Zmniejsz rachunki za prąd. Te urządzenia pomogą

Rachunki za energię elektryczną nierzadko przyprawiają nas o szybsze bicie serca. Na szczęście w bardzo prosty sposób da się zmierzyć zużycie energii przez domowe urządzenia i ograniczyć koszty.

Zmniejsz rachunki za prąd. Te urządzenia pomogą
Źródło zdjęć: © chip.pl

10.12.2013 10:27

Urządzenia elektryczne, które można znaleźć w gospodarstwie domowym, niewątpliwie ułatwiają życie. Dziś trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałoby ono bez komputerów, telefonów, telewizji, lodówek, zmywarek czy choćby zwykłych żarówek. Jednak wszystkie te urządzenia pobierają energię elektryczną, często nawet wówczas, gdy z nich nie korzystamy. Jak często zdarza ci się odejść na dłuższą chwilę od komputera i czy ekran jego monitora pozostaje przez ten czas wyłączony? Czy korzystasz z funkcji usypiania dysków w komputerze i serwerze NAS? Czy wyłączasz z gniazdka ładowarki po zakończeniu ładowania telefonu i innych elektronicznych gadżetów i czy twoja sieć bezprzewodowa jest wyłączona, kiedy nie ma cię w domu? Jeśli choćby na jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś przecząco, wiedz, że w prosty sposób możesz obniżyć swoje rachunki za energię. Działający w trybie czuwania telewizor pobiera około 1,5 W. Serwer NAS z włączonymi dyskami zużywa ok. 2. W, z uśpionymi – o połowę mniej. Każdy zaoszczędzony jeden wat to
na przestrzeni roku oszczędność nieco ponad 5 zł. Nie zawsze jednak wiadomo, ile mocy pobierają używane urządzenia. Domowe mierniki energii są w stanie dostarczyć nam taką informację i pomóc w wytropieniu pożeraczy prądu.

Funkcje miernika

Mierniki energii elektrycznej, które możemy wykorzystać w warunkach domowych, nie są drogie. Już za kilkadziesiąt złotych nabędziemy urządzenie, które zapewni podstawową funkcjonalność. Ponadto pomiar nim będzie zdecydowanie wygodniejszy niż sprawdzanie zużycia pojedynczych urządzeń za pomocą domowego licznika energii zamontowanego w skrzynce elektrycznej. Należy jednak zaznaczyć, że prezentowane tu mierniki i wyniki ich pomiarów należy traktować orientacyjnie –. nie mogą one stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń w stosunku do dostawcy energii elektrycznej. Dzięki nim możliwe jest wyłącznie przybliżone określenie zużycia energii.

Najdokładniejsze wyniki podawał AVM FRITZ!DECT 200. Miernik ten nie ma jednak własnego wyświetlacza i do działania wymaga rutera FRITZ!Box. Jako jedyny oferuje jednak moż- liwość zdalnego zarządzania zasilaniem podłączonego odbiornika i określenia harmonogramu zasilania. Spośród przetestowanych modeli tylko jeden nie zliczał zużycia. Jego działanie jest bowiem nieco inne niż reszty: Voltcraft SBC-500 mierzy chwilową moc odbiornika w krótkim przedziale czasu, pozostałe urządzenia dokonują pomiaru ciągłego. SBC-500 ma jednak możliwość prognozowania zużycia energii i kosztów na podstawie wprowadzonej ceny za kWh. Funkcji prognozowania pozbawione są Voltcraft Energy Check 3000 i Brennenstuhl EM 235, choć obydwa mają możliwość zdefiniowania ceny za kWh dla dwóch taryf. Używają one tych danych do określenia kosztów zużytej energii. Brennenstuhl dodatkowo ma możliwość automatycznego przełączania się między taryfami na podstawie zdefiniowanych przez użytkownika przedziałów czasowych. Bieżącą oraz maksymalną wartość
pobieranej mocy pokazują wszystkie mierniki prócz SBC-500. Voltcraft Energy Logger 4000, Energy Monitor 3000, Energy Check 3000 oraz AVM FRITZ!DECT 200 wskazują także moc minimalną.

W przypadku większości modeli sprawdzimy też napięcie w sieci i aktualny prąd. Takiej możliwości nie mają Energy Check 300. i SBC-500. Wspomniane dwa oraz model od AVM nie pokazują też częstotliwości. FRITZ!DECT 200 i Brennenstuhl EM 235 wyliczają natomiast ilość wyemitowanego do atmosfery dwutlenku węgla powstałego podczas procesu produkcji zużytej ilości energii. Voltcraft Energy Logger 4000, jako jedyny w teście, został wyposażony w slot na kartę SD (choć karty nie ma w komplecie). Użytkownik może skopiować na nią wyniki pomiarów, a następnie poddać je analizie w dołączonym do zestawu oprogramowaniu Voltsoft. Natomiast FRITZ!DECT 200 jako jedyny umożliwia sterowanie zasilaniem podłączonego odbiornika na podstawie harmonogramu. Użytkownik ma możliwość określenia przedziałów czasowych, w których podłączony odbiornik energii ma być włączony. Za bardzo użyteczną ciekawostkę można uznać sterowanie zasilaniem z wykorzystaniem kalendarza Google. Użytkownik definiuje wówczas czasy włączenia i wyłączenia jako
oddzielne pozycje kalendarza. Funkcja ta jest charakterystyczna dla modelu AVM, jak dotąd nigdzie nie spotkaliśmy podobnego rozwiązania.

