29 lat temu internet padł ofiarą pierwszego w historii komputerowego robaka
Robak Morrisa (nazwa od jego twórcy Roberta Morrisa) był pierwszym tego typu programem. Mógł się sam powielać i rozprzestrzeniać przez internet. W 1998 zainfekował 10 proc. światowych komputerów.
Robert Morris napisał złośliwy kod, aby zwrócić uwagę na słabe zabezpieczenia ówczesnych systemów. Jego wirus miał być z założenia nieszkodliwy, zajmować mało zasobów komputera i nie powodować strat. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Robak Morrisa wykorzystywał niezałatane błędy i podatności, a także łatwe do odgadnięcia hasła administratorów. Aby nie doprowadzić do zablokowania komputera przez nieskończone multiplikowanie się, program sprawdzał, czy na maszynie nie znajduje się już jego kopia.
Morris stwierdził jednak, że pozostawienie takiego rozwiązania może spowodować zbyt łatwe pozbycie się robaka. Dlatego 1 raz na 7 robak infekował komputer ponownie, nawet jeśli już się na nim znajdował. To doprowadziło do katastrofy. Przy szybkim tempie rozprzestrzeniania się wirusa instalował się on na komputerach wielokrotnie, aż do momentu całkowitego zablokowania maszyny. Doprowadziło to do wyłączenia z użytkowania 60 tys. komputerów, czyli 10 proc. ówczesnego internetu.
Robak Morrisa spowodował straty obliczone od 100 tys. do 100 mln dolarów. Usunięcie strat trwało aż do 10 listopada, czyli ponad tydzień. Robert Morris przyznał się do napisania szkodliwego kodu. Został skazany na 400 godzin prac społecznych i 10 tys. dolarów grzywny.