iPhone 7 jest jak małżeństwo [TEST]
Według Apple’a najnowszy iPhone 7 jest najlepszym smartfonem, jaki kiedykolwiek zrobili. Według nas to świetne urządzenie. Ale trochę nudne…
07.10.2016 | aktual.: 10.10.2016 12:11
Tak, Apple już od lat niczym nas nie zaskoczył. Chyba, że za zaskoczenie można uznać fakt, że nowe iPhone’y w końcu są wodoodporne. Dla nas to po prostu odpowiedź na rynkowe realia i potrzeby klientów. Nowy iPhone 7 trochę zachwyca, ale mógłby bardziej.
Wygląd
iPhone 7 wyposażony został w wyświetlacz o przekątnej 4,7”. i rozdzielczości 1334 x 750 pikseli (326 PPI). Ekran nie uległ specjalnej zmianie – dalej należy do jednych z najlepszych i najjaśniejszych na rynku. Niestety, „lubi” się rysować – nawet noszony w zwykłej torebce. Testowaliśmy model czarny (ten matowy), na którym nie zostają odciski palców. Zmienia się przycisk Home. A w zasadzie przycisk przestaje być przyciskiem a jest raczej panelem dotykowym. Z zewnątrz wiele się nie zmienia, a panel nawet symuluje wciśnięcie. Podczas konfiguracji proszeni jesteśmy o wybranie domyślnej siły wibracji. Bardzo dobrze współpracuje to z nowym iOS 10, gdzie (po latach!) nie trzeba przesuwać ekranu, żeby odblokować urządzenie. Wystarczy przytrzymać palec na przycisku start.
Brak gniazda słuchawkowego
O braku złącza mini-jack napisano już całe wypracowania. Tak, iPhone 7 go nie posiada. Czy to przeszkadza? Przez większość czasu nie. Przeszkadza tylko wtedy, gdy:
- bateria zaczyna padać, a wy nie chcecie rezygnować ze słuchania muzyki
- gdy siedzicie w biurze i chcecie obejrzeć np. film z YouTube na komputerze.
Wydajność
Za wydajność w iPhone 7 odpowiada czterordzeniowy procesor A1. Fusion, zbudowany w architekturze 64-bitowej oraz 2 GB pamięci RAM. Niektóre smartfony ze średniej półki z Androidem mają taką specyfikację, ale w przypadku urządzeń Apple’a jest ona wystarczająca. Ze względu na to, że iOS 10 jest dostosowany do specyfikacji technicznej, nie ma mowy o zwalnianiu, zacinaniu albo smużeniu. To po prostu flagowiec pełną gębą.
Aparat
Matryca głównego aparatu ma taką samą rozdzielczość, jak w poprzednim modelu, czyli 1. Mpix. Aparat z przodu ma 7 Mpix. Apple dodał stabilizację optyczną, ale poza tym… wiele się nie zmienia. Tak, jak w iPhone 6S, zdjęcia zrobione „siódemką” mają funkcję Live Photos – polega to na tym, że przy robieniu zdjęcia nagrywane jest też kilka sekund wideo.
A rezultaty? Zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych są dobre. Wyraźne, kolory są realistycznie odwzorowane. Zdjęcia robione nocą są lepsze, niż w większości aparatów z wyższej półki –. ale nie najlepsze. Zobaczcie zresztą sami. Zdjęcia powiększą się, gdy na nie klikniecie.
[
]( http://i.wp.pl/a/f/jpeg/37056/stare_miasto_iphone_.jpeg )
[
]( http://i.wp.pl/a/f/jpeg/37056/makro_iphone_7.jpeg )
[
]( http://i.wp.pl/a/f/jpeg/37056/noc_iphone_7_.jpeg )
Bateria
Bateria ma pojemność 196. mAh. To niezbyt dużo. Ale wystarcza na pełny dzień pracy – nawet, jeśli ze smartfona korzystacie bardzo dużo. W ciągu jednego dnia rozładowywała się do mniej więcej 30-40%.
Cena
Ceny, jak to zawsze było w przypadku Apple, są wysokie. Różnią się w zależności od tego, w ile pamięci wewnętrznej ma być wyposażony dany model:
- wersja z 3. GB pamięci kosztuje 3349 zł
- wersja ze 12. GB pamięci kosztuje 3879 zł
- wersja z 25. GB pamięci kosztuje 4399 zł.
Warto?
Tekst zaczęliśmy od tego, że iPhone 7 jest jak małżeństwo. Jest stabilny, można na nim polegać, wszystkie funkcje działają w sposób, jaki od nich oczekujemy. Ale nie zachwyca. Jeśli więc korzystaliście do tej pory z urządzeń Apple, w ich ekosystemie macie dużo swoich danych i szukacie telefonu z wyższej półki, to warto.
Ale jeśli do tej pory związani byliście raczej z Androidem i oczekujecie od smartfonu „efektu wow”, to lepiej zostańcie w ekosystemie Google’a.
iPhone 7 został nam wypożyczony do testów przez firmę Cortland.
_ js _