Clean IT - projekt, który oczyści internet
04.01.2012 12:09, aktual.: 04.01.2012 15:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Projekt Unii Europejskiej Clean IT, ma wprowadzić monitoring sieci pod kątem nielegalnych i niepożądanych treści. Podczas gdy określenie nielegalnej zawartości jest proste, w kategorii "niepożądane" można zmieścić wiele rzeczy.
W ciągu ostatniej dekady internet stał się bardzo istotnym medium propagandowym dla różnego rodzaju ekstremistów oraz grup terrorystycznych. Być może nigdy nie trafiliście na stronę, która propaguje skrajnie nielegalne treści, ale te strony istnieją. Unia Europejska powołała projekt Clean IT, który ma oczyścić internet z nielegalnych i niepożądanych treści.
W ramach projektu Clean IT instytucje publiczne współpracują z sektorem prywatnym. Do najważniejszych partnerów projektu należą organizacje państwowe, które odpowiadają za bezpieczeństwo: BMI (Niemcy), Home Office (Wielka Brytania), CUTA (Belgia), CNCA (Hiszpania), NCTV (Holandia), EUROPOL. Pod koniec października 201. partycypanci Clean IT spotkali się na warsztatach w Amsterdamie. Na podstawie notatek oraz korespondencji mailowej z tego spotkania powstał szkic dokumentu, który opisuje najważniejsze cele projektu.
Nadrzędnym celem Clean IT jest stworzenie zasad, które pozwolą poprawić komunikację między użytkownikami, dostawcami internetu, przedstawicielami prawa i innymi organizacjami rządowymi oraz międzynarodowymi. Projekt zakłada, że internauci będą mogli oznaczać treści jako nielegalne lub niepożądane w sieci. Na zgłoszenia te będą reagować odpowiednie instytucje, z sądami i prokuraturą włącznie.
Zakazanymi materiałami mają być wszelkie informacje pochodzące od grup terrorystycznych i ekstremistycznych, bez względu na formę przekazu. Dodatkowo internet ma zostać oczyszczony również z treści ksenofobicznych, rasistowskich, pedofilskich czy propagujących przemoc. Inicjatywa jest jak najbardziej godna poparcia, musimy jednak patrzeć politykom na ręce, gdyż projekt zakłada, że usuwane z sieci treści niekoniecznie muszą być nielegalne - wystarczy, że będą niepożądane, a do tej kategorii można zaliczyć niemal wszystko.