Od dwóch tygodni korzystam ze smartfonu bez złącza słuchawkowego. Oto sytuacje, w których to przeszkadza
Bez gniazda słuchawkowego 85% czasu da się żyć. Jego brak w niczym nie przeszkadza. Do czasu…
05.10.2016 | aktual.: 10.10.2016 12:15
Od dwóch tygodni testuję[ iPhone’a 7 ]( który pozbawiony został gniazda słuchawkowego. Przewodowe słuchawki można oczywiście podpiąć, ale do gniazda służącego do tej pory wyłącznie do ładowania.
Do tej pory można było myśleć, że to ekscentryczna decyzja Apple’a. Ale po doniesieniach, że najnowsze, uniwersalnegniazdo USB typu C otrzymało funkcję przesyłania audio, chyba możemy zmienić zdanie. Wygląda na to, że kolejne smartfony również mogą być pozbawione mini-jacka.
Po dwóch tygodniach z iPhone'em 7 mogę stwierdzić, że przez zdecydowaną większość czasu nie sprawia to żadnych problemów. Są jednak dwie sytuacje, w których słuchawki podłączane do gniazda ładowarki irytują.
Pierwsza jest dość oczywista. To ten moment, kiedy bateria w smartfonie zaczyna się poważnie rozładowywać i jest na poziomie ok. 3. proc. Wiadomo, że telefon aż prosi się o podładowanie, ale to oznaczałoby, że muszę przestać słuchać muzyki. Dla części z was to pewnie błahy problem, ale większość osób pracujących w biurze (open space) z pewnością zgodzi się, że to istotna sprawa.
Druga sytuacja, w której irytuje brak złącza mini-jack, również związana jest z pracą biurową. Jedną z zasad niepisanego kodeksu biurowego jest nieprzeszkadzanie innym. Ale czasem zdarzy się, że muszę obejrzeć w internecie jakiś film, reklamę lub nagranie. Poprzednio wystarczyło odpiąć słuchawki ze smartfona i wpiąć je do komputera. Teraz powinnam przynieść do biura drugą parę słuchawek.
Zawracanie głowy? Dopóki sprawa dotyczy tylko iPhone’ów 7 –. tak. Ale bądźcie gotowi na to, że kolejni producenci także będą rezygnować ze złącza słuchawkowego.
iPhone 7 został nam wypożyczony do testów przez sklep Cortland.
_ Joanna Sosnowska _