Aerorozvidka, czyli "rój pszczół" walczący o Ukrainę. Dzięki nim Rosjanie nie śpią spokojnie
Mówią o sobie "rój pszczół". Na publikowanych przez nich zdjęciach i filmach widać, jak żądlą czołgi, artylerię i kryjówki Rosjan. Aerorozvidka to ukraińska organizacja, specjalizująca się w rozpoznaniu powietrznym i bojowym użyciu dronów. Jej członkowie kpią, że, widok ich drona, który niszczy rosyjski sprzęt "czasami jest lepszy niż seks".
14.08.2022 | aktual.: 14.08.2022 19:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aerorozvidka to organizacja pozarządowa, która istnieje od 2014 roku, od momentu wybuchu wojny w Donbasie. Już sama jej nazwa, będąca połączeniem dwóch ukraińskich słów - "aero" - lotnicza i "rozvidka" - wywiad, sugeruje, jaka jest jej główna misja. Osoby tworzące Aerorozvidkę wspierają ukraińskie siły bezpieczeństwa i obrony tworząc od podstaw drony bojowe i wykorzystując je na polu walki, zajmują się rozpoznaniem powietrznym i budowaniem świadomości sytuacyjnej. Organizacja wykorzystuje też swoje kompetencje z dziedziny robotyki i sztucznej inteligencji oraz dba o bezpieczeństwo cybernetyczne.
Aerorozvidka - "rój pszczół" walczący o Ukrainę
Co ciekawe, jednostka jest przykładem bezpośredniego zaangażowania społeczeństwa obywatelskiego w odparcie agresji na Ukrainę, a w jej szeregach można znaleźć studentów, biznesmenów, informatyków, inżynierów, dziennikarzy, fotografów czy nauczycieli. Życie każdej z tych osób zmieniło się 24 lutego. Tego dnia Aerorozvidka musiała przestawić się w tryb działania na ogromną skalę. O tym, kim są i w jaki sposób pomagają walczącej z Rosjanami ukraińskiej armii, opowiada jeden z członków Aerorozvidki. Chce zachować anonimowość, więc nazwijmy go Mychajło.
Wiedzieli, że prędzej czy później TO się stanie. Że prędzej czy później Rosja wejdzie. Czy byli gotowi na brutalność wojsk Putina? "Historia nauczyła nas i was, że Rosjanie są bezwzględni. Stopień ich brutalności jest imponujący, ale należało się tego spodziewać. Zachowywali się przecież tak przez cały czas" - uważa Mychajło.
Sytuacja na wojnie zmienia się dość szybko, dlatego w Aerorozvidce nie ma typowego dnia. To organizacja, która działa na wielu poziomach, dostosowuje swój rytm do aktualnych wydarzeń, a jak zaznacza Mychajło, motywacją jej działania jest chęć "oczyszczenia wszystkich ukraińskich ziem z najeźdźców". Zadania Aerorozvidki to przede wszystkim zapewnianie żołnierzom możliwości śledzenia ruchu wrogich – obecnie rosyjskich - wojsk, lokalizacja pozycji wroga i przekazywanie tych informacji zainteresowanym jednostkom, czy wypełnianie nimi systemu Delta.
Delta to zaawansowany, wspierany przez NATO system wywiadowczy. Gromadzi informacje z różnych źródeł, w tym zbierane przez satelity i drony rozpoznawcze. Pozwala też na wymianę informacji między różnymi jednostkami. W ten sposób rysuje się pełny, wielowarstwowy obraz pola walki w czasie rzeczywistym. Oprócz tego Aerorozvidka wykorzystuje uzbrojone drony, które skutecznie osłabiają armię Putina. Ich pojawienie się na niebie to zwiastun poważnych problemów dla Rosjan.
Aerorozvidka każdego dnia wydłuża listę osiągnięć
Aerorozvidka ma na swoim koncie wiele sukcesów. Wśród nich jest m.in. zniszczenie T-90 "Władimir", czyli rosyjskiego czołgu podstawowego trzeciej generacji. Jest to jednostka stosunkowo młoda, bo powstała na przełomie lat 80. i 90. jako modernizacja czołgu Т-72B. "Władimira" – imienia nie dostał na cześć Putina, tylko dla upamiętnienia swojego projektanta, Władimira Potkinowa – i jego "siostrzane" modele uznaje się za jedne z najnowocześniejszych na wyposażeniu rosyjskich sił lądowych i piechoty morskiej. Koszt takiej jednostki to nawet 2,5 - 3,5 miliona dolarów. Eliminacja tego czołgu była bardzo kosztowna i bardzo symboliczna. To również dowód, że straty zadawane przez Aerorozvidkę są bolesne i w wymiarze praktycznym, i w ekonomicznym, a to tylko jeden z wielu przykładów udanych misji.
Mychajło pytany o największe sukcesy Aerorozvidki w tej wojnie mówi o udziale w operacjach zatrzymania bardzo długiego, rosyjskiego konwoju wojskowego. Większość z nas pamięta zdjęcia satelitarne amerykańskiej firmy Maxar Technologies, na których można było zobaczyć armię zmierzającą w kierunku Kijowa. Rozciągający się na przestrzeni 5 km konwój czołgów i cystern z paliwem mógł odegrać istotną rolę w próbach zdobycia stolicy Ukrainy, ale ukraińska armia do tego nie dopuściła. Na straży wolności miasta stała również Aerorozvidka.
