Asus Zenbook Pro 14 Duo OLED: To szaleństwo, albo geniusz [TEST]
Jesteś cyfrowym twórcą? Lepiej nie czytaj tej recenzji, bo nie będziesz mógł spać.
09.10.2022 21:02
Są narzędzia uniwersalne. Najlepsze z nich są w stanie sprostać niemal każdemu zadaniu… całkiem dobrze. Ale są też narzędzia, które zostały stworzone z myślą o konkretnym zastosowaniu. Są drogie. Są gorsze od tych uniwersalnych w czymkolwiek innym. Ale w tym zdaniu, pod które je zaprojektowano, nie mają sobie równych.
Cześć, tu Kostek Młynarczyk w następnym odcinku TL;DR. Odcinku, w którym mam ze sobą bardzo specjalistyczne narzędzie: Asusa ZenBook Pro 14 Duo OLED - notebook, który będzie śnił się po nocach cyfrowym artystom, animatorom, fotografom i filmowcom. Na ten komputer składa się niezwykła mieszanka cech, a ja zaraz wam opowiem, które z nich są dobre, które złe, a które brzydkie.
THE GOOD: Cechy dobre
Może na początek to, co w Zenbooku Pro 14 Duo bardzo dobre, ale stosunkowo zwyczajne. To sprzęt przeznaczony dla twórców, ludzi głodnych mocy (po angielsku brzmiałoby to jeszcze lepiej!), nic więc dziwnego, że wyposażono go w procesor Intel Core i7 12 generacji i kartę graficzną 3050 Ti, a także 16 GB RAM DDR5 i szybki dysk SSD o pojemności 1 TB. Co więcej, Asus zadbał o to, żeby te komponenty mogły dać z siebie wszystko, czyli krótko mówiąc, o dobre chłodzenie. I nie bawił się połowiczne rozwiązania - kawał obudowy po prostu unosi się do góry, dramatycznie zwiększając przepływ powietrza i sprawiając, ze Zenbook Pro 14 Duo nie tylko jest w stanie osiągnąć świetną wydajność, ale może też ją utrzymać.
Drugie wielkie dobro, to główny ekran tego komputera. Mierzący 14,5" po przekątnej wyświetlacz OLED jest ostry jak żyletka, ma piękne, doskonale skalibrowane kolory (ma certyfikat Pantone) i niesamowity, magiczny wręcz kontrast charakterystyczny dla tej technologii. Proporcje 16:10 zapewniają trochę więcej przestrzeni roboczej, niż w bardziej panoramicznych wyświetlaczach, jasność sięga 550 nitów, a częstotliwość odświeżania - 120 Hz. Do tego jest dotykowy, z obsługą precyzyjnego rysika Asus Pen 2.0. Doprawdy, trudno chcieć więcej!
No, może jeszcze, żeby tenże rysik był w komplecie… no i jest. Plus!
Na plus zasługują też świetne klawisze - pisze się naprawdę super - doskonała jakość wykonania całości i bogaty wybór portów: dwa USB-C z Thungerboltem, duże USB, wyjście HDMI i jeszcze gniazdo kart microSD! Microsofcie, robisz notatki? Przydadzą się przy następnym wydaniu Surface Laptop Studio…
Dobra, chyba nie mogę dłużej odwlekać tego, co nieuchronne, pora przejść do tego, co czyni Zenbooka Pro 14 Duo tak niesamowitym narzędziem dla twórców - do jego drugiego ekranu. Dopasowany rozdzielczością to górnego, jest wykonany w technologii IPS, także obsługuje dotyk oraz rysik i ma cudownie matową powłokę, która zapobiega odblaskom i zmniejsza zabrudzenia. Uniesiony pod kątem 12 stopni jest bardzo dobrze widoczny i wygodnie można do niego sięgnąć. No właśnie, bo chociaż dostępność drugiego ekranu jest plusem sama w sobie i może się przydawać, moim zdaniem nie byłaby warta wiążących się z tym wyrzeczeń, gdyby nie…
Gdyby nie coś, co jest absolutnym gamechangerem, przez który Zenbook Pro 14 Duo będzie marzeniem twórców. Tym czymś jest Creative Control Panel - oprogramowanie, które pozwala na tym dodatkowym ekranie zbudować sobie jak z klocków własny dotykowy panel kontrolny z pokrętłami, suwakami i przyciskami zarządzającymi funkcjami z Photoshopa, Lightrooma, Premiere czy innych programów Adobe Creative Suite. Każdy, kto choć raz tego spróbował wie, o ile to wygodniejsze od klikania kolejnych menu myszką czy rysikiem, albo pamiętania różnych skrótów. Tak jak powiedziałem, to nie jest po prostu "cecha dobra" czy plus - to coś, co odróżnia ten komputer od konkurencji.
THE BAD: Cechy złe
Dwa duże ekrany i takie bebechy w notebooku który jest cienki i waży tylko 1,7 kg? To nie mogło się skończyć dobrze, jeśli chodzi o czas pracy na baterii… I rzeczywiście, nie skończyło. Przy ostrożnym używaniu, da się wycisnąć sześć godzin, ale realistycznie to tak bardziej ze cztery. A jak się da do pieca… No, wiadomo.
Na minus muszę zapisać też brak gniazda dużych kart SD (chociaż przyznaję, że to czepialstwo - i tak zmieścili dużo), oraz słabiutką kamerę. Warto kupić sobie dobrą zewnętrzną.
THE UGLY: Cechy brzydkie
No więc, to jest wysoce wyspecjalizowane narzędzie. To notebook dla twórców, zajmujących się grafiką, filmem, zdjęciami czy muzyką, ale zdecydowanie nie dla tych, którzy piszą… Klawiatura, chociaż bardzo dobra, jest umieszczona tak, że pisanie dłuższych tekstów gdziekolwiek indziej niż na dużym, wygodnym biurku to koszmar. A i na biurku bywa tak sobie. Cóż, to sprzęt dla osób, które klawiatury potrzebują raczej do wbijania skrótów, niż pisania artykułów…
To było coś, czego nie da się uniknąć, projektując pod konkretne wymagania. Ale druga cecha brzydka jest dużo brzydsza, bo dotyka tych, dla których Zenbook Pro 14 Duo został stworzony - twórców. Otóż panel z wirtualnymi pokrętłami, suwakami i przyciskami działa, tak jak mówiłem, we wszystkich aplikacjach Adobe Creative Suite. TYLKO w aplikacjach Adobe Creative Suite. Corel, Crita, DaVinci Resolve, Vegas, programy dla kompozytorów…? Nope. Sorry, nic z tego. Czy naprawdę tak trudno chociażby pozwolić na samodzielne mapowanie skrótów i funkcji? Bardzo brzydko. Bardzo.
PODSUMOWANIE
To absolutnie niesamowity sprzęt, który oferuje możliwości, jakich nie daje żaden inny. Dla twórców używających programów Adobe to prawdziwy gamechanger, pozwalający pracować gdziekolwiek w sposób, który tak dalece przypomina pracę w zaciszu swojego studio, jak to tylko możliwe. Wydajność, ekran, porty, rysik - to wszystko ważne i fajne, ale łatwe do zastąpienia. Natomiast tylko Zenbook Pro 14 Duo daje własną konsolę sterującą, którą konfigurujesz, jak chcesz i która zupełnie zmienia twoją pracę. Oczywiście, jeśli używasz jedynego prawidłowego oprogramowania.