Cyberataki na USA. Ekspert: przesuwamy się w kategorię aktów wojny
Niedawne cyberataki na instytucje w USA to jeden z głównych tematów ostatnich dni w europejskich mediach. Zdaniem eksperta z Francji, trudno już mówić wyłącznie o "incydentach". - Przesuwamy się w kategorię aktów wojny - komentuje Julien Nocetti.
16.03.2021 11:50
Przypisywane Rosji i Chinom niedawne cyberataki na instytucje amerykańskie stały się jednym z głównych tematów francuskich mediów. O wydarzeniach w USA rozmawiano m.in. podczas debaty zorganizowanej na antenie tamtejszej stacji BFM TV.
- Od wyboru Joe Bidena na prezydenta USA kraj ten stał się celem niebywałych dotąd i coraz częstszych cyberataków. Nowością jest również to, że firmy specjalistyczne, a nawet instytucje państwowe, nie wahają się wskazywać ich domniemanych autorów - oceniali eksperci podczas debaty.
- Napięcia między Waszyngtonem a dwoma pozostałymi supermocarstwami (Rosją i Chinamy) doszły do szczytu - oceniał z kolei we francuskiej telewizji dla zagranicy France24 Guillaume Tissier, specjalista od szpiegostwa ekonomicznego i cyberbezpieczeństwa.
"Przesuwamy się w kategorię aktów wojny"
Najnowsze serie cyberataków poddano analizie także w dzienniku "Le Monde". W jednym z tamtejszych artykułów, francuska dziennikarka zwraca uwagę na środowe problemy w funkcjonowaniu portali rosyjskich instytucji, takich jak obie izby parlamentu czy Kreml. Gazeta wskazuje, że niektórzy eksperci owe wydarzenia wiążą z odpowiedzią Waszyngtonu na rosyjskie cyberataki.
"Le Monde" zaznacza, że wyłonienie się "chińsko-rosyjskiego podwójnego frontu" to rodzaj testu, którego celem jest osłabienie nowej administracji USA w trudnym dla niej okresie przejściowym.
Julien Nocetti, profesor Akademii Wojskowej Saint-Cyr Coetquidan ocenia na łamach dziennika, że "nawet podejrzenie odwetu to bardzo śliski teren".
- Dotąd panowała zasadnicza zgoda co do tego, że tego rodzaju wydarzenia to incydenty albo szpiegostwo, czyli rutynowa sprawa w tym przedmiocie. Jeśli jednak do sprawy podchodzić inaczej, to przesuwamy się w kategorię aktów wojny - twierdzi ekspert cytowany przez PAP.