Jak informował dyrektor CIA, William Burns, Putin uważał, że jego armia zajmie stolicę Ukrainy w ciągu pierwszych dwóch dni inwazji. Blisko pół roku od rozpoczęcia wojny Kijów wciąż jest wolny. Według Mychajły rola członków Aerorozvidki w operacji obrony Kijowa była wybitna. To właśnie wycofanie się Rosjan spod Kijowa było dla ludzi Aerorozvidki największym zaskoczeniem. Centrum sytuacyjne organizacji monitorowało odwrót wojsk Putina od pierwszych jego godzin, ale tak naprawdę nie wiedzieli, na co patrzą. "Na początku myśleliśmy, że to kolejna niezdarna rotacja" - mówi Mychajło.
Za swoje sukcesy Aerorozvidka uważa również niszczenie rosyjskich punktów zaopatrzenia, pojazdów dowódczo-sztabowych, kompleksów WRE (do walki radioelektronicznej) czy wyrzutni rakietowych. Ataki na kompleksy WRE, które pozwalają m.in. na zakłócanie łączności, są ogromnie ważne podczas prowadzenia działań wojennych. Jak bowiem sobie radzić na polu walki bez wiedzy o ruchach wroga, rozkazach dowódcy czy pokrzepiających słów pobratymców? Z drugiej strony przejęcie kompleksów WRE, których specyfikacje są zazwyczaj owiane tajemnicą, daje szansę, aby lepiej poznać systemy stosowane przez wroga, a tym samym stwarza możliwości budowy obrony przed nimi.
"Działamy skutecznie z każdego punktu widzenia, nawet ekonomicznego. Monitorujemy ich [red. rosyjskie wojska] zarówno w dzień, jak i w nocy. Wydajemy setki tysięcy dolarów na wyposażenie zespołów w systemy R18 i wszystko to, co wyrządza wrogowi dziesiątki milionów obrażeń. Ponadto nasze naloty bardzo demoralizują wroga. Oni nie śpią spokojnie" - uważa Mychajło.
Aerorozvidka niemal bez przerwy buduje i modernizuje różnorodne drony. Armia potrzebowała taniego drona uderzeniowo-zwiadowczego, który sprawdzi się zarówno w dzień, jak i w nocy. Mychajło i jego ekipa zbudowała od podstaw oktokopter R18. To wielowirnikowiec wyposażony w kamery termowizyjne do śledzenia i lokalizowania wroga oraz podwieszane uzbrojenie np. radzieckie granaty przeciwpancerne RKG-3 (R18 jest kompatybilny z różnymi rodzajami amunicji). Obecnie mówi się o nim, jak o jednym z najlepszych dronów do realizacji nocnych misji.
W nocy bardzo ciężko go zauważyć, dzięki czemu Aerorozvidka może dokonywać precyzyjnych ataków na "śpiące" rosyjskie konwoje, zbliżając się na bliższą odległość, niż byłoby to możliwe za dnia. Operatorzy mogą wybrać na cel najbardziej wartościowy sprzęt i ograniczyć dodatkowe zniszczenia w obszarze ataku do minimum. Ma to szczególne znaczenie w przypadku jednostek ukrywających się pośród budynków zamieszkiwanych przez ludność cywilną.
Dron ma zasięg 4 km, może latać przez 40 minut i przenosić uzbrojenie o wadze do 5 kg. Koszt produkcji jednego takiego bezzałogowca to około 20 tys. dolarów, czyli ponad 85 tys. złotych. Dla porównania cena jednego, amerykańskiego systemu RQ-20 Puma, w skład którego wchodzą trzy drony i dwie stacje naziemne, wynosi około 250 tys. dolarów (ponad milion złotych). Takie drony również działają w Ukrainie, podobnie jak i polskie FlyEyes. RKG-3 jest po prostu tańszy – a to niebagatelny argument dla walczącej i ponoszącej koszty tej walki ukraińskiej armii.
Aerorozvidka zajmuje się też przerabianiem komercyjnych dronów, które pochodzą m.in. od prywatnych darczyńców, którzy zdecydowali się przekazać je, by służyły do zabijania Rosjan. Organizacja współpracuje również z organizacjami charytatywnymi, które docierają do dużych graczy rynkowych i skutecznie lobbują o dziesiątki sztuk niezbędnego sprzętu.
"Obecnie współpracujemy bezpośrednio z producentami lub głównymi dostawcami, aby efektywniej wydawać pieniądze z darowizn. Dron w hurtowni jest znacznie tańszy, niż w sklepie internetowym. Dlatego potrzebujemy więcej środków finansowych, niż pojedynczych urządzeń" – mówi Mychajło, gdy pytam o najpilniejsze potrzeby organizacji. Organizacja prowadzi obecnie zbiórkę środków, w tym zbiórkę pieniędzy na zakup laptopów dla operatorów dronów R18.
W najbliższym czasie członkowie Aerorozvidki będą mieli ręce pełne pracy. W planach jest zwiększenie produkcji oktokopterów R18, otwieranie kolejnych centrów sytuacyjnych, kontynuowanie napraw uszkodzonych dronów i wyposażanie w sprzęt nowo tworzonych grup. Wszystko na potrzeby walczącej z Rosją ukraińskiej armii. Można spodziewać się kolejnych ataków ukraińskiego "roju pszczół".
"Dziś Ukraina — kraj uważany za podwórko Europy, znajduje się na jej linii frontu. To tutaj toczy się walka o wartości deklarowane przez cywilizowany świat" - podkreśla Mychajło. Dodaje też, że głównym celem Aerorozvidki jest zwycięstwo. A jak mawiał Napoleon Bonaparte - dzięki talentowi wygrywasz gry, ale dzięki pracy zespołowej i inteligencji wygrywa się mistrzostwa.
"Każdego dnia dziękujemy całemu światu za pomoc. Polska robi bardzo dużo dla Ukraińców. Naprawdę to doceniamy i nigdy tego nie zapomnimy" - kończy Mychajło.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski