WAŻNE
TERAZ

Tusk po rozmowach z liderami Europy. "Wsparcie obrony powietrznej"

Szef Alibaby odchodzi z firmy. Miliarder Jack Ma "rzuca korpo" w dniu swoich urodzin

Czasem bywa tak, że trzeba sobie samemu zrobić prezent. Z okazji 54. urodzin Jack Ma postanowił ogłosić, że odchodzi z założonej przez siebie spółki Alibaba. O emeryturę nie musi się martwić, jego majątek wyceniany jest na 39 miliardów dolarów.

Jack Ma
Źródło zdjęć: © East News | Zhou yong - Imaginechina/EAST NEWS
Grzegorz Burtan

Drugi najbogatszy człowiek w Chinach i 20. na świecie (według rankingu Forbesa) przekaże stery Alibaby 10 września 2019 roku dyrektorowi generalnemu firmy, Danielowi Zhangowi. Sam Ma do 2020 roku będzie członkiem zarządu. A potem pójdzie w ślady Billa Gatesa i swoją fortunę przeznaczy na działalność charytatywną.

Miliardy Ma Yuna (prawdziwe imię założyciela Alibaby) nie wzięły się z niczego. Pochodzący z Hangzhou Chińczyk od małego chciał uczyć się angielskiego. Dlatego jako nastolatek przez dziewięć lat pracował jako przewodnik po swoim rodzinnym mieście. A imię Jack zostało mu nadane przez jednego z turystów, z którymi Ma utrzymywał kontakt listowy. Po prostu było łatwiejsze do wymówienia.

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY-SA | wikipedia.org / Rico Shen / CC BY-SA 3.0

Początki

Dorosłe życie nie rozpieszczało Jacka pod kątem zawodowym. Próbował bezskutecznie aplikować do wielu miejsc - sam wspominał, że było ich aż 30. Jego aplikacje odrzuciła między innymi policja czy KFC, gdzie na rekrutacji 24 osób, jedyną niezatrudnioną był właśnie Ma. W tym czasie jego podanie na Uniwersytet Harvarda odrzucono 10 razy. Zanim dostał się do szkoły dla nauczycieli, dwa razy oblał egzaminy wstępne. Nie mając zbyt wielu perspektyw, udał się w 1995 roku do USA.

Będąc jeszcze w Chinach, usłyszał o "wynalazku zwanym Internetem". Jednak dopiero w Kalifornii dowiedział się, czym dokładnie jest. Wszedł wtedy w spółkę z branży WWW.

W Stanach przebywał na zlecenie chińskiej firmy. Ma miał odebrać dług od jednego przedsiębiorcy, który mieszkał wtedy w willi w Malibu. Ten jednak nie był skory do uregulowania należności. Grożąc przyszłemu miliarderowi bronią, przetrzymywał go przez dwa dni. Wypuścił go dopiero wtedy, gdy Ma obiecał mu, że wejdzie z nim w spółkę internetową.

Jack jednak nie dotrzymał słowa i uciekł do Chin. W jego rodzinnym kraju globalna sieć była właściwie nieznana, a on postanowił zostać pionierem internetu. Wraz z żoną założyli "China Pages", które oferowały firmom projektowanie własnych stron WWW. Jak wspomina, kiedy sam podpiął się do sieci, zorganizował imprezę dla najbliższych. Na załadowanie połowy strony czekali trzy i pół godziny.

Sezamie, otwórz się

W 1999 roku razem z grupą znajomych założył Alibabę - giełdą przeznaczoną dla biznesu, a nie klienta indywidualnego. Pomysł tak spodobał się inwestorom, że rozwój wsparły tuzy pokroju Goldman-Sachs czy SoftBanku. Tylko z zagranicznych źródeł Alibaba otrzymała 25 milionów dolarów na rozwój.

Kolejny przełom nastąpił w 2003 roku. Wtedy powstało Taobao, chiński odpowiednik Ebay. Był tak dobry, że pierwowzór chciał go wykupić. Ma jednak odrzucił propozycję. W 2005 roku postanowił sprzedać część udziałów Yahoo za cztery miliardy dolarów, przy okazji przejmując kontrolę nad operacjami Yahoo w Państwie Środka.

Pieniądze się przydały, bo w 2010 roku otworzył AliExpress, czyli detaliczną wersję AliBaby. Jak wynika z badania Pawła Pawińskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Macieja Kosiorka z kolektywu badaczy młodej kultury Królicza Nora, ukochane również w Polsce "chińskie Allegro" jest miesięcznie odwiedzane przez 5,5 miliiona użytkowników.

Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. W 2014 roku, kiedy Alibaba debiutowała na nowojorskiej giełdzie, spółka pobiła rekord pierwszej oferty publicznej, który wyniósł 25 miliardów dolarów. Jednak już w 2013 roku Ma zaczął powoli i konsekwentnie odsuwać się w cień. Wtedy zrezygnował z funkcji CEO. Oczywiście pozostał członkiem zarządu i pewnym moralnym kompasem dla całej firmy. Obecnie posiada sześć procent udziałów w Alibabie, wycenianych właśnie na 38 miliardów dolarów.

Teraz już wiadomo, że Ma nie pozostanie długo w firmie. Nie wyklucza, że powróci do swoich nauczycielskich korzeni. Ma jeszcze fundację swojego imienia, która zajmuje się zdrowiem publicznym, ochroną środowiska i edukacją. Na pewno nie będzie narzekał na powolną emeryturę - ludzie pokroju Ma zazwyczaj nie wytrzymują długo w stanie słodkiego lenistwa.

Wybrane dla Ciebie

Idealny bat na rosyjskie drony. Tej broni potrzebują polskie F-16
Idealny bat na rosyjskie drony. Tej broni potrzebują polskie F-16
Rosja ulepsza rakiety. Iskandery zyskały nowe czujniki
Rosja ulepsza rakiety. Iskandery zyskały nowe czujniki
Najpotężniejszy laser w USA z rekordową mocą. To niebywałe osiągnięcie
Najpotężniejszy laser w USA z rekordową mocą. To niebywałe osiągnięcie
Aerostaty Barbara dla Polski. Incydent z dronami pokazał, jak bardzo są potrzebne
Aerostaty Barbara dla Polski. Incydent z dronami pokazał, jak bardzo są potrzebne
Pojawiły się nad Polską. To gigantyczne maszyny z USA
Pojawiły się nad Polską. To gigantyczne maszyny z USA
Tym zwalczano rosyjskie drony. Jest oficjalne potwierdzenie
Tym zwalczano rosyjskie drony. Jest oficjalne potwierdzenie
Odkryli skarby z bitwy morskiej. Hełm Montefortino u wybrzeży Sycylii
Odkryli skarby z bitwy morskiej. Hełm Montefortino u wybrzeży Sycylii
Rosyjskie drony nad Polską. Tym były zwalczane
Rosyjskie drony nad Polską. Tym były zwalczane
Potrzebują modernizacji. Ukrainiec o tamtejszej obronie powietrznej
Potrzebują modernizacji. Ukrainiec o tamtejszej obronie powietrznej
Rosyjskie drony. W lipcu znaleziono w nich polskie karty SIM
Rosyjskie drony. W lipcu znaleziono w nich polskie karty SIM
Postrzeganie kolorów. Tak odbierają je ludzkie mózgi
Postrzeganie kolorów. Tak odbierają je ludzkie mózgi
Polska technologia poleci na Księżyc. Wcześniej testowano ją na ISS
Polska technologia poleci na Księżyc. Wcześniej testowano ją na ISS