Wielbiciele WoW mają problemy ze znalezieniem pracy

Wielbiciele WoW mają problemy ze znalezieniem pracy
Źródło zdjęć: © Wow

16.12.2008 17:31, aktual.: 17.12.2008 09:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na angielskich serwisach internetowych i forach dla graczy zawrzało. Jak donoszą internauci, część pracodawców nie chce zatrudniać fanów gier komputerowych. Podobno są gorszymi pracownikami. Szczególnie szerokim łukiem omijani są miłośnicy World of Warcraft.

"Szukałem ostatnio pracy w mediach online. Nawet byłem na rozmowie rekrutacyjnej. Niby wszystko było dobrze, jednak mnie nie przyjęli. Dowiedziałem się później od znajomego, który pracuje w pośrednictwie pracy, że niektórzy pracodawcy nie chcą, aby wysyłać do nich graczy np. World of Warcraft. Podobno istnieje przekonanie, że nie są oni wydajni w 100%, bo nie potrafią skoncentrować się wyłącznie na pracy" - czytamy na jednym z serwisów.

Jeszcze kilka lat temu panowało przekonanie, że miłośnicy gier komputerowych posiadają wyjątkowe zdolności w rozwiązywaniu problemów i podejmowaniu trafnych decyzji. Umiejętności zdobyte podczas rozgrywek były nieocenione dla firm szczególnie związanych z mediami i logistyką.

"Jestem zdziwiony tymi doniesieniami. Zawsze wydawało mi się, że gry wpływają pozytywnie na takie cechy jak spostrzegawczość i refleks. Jednak nie wiadomo o jaką pracę i jakich pracodawców chodzi. Jeżeli byłoby to związane po części ze stanowiskiem analitycznym to myślę, że granie jest jak najbardziej wskazane" - mówi dla PC World Jerzy Cichocki, brand manager firmy PC Projekt, dystrybutora gry World of Warcraft w Polsce.

Czy i polscy gracze mają się czego obawiać? Jak się okazuje pracownicy każdej większej firmy od czasu do czasu urządzają sobie małe pojedynki w sieci. Dotyczy to również i naszych urzędników.

"Zawsze gramy gdy w pracy nie dzieje się nic szczególnego. Ostatnio dość mocno testujemy Plemiona. Dzięki rozgrywkom on-line zapoczątkowaliśmy nawet turnieje między urzędami. O sposobie spędzania wolnego czasu wie jedynie nasz naczelnik i niech tak zostanie" - mówi pracownik warszawskiego urzędu.

Źródło artykułu:idg.pl
internetgrywiadomości