Sony Ericsson K810i z linii Cyber-shot - TEST

Sony Ericsson K810i z linii Cyber-shot - TEST

Sony Ericsson K810i z linii Cyber-shot - TEST
04.03.2008 09:50, aktualizacja: 04.03.2008 10:34

Sony Ericsson K810i jako model przejściowy między Sony Ericssonem K800i, a hucznie zapowiadanym modelem Sony Ericsson K850i, nie miał zbyt wiele czasu na zdobycie rzeszy wielbicieli. Producent nie postarał się też o szerszą kampanię reklamową, a szkoda, bo telefon uzupełnia braki K800i, jakie odepchnęły mnie rok temu od zakupu tego ostatniego. Mamy tu do czynienia z rasowym przedstawicielem linii Cyber-shot i w związku z tym, w znacznym stopniu właśnie na możliwościach fotograficznych tego telefonu, skupi się mój test.

Nietuzinkowy wygląd

Telefon wygląda inaczej niż przewiduje standard. To chyba jego podstawowa zaleta. Zastosowane wzornictwo gwarantuje, że k810i wbije się w pamięć każdego, komu wpadnie do ręki. Ciemnogranatowa kolorystyka i ciekawe materiały, składają się na bardzo „fotogeniczny” telefon. Przedni panel to połyskująca tafla przeźroczystego plastiku, zawieszona na granatowym tle. Jej powierzchnia poszatkowana jest różnego rodzaju przyciskami. Najbardziej elektryzuje klawiatura numeryczna. Składa się ona z metalowych, grawerowanych sztabek. Wbite w przejrzysty panel walce, giną w granacie tła opisów klawiatury. Podobnie jak w opisywanym poprzednio K550i, klawiatura mimo ekstrawaganckiego wyglądu, jest bardzo wyczuwalna i wygodna. Podświetlenie jest delikatniejsze niż w K550i, ale w dalszym ciągu czytelne. Ponad ekranem, taflę „szkła” rozcina linia równoległa do krawędzi ekranu. Na dwóch końcach tej linii zatopiono dwie poziomie sztabki, stanowiące klawisze zmiany scenerii oraz trybu wykonywania zdjęć. W stanie czuwania,
pozwolą one także na szybkie wejście do przeglądu galerii w trybie miniatur, lub pełnoekranowym. Między tymi sztabkami, umieszczono wylot głośnika aparatu oraz oko kamerki, do wideorozmowy.

Testy przeprowadzone szczególnie w obszarze grafiki 2D i prostego 3D pobiły wszystkie dotychczasowe wyniki. Schody zaczynają się jednak, gdy chodzi o grafikę 3D z zastosowaniem efektów wymagających dodatkowych akceleratorów. W tej dziedzinie w dalszym ciągu absolutnym liderem pozostaje Nokia N93. K810i należy mimo wszystko do jednych z najwydajniejszych telefonów, gdy chodzi o zastosowania rozrywkowe, wśród dostępnych obecnie na rynku.

Szukanie różnić między menu K550i, a menu K810i – wydawać mogłoby się zupełnie różnych telefonów – praktycznie na powyższych uwagach się kończy. Dodam tylko, że ze względu na inny charakter lampy błyskowej, K810i nie posiada aplikacji Latarka. Pojawiła się za to aplikacja FaceWarp, do zabawnego zniekształcania twarzy, której zabrakło w K550i, a spotkałem się z nią jeszcze podczas testu K610i. Fakt, że różnice w menu są tak skromne, nie działa jednak na niekorzyść Sony Ericssona K810i. Jakichś rewolucyjnych zmian można by się spodziewać po K850i, tu mamy w zasadzie tylko face-lifting modelu K800i. Jeśliby szerzej popatrzeć na ten swoisty atak klonów, to w zasadzie wybierając danego producenta, należy wybrać sobie obudowę (sprzęt), a menu i tak będzie to samo we wszystkich modelach. Czyli mamy coś na kształt Windows-a i komputerów PC. „Windowsowi” w Sony Ericssonach całe szczęście nic nie dolega.

Cyber-what?

