Sztuczna inteligencja zamiast ministra. Chińczycy mają ambitny plan
Sztuczna inteligencja przerasta człowieka w każdej rozgrywce wymagającej korzystania z logiki i strategii. Nie posiada strachu, emocji, współczucia, empatii. Ma naturalną przewagę nad człowiekiem w kwestii podejmowania decyzji. Chińczycy postanowili to wykorzystać.
01.08.2018 | aktual.: 02.08.2018 17:20
Chińczycy od kilku lat mocno inwestują w rozwój sztucznej inteligencji. Starają się implikować ją, gdzie tylko to możliwe. Na razie SI swoje najbardziej praktyczne rozwiązania znajduje w systemach inwigilacji, takich jak kamery, czy okulary z funkcja rozpoznawania twarzy. Jednak chcą pójść o krok dalej.
Chiński rząd pragnie, aby stanowisko ministra spraw zagranicznych zajęła sztuczna inteligencja. Nie zmieni osoby, ale przejmie jej wszystkie funkcje. Chińczycy twierdzą, że w ten sposób będą mogli wyeliminować problem wpływu emocji na podejmowanie trudnych decyzji.
Tak zaawansowane technologie jak sztuczna inteligencja potrafią zbierać i analizować niewyobrażalne ilości informacji w krótkim czasie. W ten sposób ich decyzje można uznawać za prawdopodobnie najrozsądniejsze, a na pewno logiczne.
I to się dzieje już. Jak informuje portal SCMP, naukowcy zaangażowani w projekty wprowadzania sztucznej inteligencji w politykę, twierdzą, że jedna taka maszyna już istnieje. Stworzona przez Chińską Akademię Nauk, pomaga członkom ministerstwa spraw zagranicznych w podejmowaniu decyzji. Efekty tej współpracy będą kluczowe dla całego projektu.
Naukowcy zaznaczają jednak, że sztuczna inteligencja jest strategicznym systemem wspomagania decyzji. Oznacza to, że ostateczną decyzję podejmuje człowiek, a SI to tylko wsparcie.
System pobiera dane i bada strategię polityki międzynarodowej. Poprzez ogromną bazę danych, zawierających informacje od plotek, aż po dane agencji szpiegowskich, czy zdjęcia satelitarne, SI ma przewagę nad człowiekiem. Zawsze jest coś, co umknie nawet grupie kilkunastu osób, w przeciwieństwie do systemu korzystającego z arsenału informacji.
Jest w tym jednak sporo obaw. Jeśli system się przyjmie, sztuczna inteligencja rzeczywiście zajmie miejsce człowieka, jako ta podejmująca ostateczną decyzję. Tym samym możemy spodziewać się polityki bez strachu, odważnej, ale też bez moralności, litości czy empatii.