9 sposobów, by nie marnować internetu w telefonie

Co sprawia, że smartfony są naprawdę "smart"? Kluczem jest połączenie z internetem. A pakiety danych, choć z roku na rok coraz większe, nie są nieograniczone. Dlatego warto znać kilka sposobów, dzięki którym nie będziemy bezsensownie marnować transferu.

9 sposobów, by nie marnować internetu w telefonie
Źródło zdjęć: © Pixabay.com | CC0 License
Łukasz Michalik

Nie zawsze potrzebujesz Full HD

Co pożera najwięcej kilo-, mega- i gigabajtów? Jeśli przeanalizujemy listę zainstalowanych w smartfonie aplikacji i ich apetyt na dane, często jednym z głównych winowajców okazuje się YouTube. Filmy – zwłaszcza te wysokiej rozdzielczości – mają bardzo dużą objętość. Warto zastanowić się, jaka jakość jest dla nas satysfakcjonująca. W wielu przypadkach okaże się, że kilkucalowy ekran smartfona zapewni dobre wrażenia z oglądania nawet wówczas, gdy obniżymy jakość oglądanych filmów choćby do 480 p. Szczególnie jeśli oglądany materiał nie jest np. pełnym szczegółów filmem dokumentalnym.

Obraz
© Pixabay.com | CC0 License

Transmisja wideo, która nie uszczupla pakietu danych

Nie lubisz rezygnować z jakości filmów? Coraz więcej operatorów komórkowych zdaje sobie z tego sprawę. Znajdziemy więc oferty, w których transfer wideo nie wlicza się do limitu danych do wykorzystania (oczywiście tylko z określonych źródeł, ale na dobrą sprawę nie ma ich przecież aż tak dużo). Doskonałym rozwiązaniem jest oferta T-Mobile Supernet Video. Lista usług, które nie naruszą naszego pakietu danych, jest imponująca: YouTube, Netflix, Prime Video, VEVO, Showmax, Wyborcza, VOD.pl, Player.pl, TVP Stream, TVP VOD, TVP Sport, WP Pilot i Chili Cinema. A do tego dostaniemy jeszcze nielimitowane rozmowy, SMS-y oraz MMS-y.

Kontrola jakości muzyki

Serwisy muzyczne, jak Spotify czy Tidal, pozwalają na transmisję muzyki w formacie bezstratnym. To świetna propozycja dla wielbicieli dobrego grania. By ją jednak docenić, potrzebujemy zarówno odpowiednich warunków, jak i słuchawek pozwalających usłyszeć niuanse brzmienia. Z tego powodu w większości przypadków zupełnie wystarczająca jest standardowa jakość utworów. A muzyka w jakości Hi-Fi ma znacznie większą objętość. Rezygnując czasowo z tej funkcji, oszczędzamy dane, a – zwłaszcza słuchając muzyki poza domem, w ruchu, na ulicy – różnica brzmienia może okazać się nieuchwytna.

Obraz
© Pixabay.com | CC0 License

Pobieranie zamiast streamingu

Streaming jest wygodny – w każdej chwili mamy dostęp do niemal nieograniczonych zasobów filmów i muzyki. Tylko czy zawsze korzystamy z tak bogatego wyboru? Jeśli mamy swoje ulubione albumy albo planujemy mobilne oglądanie konkretnych filmów czy odcinków serialu, warto skorzystać z możliwości pobrania stosownych treści. Opcję taką oferują m.in. Spotify czy Netflix. Tak więc, podsumowując wszystko to, co wyżej: ściągamy, gdy mamy pod ręką Wi-Fi, a gdy już koniecznie musimy streamować poza nim, to w niskiej jakości.

Czy potrzebujesz autoodtwarzania?

