Białoruś: Ludzie pozostają bez internetu. Prezydent tłumaczy, że to prowokacja

- Nikt o wyłączeniu internetu wcześniej nie informował, pojawiały się tylko plotki, że coś takiego może się zdarzyć. Ja w to nie wierzyłam, wręcz się z tego śmiałam. Uważałam, że to bzdura, bo jak można wyłączyć internet w całym kraju. Okazało się, że jednak można – mówi Sofiya Krupskaya, która uczestniczyła w wyborach i protestach na Białorusi.

Sofiya Krupskaya
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Karolina Modzelewska

Pierwsze doniesienia o ograniczeniu w dostępie do internetu na Białorusi pojawiły się 9 sierpnia 2020 roku, czyli w dniu wyborów prezydenckich. Jak mówi Sofiya Krupskaya, która pojechała do swojego rodzinnego miasta – Brześcia, nikt nie spodziewał się, że coś takiego może się wydarzyć. Krupskaya od 10 lat mieszka w Polsce i zajmuje się rozwijaniem własnego biznesu.

- Internet dalej nie działa i nie wiadomo, kiedy go ponownie włączą. Internet stacjonarny, mobilny – wszystko zostało wyłączone. W żadnej knajpie, żadnej instytucji nie ma połączenia z siecią. Nawet instytucje państwowe, które miały własną sieć, nie mają internetu. Otwierają się tylko dwie strony internetowe: onliner.by oraz tut.by, czyli główne portale z wiadomościami, ale tam są wybrane informacje, niewielka ich ilość, nie ma informacji opozycyjnych, więc nic tam się za bardzo nie przeczyta – podkreśla Krupskaya.

Karolina Modzelewska: Jakie były reakcje ludzi na wyłączenie internetu, jak sobie radziliście w tak nagłej sytuacji?
Sofiya Krupskaya: - Część osób zdążyła wcześniej ściągnąć VPN-y i bardzo dużo osób korzysta teraz z internetu, tylko ten internet przez VPN chodzi słabo. Przykładowo mi ten VPN nic nie pomógł, bo mieszkam w centrum Brześcia i w centrum bardzo słabo to funkcjonuje. W ogóle ja, żeby ściągnąć ten VPN, pojechałam wczoraj pod granicę z Polską. Wczoraj też sprawdzałam polską kartę SIM i na szczęście w niektórych miejscach ona działała, więc udało mi się sprawdzić i wysłać wiadomości, sprawdzić strony, gdzie można było śledzić, co się dzieje w innych miejscach na Białorusi.

A jak wygląda życie codzienne? Pojawiły się trudności np. z płatnościami w sklepach?
- Trudności z płatnościami nie zauważyłam, płaciłam kartą i przez internet, i normalnie w sklepach. Ale życie codzienne wygląda zupełnie inaczej. Wiele osób nie może pracować bez internetu, bo ich praca jest online lub mają pracę zdalną. Podobnie jest w hotelach, które nie mogą potwierdzać i drukować rezerwacji.

Wiadomo, kiedy internet zostanie ponownie włączony?
- Tego nie wiadomo. Osoba, która o tym zadecydowała, czyli nasz prezydent, podaje do informacji publicznej wiadomość, że zrobił to nie on, a zagraniczni prowokatorzy. Z tego, co mi wiadomo, uważa również, że jest to wina Polski, że Polska też prowokuje. Na tej liście jest też bodajże Litwa i jakieś inne państwa.

Po co Alaksandr Łukaszenka wyłączył internet na całej Białorusi?
- Zrobił to po to, aby ludzie nie mogli się umawiać na protesty, ale ludzie i tak się gromadzą, zbierają, żeby protestować, komunikują ze sobą, są bardzo ze sobą zjednoczeni. Chociaż gdyby działał internet i więcej osób miałoby do niego dostęp, mogłoby czytać i oglądać wiadomości, oglądać filmiki pokazujące, co się naprawdę w różnych miejscach dzieje, pewnie więcej osób zaangażowałoby się w protesty. I pewnie szybciej udałoby się zwalczyć tę całą sytuację i tę władzę.

