Bulwersująca konkurencja dla Pudelka.pl

Kara do roku pozbawienia wolności grozi osobom, które stworzyły stronę internetową z danymi i zdjęciami mieszkańców Wielunia, publikowanymi bez ich zgody. Witryna "Wieluński Pudel" cieszy się ogromną popularnością, szczególnie wśród młodzieży. Pojawiają się tam donosy, kto z kim się bawił, całował, a nawet posunął znacznie dalej.

Bulwersująca konkurencja dla Pudelka.pl
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Działania twórców strony, zdaniem policji, noszą znamiona pomówienia i znieważenia. Jednak funkcjonariusze nie mogą sami zablokować witryny. Ktoś z poszkodowanych musi wnieść prywatne oskarżenie. Nikt nie zdecydował się jeszcze na taki krok, ale są już pierwsi, którzy zapowiadają walkę z administratorami "Wieluńskiego Pudla".

Plotkarski "Pudelek", opisujący wybryki i wpadki gwiazd polskiego show-biznesu, cieszy się ogromną popularnością. Jako pierwsza walkę właścicielom portalu o2. do których należy "Pudelek", wypowiedziała ostatnio Agnieszka Frykowska "Frytka". Na fali popularności "Pudelka", w Wieluniu powstała jego lokalna odmiana. Tutaj, zamiast gwiazd, na świeczniku znaleźli się licealiści. Każdy, kto tu zajrzy, może dowiedzieć się, kto jest w ciąży, kto spił się podczas sobotniej dyskoteki lub zdradził swoją sympatię. Oprócz informacji w plotkarskim portalu krążą zdjęcia osób, które są w nim opisywane.
"Ania w pierwsze święto przelizała się na dyskotece w Białej z Rosołem i z Kuleczką. Troszkę nas ta wiadomość zasmuciła, gdyż mieliśmy Anię za fajną, porządną dziewczynę" - to jeden z wielu wpisów na "Wieluńskim Pudlu".

Prowadzący portal w tytułach donosów nie używają nazwisk. Jednak po kliknięciu na wiadomość nie ma wątpliwości, kto jest bohaterem danej informacji. W tekście pojawia się jego nazwisko, dołączane są także zdjęcia. Są to linki do strony "Nasza Klasa", gdzie już wcześniej fotki zamieścili bohaterowie wpisów.

Policja o sprawie dowiedziała się od nas. Opisane, a czasami oszkalowane, nastolatki nie zgłaszają pretensji w komendzie, bo boją się reakcji rodziców. Co będzie, gdy dowiedzą się oni, co wyprawiają ich pociechy? W wielu informacjach jest bowiem nie tylko ziarenko prawdy.

Anonimowi pomysłodawcy strony nie mają sobie jednak nic do zarzucenia i wyraźnie to zakomunikowali na stronie: _ Od uruchomienia upłynęły 2 doby, a już zanotowaliśmy ponad 8000 wejść. Zastanawiające jest to, że przez większość z was jesteśmy krytykowani i mieszani z błotem. Jeśli chcecie naszego upadku, to przestańcie na "Pudla" wchodzić _.

Jedna z uczennic I Liceum Ogólnokształcącego w Wieluniu dowiedziała się o tym, że jest "gwiazdą" witryny, gdy wyśmiały ją koleżanki i koledzy: _ Nie wiedziałam, czemu wszyscy mnie obgadują, pokazują palcami. Dopiero jedna z koleżanek uświadomiła mi, co się dzieje. Byłam w szoku, kiedy zobaczyłam swoje zdjęcie i opis rzekomych wydarzeń w dyskotece. Nie wiem, co robić. _

Paulina, która z portalu dowiedziała się, że jest w ciąży, jest oburzona: _ Nie może być tak, że ktoś wchodzi brutalnie z butami w prywatne życie, dlatego zamierzam zgłosić sprawę na policję. _

