Bezzałogowy myśliwy - nowa superbroń Amerykanów. Oto Sea Hunter
Amerykańska agencja DARPA postanowiła stworzyć bezzałogowy statek, który będzie zdolny do wykrywania i niszczenia nawet najcichszych okrętów podwodnych. Ma być całkowicie autonomiczny, bezobsługowy i zdolny do prowadzenia operacji tysiące mil morskich od swojego portu macierzystego. To także pierwszy na świecie bezzałogowy okręt wojskowy, który wejdzie do czynnej służby. Testy morskie mają rozpocząć się już 7 kwietnia 2016.
09.03.2016 | aktual.: 10.03.2016 10:58
DARPA to Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności, która odpowiedzialna jest za wynajdywanie i tworzenie zupełnie nowych technologii. W roku 201. rozpoczęła ona prace badawcze nad projektem nazwanym ACTUV. Jest to skrót od angielskich słów określających bezzałogowy okręt przeznaczony do zwalczania okrętów podwodnych. Rolą okrętu, rozmiarami przypominającego kuter wojenny, będzie nieustające śledzenie wrogich jednostek poruszających się nawet w pełnym zanurzeniu. Pentagon uważa Chińskie i Rosyjskie łodzie podwodne za spore zagrożenie – są trudne do wykrycia, poruszają się na dużych głębokościach, a wiele z nich przenosi broń atomową. Marynarki wielu państw, po opracowaniu technologii silników Diesla pracujących bez ciągłego dostępu powietrza (AIP), są w stanie budować duże ilości tanich, a jednocześnie bardzo cichych i wyjątkowo trudnych do namierzenia okrętów podwodnych. W przeciwieństwie do starszych konstrukcji, muszą wypływać na powierzchnię raz na kilka tygodni, a cena ich
produkcji to ułamek kosztów budowy jednostek atomowych.
Właśnie dlatego szukano rozwiązania, które umożliwi w miarę łatwe namierzanie i śledzenie nieprzyjacielskiej floty. Założenie jest proste: okręt samodzielnie przemierza morza i oceany nieustannie skanując morską toń. W przypadku wykrycia wrogiej jednostki przekazuje jej położenie reszcie floty i rozpoczyna jej śledzenie do czasu, aż zostanie ona zniszczona przez inny okręt lub zmienione zostaną rozkazy. W obecnej fazie projektu nie przewidziano własnego uzbrojenia Sea Hunter i tego, aby samodzielnie mógł zniszczyć potencjalnie wrogą łódź podwodną.
„Morski Myśliwy”. – jak nazwano jednostkę – to trimaran, który mierzy 40 metrów długości, a jego wyporność sięga 140 ton. Jego sercem jest specjalistyczny radar zaprojektowany przez firmę Raytheon, który pracuje w dwóch zakresach: bliskim i dalekim. Kiedy pasywne radary dalekiego zasięgu (radary średnich częstotliwości piątej generacji) zidentyfikują potencjalną jednostkę wroga „Myśliwy” rozpoczyna swoistego rodzaju pogoń, aby podpłynąć do jednostki. Do precyzyjnego namierzania celu wykorzystywane są dwa sonary wyższych częstotliwośc,i zamontowane w głównym kadłubie. Po zbliżeniu się na odpowiednią odległość użyty zostanie czuły magnetometr oraz sonar wysokiej częstotliwości. Dzięki nim można uzyskać bardzo dokładny „obraz” śledzonego okrętu podwodnego. W ten sposób Sea Hunter określi jego typ i rozmiar, a co za tym idzie określi potencjalne uzbrojenie i kraj pochodzenia.
Obok tego statek jest wyposażony w wiele systemów obserwacji optoelektronicznej, systemy wykrywania transmisji radiowych, łączność satelitarną i specjalistyczne komputery, których zadaniem będzie przewidywanie potencjalnej trasy namierzonego celu. Systemy wirtualnej rzeczywistości pozwolą natomiast zdalnemu operatorowi widzieć dokładnie to, co „widzi”. okręt, tak jakby stał na jego mostku. Co więcej, przekazywanie obrazów nie tylko z pasma widzialnego, pozwala „rozejrzeć” się w otoczeniu niezależnie od pory dnia i warunków atmosferycznych. Duża liczba zainstalowanych systemów ma wpłynąć na bezpieczeństwo, dokładność nawigowania oraz pewność, że jednostka zawsze uniknie kolizji z innym statkiem, ominie nawet wielkie przeszkody jak boje czy też nie wpłynie na mieliznę. Kompozytowy kadłub jest wykonany w technologii trudnowykrywalnej dla radarów, a napęd stanowi połączenie cichego silnika Diesla i silników elektrycznych. Co ciekawe, „Morski Myśliwy” został przewidziany jako jednostka modułowa, a zatem możliwa
będzie jego szybka rekonfiguracja i zmiana przeznaczenia w zależności od potrzeb US Navy.
Amerykanie postawili także na niskie koszty eksploatacji. Obecnie do przeszukiwania podmorskich głębin i namierzania łodzi podwodnych nieprzyjaciela wykorzystuje się cenne i drogie w eksploatacji niszczyciele lub okręty podwodne. Tylko jedna doba pracy niszczyciela to koszt około 70. 000 dolarów. Koszt pracy „Myśliwego” to zaledwie 15-20 tys. dolarów na dobę. Jest on także znacznie tańszy w zakupie, niż jakikolwiek niszczyciel lub łódź podwodna.
Sea Hunter pokazuje także, że współczesne pole walki bardzo się zmienia. Coraz częściej wojsko stawia na całkowicie autonomiczne konstrukcje. Jak pierwsze pojawiły się drony zwiadowcze, które z czasem uzbrojono. Teraz pojawiają się bezzałogowe statki. Co zatem przyniesie najbliższa przyszłość?
Leszek Pawlikowski/jb