Booksy ze "złotymi rączkami"? Nowa aplikacja polskich twórców
Wstajesz w znakomitym humorze, poranek jest piękny. Twoja pierwsza myśl w takim momencie, to chęć wypicia gorącej kawy. Bierzesz więc czajnik i odkręcasz kran, a jego końcówka... odpada pod ciśnieniem wody. Dlatego szybko sięgasz po telefon i uruchamiasz aplikację.
Polacy chętnie korzystają z aplikacji, które pomagają im znaleźć szybko i wygodnie usługi, których potrzebują - niech tu przykładem będą Booksy albo ZnanyLekarz. Pierwsza odpowiada na potrzeby fryzjerskie i kosmetyczne, druga medyczne.
Obie mają proste działanie – znajdujemy interesującą nas usługę, świadczoną przez osobę/firmę, o której możemy przeczytać opinie innych klientów i zobaczyć ich ocenę. Te ostatnie są wiarygodne dzięki dobrej weryfikacji użytkowników i fakcie, że ocenę można wystawić dopiero po skorzystaniu z usługi. Kiedy już wybierzemy interesująca nas opcję, wybieramy konkretny termin, a na końcu płacimy. Proste i praktyczne.
Czy jednak ten sam schemat może zadziałać w przypadku aplikacji obejmującej naprawy i remonty?
Prosta odpowiedź brzmi – tak. Dlaczego przecież miałoby się nie udać skoro schemat jest sprawdzony, a różnica polega na zakresie tematycznym.
Fuszka, Workcare, ObokMnie
Nie wiecie co to? No właśnie. Praktyka pokazuje, że sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Na rynku pojawiły się już aplikacje, które dotyczą tego obszaru, ale delikatnie mówiąc nie odnoszą spektakularnych sukcesów. Co nie znaczy, że nie może się udać. Rękawice podjęło teraz warszawskie studio deweloperskie Mindhive, twórcy nowej aplikacji do szukania "złotych rączek" - Plibo.
- Chcemy pokazać, że z aplikacją Plibo każdą nagłą awarię w domu czy biurze da się łatwo i ekspresowo wyeliminować – mówi cytowany w informacji prasowej Adam Bielański założyciel i Prezes Mindhive.
Plibo jest aplikacją, za której pośrednictwem użytkownik będzie mógł zamówić fachowca do usterki z kategorii hydraulicznych, elektrycznych, stolarskich i ślusarskich. Poza tym twórcy dają możliwość zamówienia usługi "złotej rączki", która miałaby wykonać usterki nie mieszczące się w tym zakresie. Co najciekawsze, twórcy gwarantują, że "wykonawcy zobowiązani są dotrzeć do klienta w czasie nie dłuższym niż 4 godziny od zaakceptowania zlecenia."
W jaki sposób jednak będą egzekwować uchybienia w tym temacie i inne reklamacje, nie jest powiedziane. Na pewno jednak utrudnieniem jest dostępność – na razie aplikacja oferuje usługi dla mieszkańców warszawskich dzielnic: Ursynów, Służewiec oraz Wilanów, wkrótce ma być to cała Warszawa, ale to nadal mało.
Czy tej aplikacji uda się nie podzielić losu poprzedniczek? Na razie nie wyróżnia się spośród nich niczym szczególnym, ale trzeba przyznać, że rynek, w który próbuje się wbić, jest cały czas do wzięcia. Ktoś to w końcu będzie musiał zgarnąć. Czy uda się to akurat Plibo, możecie ocenić sami, pobierając ją ze sklepu Google Play, a już niedługo także z App Store.