Daj się poprowadzić za rękę do zdrowia. Ten smartwatch zmierzy ci ciśnienie i zrobi EKG

Ruch to zdrowie. Nawet niewielka aktywność fizyczna poprawia humor, kondycję i jakość życia. Nic dziwnego, że dbanie o formę to jedno z najczęstszych postanowień na koniec roku. Aby jednak motywacja nie osłabła już po kilku tygodniach, warto poszukać skutecznego motoru napędowego.

Źródło zdjęć: © materiały partnera

10.11.2022 15:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wiem, że każdy powód, by wstać z kanapy i odrobinę się poruszać, jest dobry. I choć sport zawsze był mi bliski – przez lata trenowałem piłkę nożną, boks i karate – z wiekiem coraz trudniej jest mi zmobilizować się do regularnej aktywności. Praca, rodzina, szybkie tempo życia skutecznie potrafią zniechęcić do wieczornego treningu.

Wielu z nas stara się budować formę np. przed wakacjami, chcąc pochwalić się zdrową i sportową sylwetką na plaży. Tymczasem – co i ja staram się sobie powtarzać – aktywni powinniśmy być przez cały rok. W końcu jesień czy zima to równie doby moment, by powrócić do treningów.

Wystarczy kilka aktywnych dni, by przekonać się, że ruch jest najlepszym sposobem na zwalczanie jesienno-zimowej chandry, wynikającej z niższych temperatur i niedoboru światła słonecznego. Nawet podczas krótkiego treningu nasz organizm produkuje endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia. W ten sposób budujemy też odporność, wzmacniamy się oraz dbamy o zdrowie.

Dlatego też WHO zaleca dorosłym co najmniej 150–300 min umiarkowanej lub 75–150 min intensywnej aktywności fizycznej w tygodniu. Niestety w praktyce często brakuje czasu nawet na spacer w weekend.

© materiały partnera

Polacy nie chcą się badać

Brak ruchu może być dla naszego organizmu zabójczy. I to dosłownie. WHO wskazuje niewystarczający poziom aktywności fizycznej jako czwartą główną przyczynę śmiertelności na świecie. Tylko w Europie z tego powodu umiera ponad 500 tys. ludzi rocznie. Otyłość oraz siedzący tryb życia często są także bezpośrednimi przyczynami cukrzycy oraz chorób serca.

Statystki na temat problemów Polaków z układem sercowo-naczyniowym są zatrważające. Szacunkowo już 11 mln ma nadciśnienie, a kolejnych 7 mln podwyższone ciśnienie. Jak nietrudno policzyć, prawie połowa rodaków znajduje się w grupie ryzyka. Dodatkowo 700 tys. zmaga się z migotaniem przedsionków, co oznacza aż pięciokrotnie większe ryzyko udaru mózgu. Ogromną część społeczeństwa dotyka także problem podniesionego pulsu oraz nieleczonych infekcji, np. chorób zębów i przeziębienia. To może skutkować przewlekłymi stanami zapalnymi i obciążeniem organizmu.

Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Huawei, w każdej grupie wiekowej zdecydowana większość ankietowanych wie, że powinna zacząć dbać o serce już teraz. Według respondentów grupami, które najbardziej ignorują negatywne symptomy, są ludzie młodzi między 20. a 30. rokiem życia, a także mężczyźni w sile wieku (pomiędzy 40. a 50. rokiem życia). Przyznaję, jako osoba dobiegająca 40-tki również mam dość swobodny stosunek do badania się, wychodząc z założenia, że jeśli nic mi nie dolega, to po co mam tracić czas na wizyty u lekarza.

Mimo wielu akcji zachęcających do profilaktycznych badań prawie 70 proc. Polaków w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie wykonało badania ciśnienia krwi (i choć akurat w tej grupie nie jestem, to wiem, że również robię to zbyt rzadko). Mało tego 44 proc. ankietowanych nie potrafi zredukować ciśnienia krwi, a prawie 1/4 nie wie, czym jest EKG.

[1/3] Źródło zdjęć: © materiały partnera

Aktywny pomiar ciśnienia krwi i EKG

Co ciekawe, aż 82 proc. respondentów odpowiedziało, że chętnie wykonałoby badanie EKG, gdyby ich smartwatch na to pozwalał. Odpowiadając na te potrzeby, Huawei wprowadza na polski rynek model Watch D. To pierwszy smartwatch z certyfikowanym pomiarem ciśnienia krwi oraz analizą EKG. I na własnym przykładzie mogę zapewnić, że mając Watch D na ręce, szybko przekonacie się, że regularne sprawdzania stanu zdrowia wejdzie wam – nomen omen – w krew.

