Bez paniki - żadnej awarii elektrowni jądrowej w Belgii nie było. Skąd wzięły się fałszywe informacje?

Doniesieniom o rzekomej awarii elektrowni jądrowej w Belgii oraz nadciągającej nad Polskę radioaktywnej chmurze zaprzeczyła w końcu Państwowa Agencja Atomistyki. Skąd wzięły się fałszywe informacje?

Bez paniki - żadnej awarii elektrowni jądrowej w Belgii nie było. Skąd wzięły się fałszywe informacje?
Źródło zdjęć: © Getty Images
Aleksandra Grzegrzółka

05.09.2017 | aktual.: 06.09.2017 09:24

W sobotę Państwowa Agencja Atomistyki zaprzeczyła fałśzywym doniesieniom na temat rzekomej awarii elektrowni jądrowej w Belgii. Zrobiła to w odpowiedzi na panikę, jaką wywołały podejrzenia - nad Polskę miała nadciągać radioaktywna chmura. Wystraszeni ludzie zaczęli pytać o możliwość zaopatrzenia się w tabletki z preparatmi stabilnego jodu. Ich spożycie na własną rękę może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Poniżej możecie przeczytać treść oficjalnego komunikatu w sprawie.

"W związku z pojawiającymi się zapytaniami dotyczącymi bezpieczeństwa belgijskiej elektrowni jądrowej Tihange, Państwowa Agencja Atomistyki informuje, że na terenie elektrowni nie doszlo do awarii, a w związku z tym nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie radiacyjne na terenie Polski. Dystrybucja tabletek ze stabilnym jodem na terenie okolic elektrowni jest działaniem wynikającym z polityki bezpieczeństwa i nie wynika z jakiejkolwiek sytuacji awaryjnej. Dzięki temu mieszkańcy są wyposażeni w środki bezpieczeństwa, gdyby do awarii doszło w przyszłości. Uwzględniając powyższe, nie należy podejmować żadnych działań, a w szczególności przyjmować preparatów z jodem na własną rękę. Państwowa Agencja Atomistyki jako dozór jądrowy prowadzi bieżący monitoring sytuacji radiacyjnej kraju 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Nie nastąpiło jakiekolwiek podwyższenie poziomu promieniowania jonizującego nad terytorium Polski. Z danych monitoringowych Komisji Europejskiej (system EURDEP) wynika, że sytuacja radiacyjna w Europie również nie odbiega od normy (brak zagrożenia radiacyjnego)".

Jak zaczęła się ta historia? Chodziło o przeprowadzaną w celu prewencji akcję, w ramach której mieszkańcy Akwizgranu i okolic dostali informację o możliwości nieodpłatnego otrzymania takich tabletek. Władze chciały jedynie zapobiec sytuacji, w której w trakcie ewentualnej awarii zabrakłoby czasu na szybką i skuteczną dystrybucję środków. Potwierdza to aktualizowana mapa rozkładu mocy dawki promieniowania gamma w Polsce, znajdująca się na stronie Agencji - znajdziecie ją tutaj.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)