Napisałem wyżej, że rozwiązania konstrukcyjne, ułatwiające używanie telefonu w funkcji aparatu fotograficznego, w przypadku K810i są na bardzo wysokim poziomie. Na nic jednak nie przydadzą się takie udogodnienia, jeśli optyka aparatu i jakość matrycy nie wystarczą do wykonania dobrego zdjęcia. Zacznę od tego, że K810i na obecną chwilę robi zdjęcia, o jakości powyżej przeciętnej, ale pojawiło się sporo telefonów wykonujących lepsze zdjęcia. Zdecydowanie lepsze zdjęcia można wykonać Nokią E90, czy N93(i), podobnej jakości są fotografie z Samsunga U600. Krótko mówiąc – konkurencja nie śpi.

Telefon zrobi jednak o wiele lepsze zdjęcia w warunkach niskiego oświetlenia, niż każdy z wyżej wspomnianych telefonów. Sekretem sukcesu jest zastosowanie szybko ładującej się lampy ksenonowej, zamiast diody LED. Doświetlenie sięga 2-3 metrów, więc o konkurencji względem tradycyjnych aparatów fotograficznych pod tym względem ciężko jest mówić. Za to szybkość ładowania lampy błyskowej budzi podziw. Kolejne zdjęcie można wykonać od razu po zapisaniu poprzedniego. Odstęp między zdjęciami z lampą to około trzy sekundy, przy użyciu stałej ogniskowej. W klasycznych aparatach cyfrowych bywa, że trzeba czekać kilkanaście i więcej sekund na kolejne zdjęcie. Szybka lampa błyskowa, przydaje się szczególnie tym, którzy za pomocą aparatu cyfrowego kopiują notatki. Sony Ericsson przygotował do tego celu nawet specjalny tryb pracy.

Aplikacja zarządzająca aparatem fotograficznym obfituje w rozmaite, mniej, lub bardziej przydatne domorosłym fotografom funkcje. Zaczynając od dedykowanych klawiszy na lewo, od horyzontalnie ułożonego ekranu, mamy tu, dla górnego przycisku scenerie: automatyczną, ciemny krajobraz, ciemny portret, krajobraz, portret, plaża/śnieg, sport i dokument. Przycisk dolny z kolei zajmuje się trybem zdjęć, do wyboru: tryb zwykły, BestPic, panorama i ramki. W tym miejscu zatrzymam się na trybie BestPic. Jest to nowość w przypadku telefonów.

Aparat wykonuje za jednym naciśnięciem spustu aż 9 zdjęć w ciągu jednej sekundy, spośród których, ułożonych w formie miniatur, wybiera się najlepsze zdjęcie i ono właśnie ostatecznie zapisywane jest w pamięci, czy też przesyłane do blogu. Funkcja przydaje się szczególnie na imprezach, gdzie to ciężko przeważnie jest uchwycić odpowiedni moment dla naciśnięcia spustu. Przyda się też przy wykonywaniu zdjęć sportowych, gdzie obiekt zdjęcia jest w ciągłym ruchu. Tryb panoramiczny daje możliwość wykonania panoramy składającej się z trzech zdjęć pierwotnych. Wykonanie takiego zdjęcia ułatwia fakt, że na brzegu ekranu pojawia się półprzeźroczysty pasek będący krawędzią poprzedniego zdjęcia. Pozostaje więc tylko dopasować to co pokazuje obiektyw, z brzegiem poprzedniej fotografii.

Wracając do funkcji przypisanych poszczególnym przyciskom, nie sposób zapomnieć o wychwalanych przez producenta, zmieniających funkcje przyciskach 1, 4, 7 i *. Pod jedynką znajdziemy zmianę rozdzielczości wykonywanych zdjęć. Dostępne rozdzielczości to trzy, dwa i jeden megapiskel i do tego tryb VGA. Czwórka kryje za swym niebieskim obliczem kontrolę nastaw ostrości. Dostępne tu tryby to makro, nieskończoność i tryb automatyczny. Siódemka to z kolei uruchomienie Timera. Zbliżający się czas wykonania zdjęcia, jest prezentowany w bardzo atrakcyjny dźwiękowo sposób. Niestety zabrakło sprawy tak oczywistej jak dodatkowe mruganie diodą doświetlającą, podczas odliczania czasu. Pod gwiazdką umieszczono zmianę trybu pracy lampy błyskowej. Można ją zupełnie wyłączyć, włączyć tryb automatyczny, ewentualnie uruchomić dodatkową redukcję efektu czerwonych oczu (ta, działa mało skutecznie, ze względu na niewielką odległość między soczewkami a lampą).

