Rosyjski latający motocykl – przerażający i fascynujący jednocześnie
W internecie często można spotkać się z opinią, iż „Rosja to nie kraj, Rosja to stan umysłu”. W tym projekcie jest nieco podobnie. Zespół zapaleńców stworzył coś, co można nazwać latającym motocyklem albo pasażerskim dronem. Jednak w przeciwieństwie do linii lotniczych, tutaj nikt nie zapewnia, iż bezpieczeństwo jest naszym priorytetem. Można nawet powiedzieć, że jest najmniej ważne. Liczy się zabawa i prędkość.
11.03.2017 | aktual.: 12.03.2017 14:13
Hoversurf Scorpion – bo tak nazywa się ten latający sprzęt – ma co do zasady umożliwić latanie, jednak w sposób, który znamy z jazdy motocyklem. Specyficzna pozycja za „kierownicą”, żadnego wygodnego fotela z masażem, żadnej kabiny chroniącej przed złą pogodą. Wielu osobom, szczególnie tym, które uwielbiają jazdę jednośladami, taka konstrukcja z pewnością przypadnie do gustu. Warto jednak zwrócić uwagę, że rotory czterech silników znajdują się dokładnie na poziomie nóg pasażera. Co gorsza, nie są niczym osłonięte. Wystarczy chwila nieuwagi, a rozpędzone śmigła zadziałają niczym brzytwa.
Scropiona zbudowano w oparciu o coraz tańsze i łatwiej dostępne elementy. Znajdziemy w nim zatem cztery mocne silniki elektryczne, zestaw pojemnych baterii litowo-jonowych, system żyroskopów oraz elektronikę stabilizującą tor lotu. Ta ostatnia jest szczególnie ważna, ponieważ musi zachować bezpieczne położenie pojazdu niezależnie od prędkości, wysokości, wykonywanych manewrów czy też zmieniającego się kierunku i siły wiatru. Scorpion ma się wznosić na maksymalną wysokość 10 metrów i rozpędzać do prędkości 50 km/h. Zgromadzona w bateriach energia ma pozwolić na 27 minut lotu. Maksymalna masa pasażera nie może jednak przekroczyć 120 kg.
Konstrukcja latającego motocykla zakłada umieszczenie rotorów w dolnej części pojazdu. Dzięki temu możliwe stało się zbudowanie znacznie lżejszej maszyny, co pozytywnie przekłada się prędkość i zasięg lotu. Równocześnie niesie to ze sobą pewne zagrożenia. Po pierwsze, wspomniana wcześniej możliwość uszkodzenia ciała poprzez łopatki wirników. Po drugie, śmigła wygenerują ciąg powietrza na tyle mocny, że w powietrze uniesione zostaną wszystkie luzem leżące przedmioty. Nietrudno sobie wyobrazić zassanie kamienia i następnie wyrzucenie go z ogromną prędkością w powietrze. To nie brzmi zbyt optymistycznie, a już z pewnością nie jest bezpieczne.
Co gorsza, ekspert Loz Bain z portalu gizmag.com zwraca uwagę, że zastosowanie tylko czterech rotorów niechybnie doprowadzi do katastrofy w przypadku uszkodzenia choćby jednego z nich. Pojazd natychmiast utraci stabilność lotu i najprawdopodobniej upadnie na ziemię w niekontrolowany sposób. Moskiewski startup twierdzi jednak, że elektroniczny system i komputer pokładowy poradzą sobie z taką sytuacją i maszyna bezpiecznie osiądzie na ziemi.
Początkowym zastosowaniem Scorpiona mają być sporty ekstremalne, jednak firma wierzy, że z czasem projekt rozwinie się na tyle, że będzie stanowił alternatywę dla codziennego transportu. Sama idea latającego motocykla jest świetna, a możliwość swobodnego latania będzie bardzo kusząca dla wielu osób. Miejmy jednak nadzieję, że Rosjanie popracują mimo wszystko nad bezpieczeństwem i w kolejnych odsłonach projektu doczekamy się siatek zabezpieczających czy osłon chroniących nogi przed potencjalnym uszkodzeniem przez śmigło. Trzeba im jednak przyznać, że jako pierwszym na świecie udało im się zbudować osobowy kwadrokopter.