8 przydatnych funkcji Messengera, których mogłeś nie znać

Messenger może zużywać mniej baterii i w ogóle nie pobierać transferu danych z pakietu internetowego. Oto mniej znane funkcje i możliwości tej aplikacji, dzięki którym korzystanie z niej będzie znacznie przyjemniejsze.

8 przydatnych funkcji Messengera, których mogłeś nie znać
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | flickr.com / Karlis Dambrans / CC BY 2.0
Adam Bednarek

27.02.2019 | aktual.: 28.05.2019 11:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie trzeba mieć konta na Facebooku

Myślisz "Messenger", mówisz "Facebook". I nic dziwnego, bo nad wszystkim czuwa ten sam szef – Mark Zuckerberg. Ale komunikator nie jest aż tak powiązany z serwisem, jak mogłoby się wydawać. I świadczy o tym nie tylko fakt, że Messenger to osobna aplikacja na telefonach, a na przeglądarce można rozmawiać, wchodząc po prostu na messenger.com. Nie musimy odpalać Facebooka, by korzystać z Messengera.

Kiedyś rzeczywiście Facebook był niezbędny. I dlatego wiele osób nie chciało przenosić się na Messengera, zostając na starych i niewspieranych komunikatorach. W końcu jednak firma zniosła blokady. Jak w takim razie rozmawia się na Messengerze bez konta na portalu Marka Zuckerberga? Wystarczy podczas rejestracji podać swój numer telefonu. Po jego potwierdzeniu należy zsynchronizować listę kontaktów, aby sprawdzić, kto z naszych znajomych używa Facebooka.

Messenger nie musi zużywać pakietu danych

Dawniej komunikator służył po prostu do rozmowy. Dziś Messenger to jednak prawdziwy multimedialny kombajn. Za jego pomocą możemy wysyłać zdjęcia, dzielić się nagranymi filmikami, a nawet przesyłać pliki. Do tego dodajmy olbrzymią liczbę ikonek czy bazę GIF-ów. To oznacza, że każda rozmowa przeprowadzana na Messengerze może w znaczący sposób uszczuplić pakiet danych. Tutaj przesłana fotka, tam odebrany GIF, a z czasem internetu na inne czynności brakuje.

Obraz
© Archiwum prywatne | flickr.com / Karlis Dambrans / CC BY 2.0

W Plush ABO to nie problem. W abonamencie za 25 zł miesięcznie (umowa na czas nieokreślony) dostajemy 10 GB internetu, a transfer danych przez Messengera - a także Instagrama, Facebooka i WhatsAppa - nie pomniejszają naszego podstawowego pakietu danych. . Do tego dochodzą też benefity stażowe. Im dłużej będziemy w Plush ABO, tym więcej transferu danych do wykorzystania otrzymamy. Już po trzech miesiącach limit wynosić będzie 12 GB, po roku 16 GB, a po 24 miesiącach dwa razy więcej, czyli 20 GB. Z kolei przy umowie na 24 miesiące już na stałe dostajemy co miesiąc 15 GB. Dodatkowo, niezależnie od tego czy mamy umowę na czas nieokreślony czy na czas określony, w pakiecie mamy 10 GB do wykorzystania tylko na YouTube’a, a więc na oglądanie internetowego wideo na tej popularnej platformie. Dopiero po jego przekroczeniu serwis ten będzie zużywał nasz podstawowy transfer danych Z kolei rozmowy do wszystkich sieci w Polsce i w UE są bez limitu, dostajemy też HBO GO przez 2 miesiące za darmo..

Zamów pizzę na Messengerze

Messenger w znaczący sposób uprościł komunikację z firmami. Bardzo często szybciej załatwimy sprawę, pisząc wiadomość niż wysyłając maila czy dzwoniąc. A poza tym taka rozmowa jest luźniejsza – skoro firmy są dostępne na Facebooku, to chcą być traktowane i odbierane jak zwykli znajomi. Ale coraz częściej komunikacja jest jeszcze bardziej upraszczana.

Na Messengerze aktywne są boty. Np. Pizza Hut pozwala za ich pomocą zamawiać dania. Po prostu odpowiadamy na krótkie pytania, wybierając w ten sposób składniki. W innych przypadkach boty od razu wyjaśniają najczęściej poruszane kwestie jak menu restauracji czy godziny otwarcia. Nie musimy więc wchodzić na stronę danej firmy i szukać tam szczegółów. Nie musimy też rozmawiać z żywym pracownikiem, by zrealizować zamówienie. Proste, szybkie i wygodne, bo wymaga tylko odpalenia Messengera. W jednej aplikacji załatwimy kilka niezwiązanych ze sobą spraw.

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY

Pokaż, gdzie jesteś

Dzięki opcji tworzenia grup na Messengerze możemy rozmawiać także z grupą znajomych. Pewnie zdarzyła wam się sytuacja, że byliście umówieni, ale nie dotarliście na spotkanie na czas. Zamiast pisać "będę za 5 minut", wystarczy skorzystać z opcji Messengera, o której nie każdy mógł wiedzieć. Mając otwarte okno wiadomości, możemy znaleźć pinezkę. Klikając w ikonkę, wyślemy swoją dokładną lokalizację. Dzięki temu rozmówca lub rozmówcy będą wiedzieć, gdzie się znajdujemy. I łatwiej im będzie oszacować, kiedy dotrzemy na miejsce.