To jedyny powód?
- Ten internet był też wyłączony po to, aby nie działała platforma Głos, która była stworzona w celu alternatywnego liczenia głosów wyborców. Większość osób nie wierzy w to, że 80 proc. głosów było oddanych na tego kandydata. Wyniki są na pewno sfałszowane i dlatego ludzie protestują.

Co dla ciebie było najgorsze w tej sytuacji?
- Dla mnie odłączenie internetu nie było najgorsze pod względem tego, że byłam ograniczona w pracy itp. Najgorsze jest to, że faktycznie nie ma dostępu do informacji, nie wiemy co dzieje się w kraju, nie było dostępu do tego, co mówi prezydent, do różnych komentarzy. Teraz wyjechałam do Polski, ale i tak wstrzymałam się kilka dni, żeby uczestniczyć w tych protestach. Martwię się o rodzinę i nie mam w jaki sposób komunikować się z bliskimi przez internet. Na szczęście mogę do nich dzwonić, bo telefony działają.

Sytuacja wciąż jest napięta?
- W Mińsku dzieje się dużo, dużo gorzej niż w Brześciu, chociaż i tak w Brześciu jest strasznie i źle. W Mińsku dzieje się dużo gorzej dlatego, że to jest stolica i większość sił wojskowych z kraju została wysłana właśnie tam, żeby walczyć z narodem. Dlatego chcemy oglądać te wiadomości w internecie, w grupach, w Telegramie, żeby wiedzieć, co tam się dzieje.

- Dalej nie wiemy, kiedy internet zostanie ponownie uruchomiony. Dalej nie wiemy, jak długo to wszystko potrwa. Zostaje tylko nadzieja, że jak najszybciej to się skończy i zwalczymy dyktaturę.

Wybrane dla Ciebie

Uwierz w ducha? Tak z nimi komunikowano się w erze wiktoriańskiej
Uwierz w ducha? Tak z nimi komunikowano się w erze wiktoriańskiej
Zanim polecisz na Marsa. Przeleć nad powierzchnią Czerwonej Planety
Zanim polecisz na Marsa. Przeleć nad powierzchnią Czerwonej Planety
Produkują rakiety dla Ukrainy. Zauważyli nieznane drony nad zakładami
Produkują rakiety dla Ukrainy. Zauważyli nieznane drony nad zakładami
Wieczorem spójrz w niebo. Przelot zacznie się o 19:19
Wieczorem spójrz w niebo. Przelot zacznie się o 19:19
Pociski Tomahawk dla Ukrainy. Podczas lotu "widzą" okolicę
Pociski Tomahawk dla Ukrainy. Podczas lotu "widzą" okolicę
Nauka dotąd ich nie znała. Nowe gatunki odkryte na dnie oceanu
Nauka dotąd ich nie znała. Nowe gatunki odkryte na dnie oceanu
Życie w chmurach Wenus? Naukowcy mają coraz więcej wątpliwości
Życie w chmurach Wenus? Naukowcy mają coraz więcej wątpliwości
Powstanie nowy "Dar Młodzieży". Weźmie udział w wyprawach badawczych
Powstanie nowy "Dar Młodzieży". Weźmie udział w wyprawach badawczych
Rewolucja od Google już w Polsce. Podobno, bo mało kto ją widział [Opinia]
Rewolucja od Google już w Polsce. Podobno, bo mało kto ją widział [Opinia]
"To trumny". Ukrainiec o pozostałościach w rosyjskich magazynach
"To trumny". Ukrainiec o pozostałościach w rosyjskich magazynach
Liczby są jednoznaczne. Tyle broni na froncie pochodzi z Ukrainy
Liczby są jednoznaczne. Tyle broni na froncie pochodzi z Ukrainy
Ma 242 mln lat.  "Jaszczurka o ostrych zębach z Helsby"
Ma 242 mln lat. "Jaszczurka o ostrych zębach z Helsby"