Prócz AVM FRITZ!DECT 200. wszystkie mierniki wyposażone są w wyświetlacz, na którym jednocześnie widoczne są zazwyczaj trzy wartości. Choć wielkość cyfr jest różna, to na każdym dało się bez problemów odczytać główną wartość. Model od AVM nie ma własnego wyświetlacza, a do działania potrzebuje połączenia z ruterem FRITZ!Box zaopatrzonym w bazę DECT. Wyniki pomiarów odczytuje się wówczas w interfejsie webowym rutera, poprzez aplikację smartfonową lub na ekranie słuchawki telefonicznej FRITZ!Fon MT-F. Co do jakości wykonania mierników nie mamy zastrzeżeń, jedynie SBC-500 sprawiał wrażenie bardzo delikatnego i lekko skrzypiał przy naciskaniu.

Wybierając miernik, należy zwrócić uwagę na typ wtyku. Zasadniczo do wyboru mamy typ francuski (CEE 7/5. lub niemiecki (CEE 7/4, zwany też schuko). Różnica polega na rodzaju złącza uziemienia – typ francuski stosuje znany u nas bolec, natomiast w typie niemieckim zastosowano dwie blaszki w górnej i dolnej części gniazda. Wtyki CEE 7/4 nie będą pasować do polskich gniazdek z uziemieniem, chyba że posłużymy się odpowiednim adapterem. Niestety wyposażony we wtyk francuski Energy Logger 4000 też nie zawsze pasuje – otwór na bolec jest zbyt mały. Uniwersalny wtyk CEE 7/7 (z otworem na bolec i blaszkami) mają tylko AVM FRITZ!DECT 200 i Brennenstuhl EM 235.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Radeon idealny"

Tak testowaliśmy mierniki

Największe znaczenie w przypadku mierników energii ma dokładność pomiarów i liczba mierzonych parametrów. Parametry techniczne takie jak zakres natężenia prądu i mocy odbiornika też mają znaczenie i składają się na ocenę "Budowy".

- Dokładność i zużycie energii (4. proc.)

Zużycie energii przez miernik to zaledwie 1. proc. składowej oceny. Pozostałe 90 proc. to ocena dokładności pomiarów dla siedmiu różnych obciążeń, poczynając od 1 do 1800 W. Największą wagę przywiązujemy do obciążeń powyżej 2,5 W.

- Funkcjonalność (4. proc.)

Na ocenę funkcjonalności składają się głównie parametry mierzone i wyliczane przez testowane urządzenia. Sprawdzamy zatem, czy urządzenie wskazuje: pobór energii, moc odbiornika, napięcie sieci, pobór prądu, częstotliwość, współczynnik mocy, moc pozorną, czas pracy urządzenia, emisję CO2 oraz prognozę zużycia energii w ciągu doby, tygodnia, miesiąca i roku.

- Budowa i wyposażenie (2. proc.)

Ta ocena dotyczy konstrukcji, jakości wykonania i parametrów technicznych miernika. W jej skład wchodzą m.in. zakres prądu i mocy podłączonego odbiornika, funkcjonalność i czytelność wyświetlacza, rozdzielczość wskazań mierzonych parametrów. Punktowane są też zabezpieczenia przed uszkodzeniem miernika, dołączone oprogramowanie i dokumentacja oraz wielkość miernika i liczba gniazd do podłączenia odbiorników.

Obraz
© Kliknij, aby powiększyć (fot. chip.pl)

Podsumowanie

Za najważniejszy parametr oceny mierników uznaliśmy dokładność pomiarów. Urządzenia znacznie różnią się w tej kwestii. Nie mniejsze różnice zaobserwować można pod względem liczby mierzonych wartości. Jednak zwycięzcą testu wcale nie jest urządzenie najdokładniejsze, a takie, które oferuje najwyższą funkcjonalność. ZWYCIĘZCA TESTU Voltcraft Energy Logger 4000 jako jedyny został wyposażony w slot na kartę SD i oprogramowanie umożliwiające analizę wyników. Prócz zużycia energii wyświetla też szereg innych parametrów i jako jedyny wskazuje, czy podłączono obciążenie rezystancyjne czy indukcyjne. Cechuje się przy tym dobrą dokładnością, choć przy małych obciążeniach błąd pomiarowy jest dość znaczny.

Obraz
© (fot. chip.pl)

Zobacz: Blitzer - niesamowite działo o zasięgu 400 km

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Radeon idealny"

oszczędnościgadżetytest
Komentarze (0)