Intensywne korzystanie z serwisów społecznościowych pochłania wiele danych. Wśród dostępnych tam treści też znajdziemy wiele materiałów wideo. W sytuacji, gdy każdy z nich zaczyna odtwarzać się automatycznie, limit naszych danych zmniejsza się w niepokojącym tempie. Dlatego warto zadbać o to, aby Twitter, Snapchat czy Instagram nie odtwarzały filmów samodzielnie. Dotyczy to również Facebooka i Messengera, gdzie zdjęcia i animowane GIF-y są wczytywane w tle, a filmy buforowane z wyprzedzeniem. Włączenie funkcji "Oszczędzanie danych" sprawi, że multimedia nie będą pobierane automatycznie, ale dopiero wówczas, gdy zdecydujemy, że tego chcemy. Ten prosty trik potrafi w ciągu miesiąca oszczędzić dosłownie gigabajty danych, a brak autoodtwarzania jest na dobrą sprawę niezauważalny!

Obraz
© Pixabay.com | CC0 License

Aktualizacje przez Wi-Fi

Aktualizacje aplikacji często mają setki megabajtów. Pobieranie nowego oprogramowania czy aktualizowanie już pobranych aplikacji może zatem poważnie uszczuplić nasz pakiet danych. Apple rozwiązał to w dość karkołomny sposób, wymuszając pobieranie aplikacji większych niż 150 MB wyłącznie przez Wi-Fi. W przypadku Androida warto skorzystać z podobnych ograniczeń dostępnych w ustawieniach ("Aktualizuj aplikacje automatycznie"/"Aktualizuj tylko przez Wi-Fi"). Opcja ta jest zaznaczona domyślnie, jednak warto upewnić się, że nie została dezaktywowana.

Synchronizacja nie zawsze jest potrzebna

Synchronizacja danych pomiędzy aplikacjami i usługami uruchomionymi na różnych urządzeniach to bardzo wygodna i potrzeba funkcja. Dzięki niej mamy automatyczny dostęp do kontaktów, poczty czy zdjęć, niezależnie od tego, na którym z synchronizujących się sprzętów korzystamy z danej aplikacji. Warto jednak zweryfikować, w których przypadkach naprawdę jest potrzebna. Listę synchronizujących się aplikacji znajdziemy w Androidzie w ustawieniach po wybraniu opcji "Konta". W przypadku iOS podobny wykaz uzyskamy, wchodząc w ustawienia, a następnie wybierając nazwę użytkownika i opcję "iCloud". Warto zastanowić się, czy aby na pewno z tego wszystkiego korzystamy.

Obraz
© Pixabay.com | CC0 License

Pobieranie danych w tle

Wiele aplikacji po uruchomieniu działa nieustannie w tle. Nawet gdy z nich aktywnie nie korzystamy, aplikacje pobierają dane, dzięki czemu na bieżąco otrzymujemy powiadomienia, informacje o zmianach statusu czy różnych wydarzeniach. Nie zawsze są to informacje, których naprawdę potrzebujemy. Wiele aplikacji oferuje możliwość wyłączenia transmisji danych, gdy działają w tle. Jeśli nie znajdziemy takiej opcji, możemy skorzystać z systemowych opcji wyłączenia transferu danych. W Androidzie znajdziemy ją w ustawieniach i aplikacjach, gdzie po wybraniu aplikacji i opcji "Zużycie danych" możemy ograniczyć transmisję. W przypadku iOS stosowne rozwiązanie znajdziemy w ustawieniach i opcji "Sieć komórkowa", gdzie znajdziemy listę aplikacji mogących pobierać dane – a przy każdej z nich wyłącznik.

Skompresowany internet

Strony internetowe z roku na rok mają coraz większą objętość. Dość wspomnieć, że w 2010 roku przeciętna "waga" pojedynczej strony wynosiła około 700 kB. Dane za rok 2017 wskazują, że w ciągu kilku lat przeciętna strona urosła do niemal 3,5 MB i przybiera na wadze o 15 proc. rocznie. Jednym ze sposobów na ograniczenie zużycia danych podczas przeglądania stron są przeglądarki kompresujące dane. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu zewnętrznych serwerów, na które strona jest pobierana, kompresowana i dopiero w takiej postaci wysyłana do naszego smartfona. Rozwiązanie takie znajdziemy m.in. w przeglądarkach Google Chrome czy Opera Mini.

Partnerem artykułu jest T-Mobile

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)