Tajne konwersacje

Od jakiegoś czasu Messenger pozwala przeprowadzać tajne konwersacje. Taka rozmowa jest od początku do końca szyfrowana, co oznacza, że wiadomości są przeznaczone tylko dla ciebie i twojego rozmówcy – dla nikogo więcej. Tajne konwersacje działają wyłącznie w aplikacjach mobilnych. Naszych sekretnych rozmów nie znajdziemy w przeglądarkowej wersji serwisu. Trzeba też pamiętać, że poprzednie szyfrowane wiadomości nie zostaną wyświetlone na innym urządzeniu mobilnym, które dodamy. To wszystko zmniejsza ryzyko wycieku poufnych informacji. Choć oczywiście w takich przypadkach najsłabszym ogniwem jest nie technologia, a żywy człowiek. Druga osoba może wykonać zrzut ekranu i w ten sposób udostępnić innym supertajną wiadomość.

Jak uruchomić tajną konwersację? Klikamy w ikonkę "Informacje" znajdującą się obok awatara rozmówcy, a następnie wybieramy opcję "Przejdź do tajnej konwersacji". Trzeba pamiętać, że taka forma rozmowy ma swoje ograniczenia. Tajne konwersacje nie obsługują m.in. GIF-ów czy rozmów głosowych i wideo. Za to ich bardzo ciekawą funkcją jest możliwość ustawienia, jak długo wiadomość ma być widoczna. Gdy wysyłasz tekst w tajnej konwersacji, możesz ustawić czas, po którym zniknie z rozmowy. Wiadomość "spali się" po wybranym czasie od jej wyświetlenia przez inną osobę. Można poczuć się jak szpieg.

Nie zwracaj się po imieniu

Tworząc konto na Facebooku czy Messengerze, używamy przeważnie swojego prawdziwego imienia i nazwiska (zresztą zmuszeni jesteśmy do tego przez regulamin). Niektórzy jednak bardziej kojarzeni są ze swojej ksywki. Tak jak na telefonach bardzo często wpisujemy przezwisko lub po prostu "brat" czy "mama", to samo możemy zrobić na Messengerze. Jak? Klikamy w ikonkę informacji, a następnie wybieramy "Nicki" i wpisujemy, jak komunikator ma przedstawiać daną osobę. Dobry znajomy przestanie być np. "Janem Kowalskim", bo Messenger wreszcie pozwoli go nazwać jego ksywką.

Obraz
© flickr.com

Włącz tryb ciemny i oszczędzaj baterię

To jedna z najnowszych funkcji Messengera, więc choćby z tego powodu nie wszyscy mogą o niej wiedzieć. A naprawdę powinni, bo może ulżyć baterii. Tryb nocny powoduje, że komunikator korzysta z ciemnych barw. Czarne tło powstało nie tylko po to, by wasze oczy nie cierpiały, gdy będziecie toczyć dyskusje przed snem. Na ekranach OLED taka wersja kolorystyczna Messengera w znaczący sposób obniża zapotrzebowanie na energię. Z testów WP Komórkomania (https://komorkomania.pl/35546,smartfon-oled-bateria-test) wynika, że na telefonie z wyświetloną jasną grafiką bateria topniała niemal dwukrotnie szybciej niż w przypadku grafiki czarnej.

Jak włączyć tryb ciemny w Messengerze? Bardzo prosto. Wystarczy kliknąć w swój awatar, by przejść do ustawień. Na samej górze znajdziemy opcję pozwalającą przełączyć się na tryb nocny. Wasza bateria będzie wdzięczna!

Status aktywności

Użytkownicy Gadu-Gadu zapewne pamiętają, że polski komunikator pozwalał ustawiać status dostępności. Pełne słoneczko oznaczało, że można z nami pogadać, z kolei to ukryte za chmurą informowało, że nie ma nas chwilowo przy klawiaturze. Każdy mógł się jednak schować, wybierając status "niewidoczny". Komunikator pokazywał wówczas, że jesteśmy niedostępni – tak, jakby nas nie było. Kto miał wiedzieć, ten wiedział, że w tym czasie można z nami pogadać.

Facebook również pozwala zastosować tę sztuczkę. Jeżeli nie chcecie w piątkowy wieczór sygnalizować wszystkim, że spędzacie czas z nosem w telefonie, wystarczy w swoim profilu wyłączyć status aktywności. Uwaga! Facebook ma inne podejście niż Gadu-Gadu. Wolisz się ukrywać? Proszę bardzo, jest to możliwe. Tyle że ty nie będziesz widział, czy inni użytkownicy są w tym czasie dostępni. Coś za coś.

Partnerem artykułu jest Plush

Komentarze (0)