Absurdalna teoria naukowca z Walii. "Stonehenge to dzieło lodowca"
Biran John twierdzi, że głazy tworzące Stonehenge zostały przywleczone na swoje miejsce przez lodowiec. Nie sądzi, że budowla jest dziełem człowieka. Walijczyk mówi jasno - to mit, i twierdzi, że ma na to dowody.
17.05.2018 13:13
Naukowiec w swojej najnowszej książce twierdzi, że wielkie głazy poukładane w budowlę, znalazły się w Anglii, o 140 mil dalej. Przyniósł je tam lodowiec. Ale to jeszcze nie koniec. Głazy nie tylko zostały przytargane przez płytę lodu, ale także podczas procesów wielokrotnego zamarzania i rozmarzania zostały uformowane do swoich aktualnych kształtów.
John twierdzi, że lodowiec podczas topnienia przypadkowo rozrzucał głazy przyniesione ze sobą. I tak, według niego, Stonehenge też zostało ułożone w krąg przez przypadek.
Brian John bardzo krytykuje wszystkie badania prowadzone w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Walijczyk twierdzi, że są bardziej porównywalne do mitologii, niż nauki. Sądzi, że te głazy nie miały dla ówczesnego człowieka żadnego znaczenia, po prostu sobie tam były.
Stonehenge uznaje się za największą budowlę megalityczną z tej epoki. Naukowcy kojarzą te głazy z kultem Księżyca i Słońca. Do tej pory pozostaje niewyjaśnione, w jaki sposób ludzie poradzili sobie z budową tej struktury. Jest równie tajemnica co egipskie piramidy.
Źródło: Rzeczpospolita