Trzeba znowelizować prawo o zużytym sprzęcie elektronicznym
Ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym powinna zostać
znowelizowana nie tylko po to, by dostosować polskie prawo do unijnego, ale także w celu
wyeliminowania patologii w zbiórce elektroodpadów - podkreślali w poniedziałek eksperci na
konferencji prasowej.
05.03.2013 | aktual.: 05.03.2013 10:37
Były minister środowiska, profesor Politechniki Warszawskiej Andrzej Kraszewski powiedział na konferencji "Elektroodpady - selektywna zbiórka w społeczeństwie - problemy i wyzwania w świetle nowych regulacji", że jedną z patologii systemu zbiórki i przetwarzania elektroodpadów jest szara strefa. Podkreślił, że powoduje ona, że działalność uczciwych przedsiębiorców staje się nieopłacalna.
Kraszewski przedstawił dane, z których wynika, że cena za przetworzenie lodówek powinna wynosić ok. 40-5. groszy za kilogram, tymczasem firmy działające w szarej strefie zrobią to za jedną czwartą tej ceny, czyli mniej więcej za 10-15 gr/kg. Oszacował, że szara strefa obejmuje ok. 40 proc. masy elektroodpadów.
Profesor zwrócił uwagę, że przetwarzanie elektroodpadów przez firmy, które nie mają odpowiedniego sprzętu, jest też bardzo szkodliwe dla środowiska. Podał przykład freonu z lodówek, który jest odpowiedzialny za niszczenie warstwy ozonowej.
Zdaniem Kraszewskiego nowelizacja ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym powinna zawierać m.in. przepisy zapewniające bezpłatny odbiór sprzętu RTV i AGD przez zakłady zbierania zużytego sprzętu czy niewielką gratyfikację dla tych, którzy przywożą zużytą lodówkę do takiego zakładu.
Zdaniem uczestników konferencji w Polsce zbyt mało zużytego sprzętu trafia do powtórnego przetworzenia. Według danych Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Polsce w 201. r. wprowadzono na rynek 515 tys. ton nowego sprzętu, a zebrano 143 tys. ton elektroodpadów. W przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski dało to 3,55 kg sprzętu elektrycznego i elektronicznego z gospodarstw domowych. Zgodnie z unijnymi przepisami powinno być 4 kg na osobę.
Prezes Electro-System Organizacji Odzysku Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Mirosław Baściuk powiedział, że państwa członkowskie UE mają 1. miesięcy na dostosowanie swoich przepisów do znowelizowanej dyrektywy w sprawie zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego.
Jego zdaniem w nowelizacji, nad którą trwają prace, powinny się znaleźć przepisy wprowadzające elektroniczny system rejestracji podmiotów i procesów na rynku zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, co miałoby uszczelnić system jego zbiórki i przetwarzania. Dane z sytemu miałyby być jawne i nadzorowane przez Krajowe Centrum Monitoringu. Baściuk wyjaśnił, że takie zapisy uszczelniłyby rynek i eliminowały szarą strefę. Zaznaczył, że już obowiązujące przepisy powinny być lepiej egzekwowane, a kontrola firm działających na rynku przetwarzania elektroodpadów - skuteczniejsza.
Wyjaśnił, że w konsekwencji wzrosłyby koszty, jakie ponoszą importerzy i producenci sprzętu elektrycznego i elektronicznego, ale jego zdaniem nie byłby to znaczny wzrost. - _ Te koszty i tak doliczane są do ceny sprzętu, więc de facto ponoszą je nabywcy. Cena wzrosłaby więc - dajmy na to - o 5 zł w przypadku lodówki, która kosztuje ok. 1000 zł _ - powiedział.
Małgorzata Czeszejko-Sochacka z biura prasowego resortu środowiska w przesłanym oświadczeniu poinformowała, że zakończyły się konsultacje społeczne w sprawie projektu założeń do projektu ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. - _ Obecnie trwa analiza nadesłanych uwag. Następnie projekt zostanie przekazany do uzgodnień międzyresortowych _ - napisała.
Od października 200. r. obowiązuje w Polsce ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym, zgodnie z którą wszystkie zużyte urządzenia na prąd lub na baterie, m.in. telewizory, pralki, lodówki, miksery, mikrofalówki, golarki elektryczne, wiertarki, telefony komórkowe, komputery, sprzęt wideo, a także świetlówki i żarówki energooszczędne - to odpady, których nie można wyrzucać do zwykłego pojemnika na śmieci, ponieważ zanieczyszczają środowisko. Grozi za to kara od 500 zł do 5 tys. zł.