Za podobne działania surową karę poniósł w Wieluniu dwa lata temu pewien 16-latek. Uczeń pierwszej klasy II LO im. Janusza Korczaka został wyrzucony ze szkoły po tym jak stworzył stronę internetową o wulgarnym charakterze, na której zamieścił zdjęcie swej klasowej koleżanki. Winny zamieszania przyznał wtedy, że nie spodziewał się, że ktoś może zareagować na jego żart, choć najpierw chwalił się swoim dokonaniem wśród kolegów i koleżanek. Rodzice dziewczyny nie wystąpili z prywatnym oskarżeniem. Nastolatka została objęta ochroną szkolnego pedagoga.

Kiedy dwa lata temu w Internecie bez zgody właścicielki opublikowano zdjęcia jednej z bełchatowskich licealistek, sprawa została przez rodzinę natychmiast zgłoszona na policję. Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że strona narusza dobra osobiste licealistki. Sprawcy zostali ujęci. Także i tu okazali się nimi koledzy ze szkolnej ławy.

Wieluńscy policjanci nie mają wątpliwości, że uda się ujawnić twórców strony. W Łowiczu w ubiegłym roku dwukrotnie i raz w tym roku pojawiły się obraźliwe treści w Internecie. W jednym przypadku wulgaryzmy były kierowane przez ucznia w stosunku do nauczyciela. Chłopak poniósł karę. Za każdym razem informatycy poradzili sobie bez trudu z wykryciem autora wpisów.

(Imiona niektórych osób opisanych na portalu zostały zmienione).
Daniel Sibiak

Pudelek zamiast magla

Do Wielunia zawitał wielki świat. Młodzi mieszkańcy tego miasta pozazdrościli stolicy "Pudelka" i założyli własny portal plotkarski. Można się z niego dowiedzieć, z kim całowała się Ania, że Paulina jest w ciąży, a Bartek zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Właściciele bez skrępowania wymieniają nazwiska "bohaterów" informacji. Teoretycznie każdy "omówiony" mógłby zaskarżyć do sądu właścicieli "Wieluńskiego Pudla", bo publicznie zdradza się ich tajemnice, które nie zawsze przynoszą chwałę. Jednak nikt tego nie robi. Dziwne? Nie, bo dziś nic już nie dziwi. I wcale tym młodym ludziom nie chodzi o rodziców. W dzisiejszych czasach liczy się popularność. Ważne, by się o kimś mówiło. Czy dobrze, czy źle to już ma mniejsze znaczenie. Ale gdy się o kimś mówi, rośnie prestiż młodego człowieka w klasie, w szkole, pod blokiem. Bartek jest pewnie dumny, że pisze się o nim jak o Pawle Małaszyńskim, a Ania może być prawie tak znana jak Joanna Brodzik. Co prawda ich "sława" sięgnie tylko Wielunia, ale im to nie przeszkadza.
Przecież o nich się mówi... Wiele osób oburzy się, że takie informacje są publikowane. Powiedzą, że Kasia czy Bartek nie są przecież gwiazdami z pierwszych stron gazet. Przypomną, że nie wolno podawać publicznie tak intymnych szczegółów... Oburzą się, ale - podejrzewam - jeśli mają Internet, to zaraz go otworzą i poszukają w "Wieluńskim Pudlu" podobnych informacji. Może znajdą coś o synu sąsiada z klatki czy córce kolegi z pracy? Przecież plotki każdy lubi, choć nikt się do tego nie przyzna. Plotkuje się w pracy, w szkole, na imieninach czy innych towarzyskich spotkaniach. Kiedyś źródłem plotek był sklep czy też magiel. Dziś magle przeszły do historii, zamiast do małych sklepików chodzi się do hipermarketów, więc trzeba było znaleźć inne "wytwórnie plotek". Puste miejsce szybko zajął Internet... W dzisiejszych czasach liczy się popularność. Ważne, by się o kimś mówiło. Czy dobrze, czy źle to już ma mniejsze znaczenie.

Anna Gronczewska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)