Blokowanie stron nie wpływa na ruch P2P
Kiedy kilka miesięcy temu Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii wydał nakaz zablokowania The Pirate Bay, swoją decyzję motywował tym, że strona narusza prawa autorskie na masową skalę. Po dwóch miesiącach od wprowadzenia blokady można już stwierdzić, że ruch P2P wcale nie zmalał.
Nie jest to zaskoczeniem dla nikogo, być może poza osobami, które wpadły na pomysł by prewencyjnie blokować TPB. Dostawcy internetu z Wielkiej Brytanii i Holandii, w której również zaczęto blokować The Pirate Bay donoszą, że, choć na początku maja ruch spadł, to teraz wrócił do dokładnie takich samych poziomów, jakie notowano wcześniej.
Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta –. ponieważ w miejsce jednej strony natychmiast pojawia się inna, a żaden nakaz sądowy tego nie powstrzyma. Jedyne co udało się osiągnąć Brytyjskiemu stowarzyszeniu przemysłu fonograficznego (BPI) to zwiększenie zainteresowania społeczeństwa Partią Piratów:
- _ Strona internetowa Partii Piratów jest obecnie na liście 500 najczęściej odwiedzanych stron w Wielkiej Brytanii – dużo wyżej niż strona internetowa jakiegokolwiek innego ugrupowania politycznego. Jeśli celem była zmiana zachowań społeczeństwa, największą zmianą jest gigantyczny wzrost zainteresowania ludzi naszą polityką. Wątpię czy taki był cel BPI _ - mówi Loz Kaye z Brytyjskiej Partii Piratów.
Innymi słowy, pomimo pozorów zwycięstwa, cała akcja zakończyła się dla przemysłu fonograficznego kompletną klęską. Może kiedyś w końcu dotrze do nich, że blokowanie i zakazywanie niczego nie zmienia, a „piraci”. są ich najlepszymi klientami.