Amerykańskie drony szturmowe mogą pojawić się w polskiej bazie w Mirosławcu
Polscy i amerykańscy wojskowi rozmawiają na temat stacjonowania w bazie w Mirosławcu bezzałogowych statków powietrznych z USA – dowiedziało się Defence24.pl. Szczegóły na razie nie są przesądzone.
20.01.2018 | aktual.: 20.01.2018 15:58
Informację o rozmowach potwierdził Defence24.pl rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, kmdr por. Czesław Cichy. Z polskiej strony uczestniczą w nich oficerowie Inspektoratu Sił Powietrznych DGRSZ.
Ponieważ negocjacje jeszcze się nie zakończyły, nie ma pewności, kiedy amerykańskie drony miałyby trafić do 12 Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu, ani jak długo tam pozostać. Nie wiadomo też, czy miałaby to być obecność tymczasowa, rotacyjna, czy stała.
Dwa źródła Defence24.pl wskazywały, że bezzałogowcami, które miałyby trafić do Mirosławca są MQ-9 Reaper. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych nie potwierdziło jednak tej informacji, zaznaczając, że nie można jeszcze mówić o konkretnym typie.
Ponadto jeden z oficerów, z którym rozmawiał serwis Defence24.pl, przekazał, że przebazowanie dronów jest planowane na wiosnę 2018 r. Wiadomo, że Amerykanie byli już na rekonesansie w Mirosławcu.
MQ-9 Reaper to zdolne do przenoszenia uzbrojenia maszyny klasy MALE, czyli średniego pułapu i długiego czasu trwania lotu (ang. medium altitude long endurance). Tymczasem docelowa organizacja etatowa 12 Bazy BSP w Mirosławcu ma uwzględniać wymogi obsługi dronów klasy MALE, które planuje pozyskać Wojsko Polskie. Póki ich nie ma, w bazie w Mirosławcu stacjonują zdecydowanie mniejsze maszyny – rozpoznawcze Orbitery produkcji izraelskiej.
Ewentualne rozmieszczenie w Polsce systemów bezzałogowych klasy MALE może mieć na celu zwiększenie potencjału rozpoznania na wschodniej flance NATO. Obecnie polska armia nie posiada dronów podobnej klasy.
Najcięższe drony to nieliczne ScanEagle zaliczane do klasy taktycznej krótkiego zasięgu. W czasie misji ISAF w Afganistanie zostały one podarowane Polsce przez rząd USA. Oprócz tego w służbie między innymi są właśnie Orbitery czy produkowane przez Grupę WB systemy FlyEye. W planach modernizacji technicznej, obok kilku innych programów ujęty jest zakup systemów klasy MALE w programie Zefir, ale umowa na dostawy zostanie podpisana prawdopodobnie dopiero po 2018 roku.
Jeżeli chodzi o jednostki amerykańskie w Polsce, w tym pancerną brygadową grupę bojową, działania systemów bezzałogowych skupiały się przede wszystkim na użyciu dronów klasy mini typu Raven jak i systemów klasy taktycznej Shadow 200. Oba wymienione zestawy wchodzą w skład pododdziałów związków taktycznych wojsk lądowych, jakie rozmieszczano w regionie.
Bezzałogowce Reaper przenoszą sensory różnych typów, zarówno optoelektroniczne, jak i radary z aperturą syntetyczną (SAR). Maksymalna masa startowa wynosi 4,7 t, z czego do 1,7 ton może stanowić ładunek. Reapery mogą przenosić bomby GBU-12 Paveway II, GBU-38 JDAM, jak i rakiety powietrze-ziemia Hellfire. W wielu wypadkach wykorzystują kombinację różnych typów wymienionego uzbrojenia, na przykład 2 bomby kierowane laserowo i cztery rakiety Hellfire.
Zgodnie z danymi sił powietrznych USA prędkość przelotowa BSP Reaper to około 200 węzłów, czyli około 370 km/h, a zasięg – 1000 mil morskich (około 1850 km). Według danych producenta maszyna w standardowej wersji może prowadzić działania przez 27 godzin.
Do chwili obecnej cięższe systemy bezzałogowe były rozmieszczane w Europie Środkowo-Wschodniej jedynie okazyjnie. W 2015 roku amerykańskie MQ-1 Predator (zastępowane przez Reapery) były na Łotwie. Rok później na prośbe polskiego MON izraelskie systemy Hermes 900 (klasy MALE) i Hermes 450 (klasy taktycznej średniego zasięgu) wsparły zabezpieczenie szczytu NATO w Warszawie i Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Wiadomo też, że nad Europą Środkowo-Wschodnią, w tym nad Ukrainą latały duże bezzałogowce RQ-4 Global Hawk.
Bezzałogowce typu Reaper są często używane na Bliskim Wschodzie, w Afganistanie i Afryce, również do misji uderzeniowych. Część ekspertów ma wątpliwości co do przydatności systemów klasy MALE w europejskim środowisku operacyjnym, gdyż w wypadku ewentualnego konfliktu byłyby one narażone na oddziaływanie obrony przeciwlotniczej i lotnictwa potencjalnego przeciwnika.
Z drugiej strony, użycie podobnych dronów może znacząco zwiększyć świadomość sytuacyjną dowódców, również na wyższych szczeblach, przynajmniej w czasie kryzysu i pokoju. Wiadomo też, że amerykańscy dowódcy wskazywali na potrzebę zwiększenia zakresu dostępnych środków rozpoznania na flance wschodniej. Ewentualne rozmieszczenie w Polsce BSP klasy MALE może być zatem podyktowane chęcią zwiększenia zdolności rozpoznania i wczesnego ostrzegania dla sił USA w naszym regionie.
Autorzy Rafał Lesiecki, Jakub Palowski