Aplikacja EKG na bieżąco monitoruje pracę serca i informuje o wykrytych zagrożeniach. Aby wykonać pomiar wystarczy dotknąć dolnego przycisku z boku zegarka i przytrzymać go przez 30 sekund – wynik po chwili wyświetli się na ekranie zegarka i automatycznie zapisze w aplikacji Huawei Zdrowie. Co ważne, urządzenie rozpoznaje rytm zatokowy, migotanie przedsionków oraz przedwczesne pobudzenia przedsionkowe i komorowe (jedną z najczęściej występujących arytmii). Na szczęście – na co mam potwierdzenie w aplikacji – memu sercu nic nie dolega.

W normie mam także ciśnienie. To również można w łatwy sposób sprawdzić z Watch D, który do precyzyjnego pomiaru wykorzystuje specjalny algorytm TruBP oparty na modelu kaskadowym i różnych wzorcach ciśnienia krwi. Margines błędu pomiaru – jak podaje producent – wynosi zaledwie ±3 mm Hg). Co ważne, urządzenie dba o to, by pomiar był wykonany prawidłowo, eliminując np. nieprawidłową sylwetkę czy ułożenie rąk.

Dokładność wyników gwarantuje konstrukcja zegarka, w tym specjalnie zaprojektowany, rozciągliwy pasek, ergonomicznie ukształtowana poduszka powietrzna i motylkowe zapięcie. Co ważne, możemy ustawić sobie przypomnienia o wykonywaniu pomiarów o wyznaczonych porach, np. zaraz po przebudzeniu czy przed zaśnięciem.

© materiały partnera

Trener personalny zawsze pod ręką

Huawei Watch D to najbardziej zaawansowany na rynku smartwatch do monitorowania stanu zdrowia. Poza pomiarem ciśnienia krwi i analizą EKG oferuje także ulepszony pomiar tętna (funkcja TruSeen 5.0+), co bardzo przydaje się m.in. podczas ćwiczeń cardio. Watch D to także profesjonalna analiza snu (TruSleep 2.0) – mój wciąż jest zbyt płytki, bym mógł się w pełni zregenerować, oraz monitorowanie saturacji (SpO2) – zbyt mała ilość tlenu we krwi może powodować uszkodzenia i niewydolność narządów.

Wracając do sportu, Watch D doskonale sprawdza się w roli trenera personalnego. Zegarek rozpoznaje sześć popularnych rodzajów aktywności fizycznej i oferuje ponad 70 trybów treningowych. Smartwatch proponuje konkretne plany, dostosowane do naszej kondycji fizycznej oraz nawyków. Watch D od początku stara się być dla mnie bardzo wymagającym trenerem, co – nie ukrywam – nie zawsze mi pasuje, szczególnie po ciężkim dniu. Na szczęście mogę ustalić własne cele treningowe, a asystent treningowy dostarcza mi jedynie wskazówek i motywacji na różnych etapach ćwiczeń.

Co więcej, funkcja pozycjonowania GNSS pozwala na precyzyjne śledzenie tras na świeżym powietrzu, dzięki czemu możecie być pewni, że skręcając w urokliwą ścieżkę leśną nie zgubicie się. Urządzenie rejestruje także kluczowe dane, tj. czas trwania treningu, spalone kalorie, tętno, postęp ćwiczeń czy regenerację. Trudno znaleźć lepszą motywację do kolejnych ćwiczeń niż stale poprawiające się wyniki. Parametry można monitorować w czasie rzeczywistym na zegarku lub w aplikacji Huawei Zdrowie. Dzięki temu nie raz zdarzyło mi się przyspieszyć czy wydłużyć trasę biegu.

Watch D ma duży, 1,64-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 456×280 pikseli, dzięki czemu wystarczy szybki rzut oka na zegarek, aby sprawdzić aktualne pomiary. Zegarek jest odporny na zamoczenia (certyfikat IP68), co sprawdza się przy deszczowej pogodzie. Ma wytrzymałą aluminiową ramę i jest bardzo lekki – waży niespełna 41 g. Huawei Watch D współpracuje z najnowszymi systemami Android oraz iOS. Ma też wytrzymałą baterię. W pełni naładowany potrafi mi towarzyszyć nawet przez 7 dni.

Więcej informacji o najnowszym smartwatchu Huawei można znaleźć na stronie producenta.