Chiny idą na wojnę z Apple
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. I dużo innych polskich mądrości ludowych przychodzi mi do głowy, kiedy słyszę doniesienia o zakazie sprzedaży iPada w Chinach. Ale sprawa jest tak naprawdę dużo poważniejsza niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
20.02.2012 12:20
Zaczęła się ona kiedy ponad 1. lat temu chińskie przedsiębiorstwo Proview postanowiło wypuścić na rynek urządzenie o nazwie "Internet Personal Access Device", w skrócie iPad. Był to spory monitor zintegrowany z komputerem, myszka i klawiatura. Czyli miało ono mało wspólnego z dzisiejszym iPadem. Za to w 2003 roku stało się przyczyną sporu pomiędzy Proview a Apple, ponieważ Chińczycy uważali, że iPod produkcji Apple'a ma zbyt podobną nazwę do ich produktu. Ostatecznie Apple kupiło od Proview prawo do znaku towarowego iPad na terenie ChRL. Wydawać by się mogło, że sprawa jest zamknięta. Ale byłoby to za proste.
Proview podzielone jest na oddziały Proview Shenzhen, Proview Taipei oraz Proview Hong Kong. Prawo do znaku towarowego Apple zakupiło od oddziału w Taipei. W grudniu ubiegłego roku Proview Shenzhen przed chińskim sądem udowodniło, że oddział w Taipei nie miał prawa zawrzeć takiego kontraktu w imieniu całego przedsiębiorstwa, w związku z czym prawo do marki iPad w ChRL nadal należy w do Proview jako całości. Na podstawie tego wyroku Proview już domaga się od chińskich władz na wielu szczeblach wprowadzenia zakazu sprzedaży urządzeń Apple.
Teraz Proview idzie za ciosem, składając pozew o zakaz importu, ale przede wszystkim eksportu urządzeń iPad sygnowanych jabłuszkiem z terenu Chińskiej Republiki Ludowej. Już sam ten fakt jest wystarczającym problemem dla Apple, które właśnie w Chinach produkuje swoje iPady.
Ale problemy Apple mogą być dużo poważniejsze. Według Kotaku, Proview zbankrutowało w sierpniu 201. roku. Od tamtego czasu kontrolę nad przedsiębiorstwem sprawuje 9 chińskich przedsiębiorstw, wśród których pierwsze skrzypce gra Bank of China. Kontrolowany w całości przez rząd ChRL. A nie ma co się oszukiwać - komunistyczny rząd kontroluje w Chinach także wymiar sprawiedliwości.
Nie można mieć złudzeń. W tej sprawie wyrok, który zapadnie, będzie zgodny z interesem rządu ChRL. Pytanie brzmi - jakie są cele Komunistycznej Partii Chin? Czy zależy im na losie pracowników wyzyskiwanych w zakładach Foxconna? Zdecydowanie nie. Czy zablokują możliwość produkcji iPada w Chinach? Raczej nie. Osobiście uważam, że jest to kolejna w ostatnim czasie manifestacja siły gospodarczej. Ale mogę się mylić.