Dodatkową kopalnią funkcji jest menu, gdzie znajdziemy efekty (zdjęcia czarno-białe, negatyw, sepia i solaryzacja), balans bieli (światło dzienne, pochmurno, światło fluorescencyjne, żarówkowe i tryb automatycznym), tryb pomiaru (zwykły i punktowy), jakość zdjęcia (zwykła i wysoka).Mamy tu też dźwięk migawki, dostępny jest w czterech wariantach, do tego możliwe jest dołożenie daty i godziny wykonania zdjęcia, wyzerowanie numeracji plików, czy też ustalenie pamięci, w której mają być zapisywane zdjęcia. Od razu po zrobieniu zdjęcia można wybrać „więcej” i tu – wysłać zdjęcie do blogu, przejść do edycji za pomocą aplikacji PhotoDJ, usunąć zdjęcie, wykonać nowe, czy też dokonać standardowego retuszu. Menu zamyka funkcja: „Przełącz na kamerę”.

Kamera irytuje swą rozdzielczością. Nagania nie nadają się do niczego więcej niż MMS. Owszem, jeszcze nie tak dawno standardem była (zastosowana tu) rozdzielczość QCIF… Obecnie, posiadająca kilka razy więcej pikseli, rozdzielczość QVGA traci miano standardu, z powodu wysypu telefonów nagrywających wideo w rozdzielczości VGA. Optimum byłoby nagrywanie plików od razu do standardu Divx, ale na to przyjdzie nam pewnie jeszcze trochę poczekać. Pliki wideo mogą być nagrywane z zachowaniem limitu wielkości dla MMS, dostępny jest tryb nocny, regulacja pomiaru ostrości i co ważne stabilizator obrazu. Nie zabrakło też kontroli nad balansem bieli, w razie potrzeby istnieje możliwość nagrywania z wyłączonym mikrofonem.

Nienasycenie

Niestety nie chodzi tu o nienasycenie telefonem, gdy trzeba było go oddać po długich testach. Chodzi o wielką prądożerność K810i. Względem testowanego ostatnio K550i, zastosowano lepszy wyświetlacz, zamieniono EDGE na 3G, a bateria – została ta sama. I to był błąd. Standardowe ogniwo, dla najbardziej aktualnej wersji oprogramowania, zażądało ładowarki po 1,5 dnia od pierwszego ładowania. Pomyślałem, że to efekt pierwszych zabaw telefonem – poznawania funkcji. Tymczasem nie udało mi się uzyskać lepszego czasu czuwania niż dwa dni pracy, przy wykonywaniu kilkunastu zdjęć dziennie, około 10 minut rozmowy na dzień i 14 SMS-ach dziennie. Nie było to jakieś przesadnie intensywne użytkowanie i w praktyce dla bezpiecznego „zapasu mocy”, telefon musiałem ładować codziennie. Fakt, że przez większość tego czasu aktywny był Bluetooth. Test maksymalnych obciążeń, w postaci użytkowania telefonu w funkcji modemu, dał średnio 4,5h pracy, przy użyciu transmisji 3G i połączenia za pomocą Bluetooth. Bateria to zdecydowany
minus K810i.

Czy to telefon dla mnie?

Z Sony Ericssonem K810i można być zawsze w centrum uwagi. Na każdym spotkaniu ze znajomymi, na wykładach, czy w bibliotece, dwa w jednym, w postaci takiego foto-telefonu, jest niezastąpione. Nie jest to telefon, za który można by się wstydzić. Dość charakterystyczny wygląd i piękny wyświetlacz potrafią oczarować. Podobnie jak magiczny parametr, jakim jest lampa ksenonowa. A o tym, że ładowarka przydaje się dość często – znajomi nie muszą wiedzieć.

Wady:
Krótki czas pracy baterii.
Brak EDGE.
Nagrania wideo, o jakości QCIF.
Spore szumy na zdjęciach.
Joystick, jako manipulator kierunkowy.
Pasek na rękę, dodany do zestawu, bardzo szybko się strzępi

Zalety:
Bardzo wygodna klawiatura numeryczna i udany układ klawiszy funkcyjnych.
Szereg patentów ułatwiających wykonywanie zdjęć.
Szybka, ksenonowa lampa błyskowa.
Rewelacyjny wyświetlacz.
Radio z RDS.
Czytnik RSS.
Dyktafon bez ograniczenia długości nagrania.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)