Chiny idą na wojnę z Apple

Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. I dużo innych polskich mądrości ludowych przychodzi mi do głowy, kiedy słyszę doniesienia o zakazie sprzedaży iPada w Chinach. Ale sprawa jest tak naprawdę dużo poważniejsza niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.

Obraz
Źródło zdjęć: © Gizmodo.pl

Zaczęła się ona kiedy ponad 1. lat temu chińskie przedsiębiorstwo Proview postanowiło wypuścić na rynek urządzenie o nazwie "Internet Personal Access Device", w skrócie iPad. Był to spory monitor zintegrowany z komputerem, myszka i klawiatura. Czyli miało ono mało wspólnego z dzisiejszym iPadem. Za to w 2003 roku stało się przyczyną sporu pomiędzy Proview a Apple, ponieważ Chińczycy uważali, że iPod produkcji Apple'a ma zbyt podobną nazwę do ich produktu. Ostatecznie Apple kupiło od Proview prawo do znaku towarowego iPad na terenie ChRL. Wydawać by się mogło, że sprawa jest zamknięta. Ale byłoby to za proste.

Proview podzielone jest na oddziały Proview Shenzhen, Proview Taipei oraz Proview Hong Kong. Prawo do znaku towarowego Apple zakupiło od oddziału w Taipei. W grudniu ubiegłego roku Proview Shenzhen przed chińskim sądem udowodniło, że oddział w Taipei nie miał prawa zawrzeć takiego kontraktu w imieniu całego przedsiębiorstwa, w związku z czym prawo do marki iPad w ChRL nadal należy w do Proview jako całości. Na podstawie tego wyroku Proview już domaga się od chińskich władz na wielu szczeblach wprowadzenia zakazu sprzedaży urządzeń Apple.

Teraz Proview idzie za ciosem, składając pozew o zakaz importu, ale przede wszystkim eksportu urządzeń iPad sygnowanych jabłuszkiem z terenu Chińskiej Republiki Ludowej. Już sam ten fakt jest wystarczającym problemem dla Apple, które właśnie w Chinach produkuje swoje iPady.

Ale problemy Apple mogą być dużo poważniejsze. Według Kotaku, Proview zbankrutowało w sierpniu 201. roku. Od tamtego czasu kontrolę nad przedsiębiorstwem sprawuje 9 chińskich przedsiębiorstw, wśród których pierwsze skrzypce gra Bank of China. Kontrolowany w całości przez rząd ChRL. A nie ma co się oszukiwać - komunistyczny rząd kontroluje w Chinach także wymiar sprawiedliwości.

Nie można mieć złudzeń. W tej sprawie wyrok, który zapadnie, będzie zgodny z interesem rządu ChRL. Pytanie brzmi - jakie są cele Komunistycznej Partii Chin? Czy zależy im na losie pracowników wyzyskiwanych w zakładach Foxconna? Zdecydowanie nie. Czy zablokują możliwość produkcji iPada w Chinach? Raczej nie. Osobiście uważam, że jest to kolejna w ostatnim czasie manifestacja siły gospodarczej. Ale mogę się mylić.

Wybrane dla Ciebie

Sukces Ukraińców. Najlepszy sprzęt Kima padał jeden po drugim
Sukces Ukraińców. Najlepszy sprzęt Kima padał jeden po drugim
Polska wysyła żołnierzy do Danii. PKW Wiking i pomoc wojskowa dla sojuszników
Polska wysyła żołnierzy do Danii. PKW Wiking i pomoc wojskowa dla sojuszników
Sycylijski wrak. Ma ponad 2,5 tysiąca lat
Sycylijski wrak. Ma ponad 2,5 tysiąca lat
Odebrali najnowszego F-16. Myśliwiec nie nadaje się do lotów
Odebrali najnowszego F-16. Myśliwiec nie nadaje się do lotów
Niedźwiedzie polarne przejęły opuszczoną stację badawczą. Nagrał je dron
Niedźwiedzie polarne przejęły opuszczoną stację badawczą. Nagrał je dron
Nowe odkrycia. Dwie strony Księżyca różnią się bardziej, niż sądzono
Nowe odkrycia. Dwie strony Księżyca różnią się bardziej, niż sądzono
Ostatni taki kraj w Europie. Wyrzucają stare czołgi Rosjan
Ostatni taki kraj w Europie. Wyrzucają stare czołgi Rosjan
Bestie z północy dla Ukrainy? Negocjacje trwają
Bestie z północy dla Ukrainy? Negocjacje trwają
Dziwna kometa w Układzie Słonecznym. Coś dzieje się z jej kolorami
Dziwna kometa w Układzie Słonecznym. Coś dzieje się z jej kolorami
Czy Putin może wygrać wojnę z Ukrainą? Eksperci nie mają złudzeń
Czy Putin może wygrać wojnę z Ukrainą? Eksperci nie mają złudzeń
Czołg K2PL, czyli docelowa konstrukcja dla Polski. Hyundai Rotem ujawnia szczegóły
Czołg K2PL, czyli docelowa konstrukcja dla Polski. Hyundai Rotem ujawnia szczegóły
USA biorą przykład z Ukrainy. Wydadzą na to pięć miliardów dolarów
USA biorą przykład z Ukrainy. Wydadzą na to pięć miliardów dolarów