" czy "League of Legends", to właśnie Koreańczycy nadal są najlepsi na świecie, a graczy z innych krajów nazywa się po prostu "foreginers", czyli obcokrajowcami. Korea Południowa dla e-sportu jest niczym Brazylia dla piłki nożnej. Tam zresztą sport elektroniczny się narodził.

Kariera po wojsku?

"Classic" teoretycznie może grać dalej po wyjściu z wojska. Ale w historii zawodowego "StarCrafta" jeszcze nie zdarzyło się, aby zawodnik wrócił na poziom sprzed służby. Próbował tego m.in. Mun "MMA" Seong Won, który dzięki wygranym w "StarCrafcie II" zarobił ponad 400 tys. dolarów. Po powrocie z wojska nie udało mu się jednak wrócić na szczyt - obecnie ma status "emerytowanego" gracza.

Podobnie skończyła się dobra passa "ByuN" Hyun Woo, dziś 25-letniego zawodnika. Na koncie miał również ponad 400 tys. dolarów z wygranych. Z jego powodu producent "StarCrafta II" - studio Blizzard - trzykrotnie wprowadzał w swojej grze oficjalne zmiany, osłabiając statystyki jego ulubionej jednostki "ByuNa". Karierę ze względu na służbę wojskową przerwał na początku 2019.

Czemu powrót do formy nie jest możliwy? To tak samo, jakby piłkarzowi zabrać piłkę na 2 lata i zabronić wysiłku fizycznego. A w tym samym czasie rywale dzień w dzień trenują - po 10-12 godzin dziennie. Dogonienie ich dodatkowo utrudniają aktualizacje gry. To nieraz mikroskopijne zmiany, które wpływają na balans rozgrywki i misternie układaną strategię - w "StarCrafcie II' zawodowi gracze wykonują 300-400 operacji na minutę. To dystans nie do nadrobienia, jeśli marzy się znów o byciu w ścisłej czołówce.

Bez specjalnego traktowania

Fani e-sportu od lat sugerują w internecie, że e-sportowcy powinni być tak samo traktowani jak sportowcy w kwestii służby wojskowej. Koreańscy olimpijczycy, a także ci piłkarze, którzy w 2002 roku doszli do półfinałów Mistrzostw Świata w piłce nożne, są wyłączeni z obowiązku.

Także grający dla Tottenhamu Hotspur piłkarz Heung-min Son uniknął służby i mógł kontynuować piłkarską karierę dzięki wygraniu złotego medalu na "Azjatyckich Igrzyskach Olimpijskich" Asia Games. E-sportowcy, którzy odnoszą sukcesy na arenie światowej, nie mogą jednak liczyć na podobne traktowanie. Chociaż to właśnie dzięki nim flagę Korei Południowej z dumą podziwiają młodzi ludzie z całego świata.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)