Recenzja gry Mafia 3
15.10.2016 14:16, aktual.: 20.10.2016 10:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mafia 3 to brutalna rzeczywistość ogarniętego przemocą i korupcją miasta na południu Stanów Zjednoczonych lat siedemdziesiątych. Wcielasz się w weterana wojny w Wietnamie, budujesz własne struktury przestępcze aby ostatecznie przejąć władze nad miastem. Kradnij, niszcz i zabijaj przy dźwiękach bluesa i rock'n'rolla. Mafia 3 to bogaty świat, z ciekawymi bohaterami... w którym zdecydowanie czegoś brakuje.
Born To Be Wild
W grze Mafia 3 wcielamy się w czarnoskórego weterana wojny w Wietnamie Linclona Clay’a. Po powrocie do rodzinnego miasta na południu USA Lincoln wraca do przestępczego półświatka, w którym się wychował. Od lokalnego bossa dostaje możliwość intratnej roboty, to skok na federalny magazyn gotówki. Jest to pierwsza misja, w której możemy wziąć czynny udział i od razu gra uświadamia nam dwie rzeczy. Czeka na nas brutalność i rasizm, którymi Nowe Bordeaux jest przesiąknięte. Oczywiście misja tylko na początku idzie zgodnie z planem, po chwili musimy walczyć z policją, uciekać motorówką kanałami a potem na piechotę przez uliczny festiwal.
There Is A House In New Orleans
Nie będą zdradzał jak ta historia toczy się dalej aby każdy kto sam chce zagrać w Mafię 3 mógł sam się o tym przekonać. Ogromnym plusem gry jest stworzony w niej świat. Mafia 3 świetnie przedstawia klimat amerykańskiego południa. Nowe Bordeaux wzorowane jest na Nowym Orleanie i tak jak oryginał jest barwne i zróżnicowane. Miasto jest ogromne i bogate w detale. Znajdziemy tu biedne dzielnice zamieszkiwane przez czarnych, bogate białe osiedla, surowe dzielnice industrialne i centrum z kamienicami i nowoczesnymi wieżowcami. W Nowym Bordeaux spotyka się wiele różnych kultur i narodowości. Mamy więc Francuzów, Włochów, Haitańczyków, Afroamerykanów i Irlandczyków. Populacja miasta jest tak samo zróżnicowana jak jego architektura, bowiem każda kultura przynosiła tu coś od siebie. W Nowym Bordeaux można zobaczyć typowe dla południa USA bogato zdobione, post-kolonialne domy, posiadłości i rezydencje. Z radioodbiorników płynie tu jazz, blues i rock’n’roll a po ulicach jeżdżą klasyczne amerykańskie samochody lat
siedemdziesiątych z białymi dachami i ogromnymi tylnymi „płetwami”.
Miasto przesiąknięte jest brutalnością, korupcją i walką o władzę. I w takich warunkach Lincoln Clay walczy o swoją pozycję. Wcielając się w naszego bohatera będziemy powiększać swoje przestępcze wpływy, przejmować wrogie biznesy, likwidować przeciwników, zawierać sojusze, przekupywać, kraść i mordować.
Fabuła prowadzona jest w interesujący sposób, jakiego do tej pory nie spotkałem w innej grze. Oprócz typowych cut-scenek historia opowiadana jest też przez stylizowane na film dokumentalny flash-backi, w których trójka różnych bohaterów opowiada o dokonaniach Lincolna Clay’a. Jest to ksiądz, przyjaciel Lincolna, który próbował go nawrócić z przestępczej drogi, detektyw, który zajmował się sprawą oraz były agent CIA i wspólnik Clay’a John Donovan. Niestety, zwłaszcza na początku gry twórcy przesadzili z liczbą scenek (w których mamy tylko gadający głowy) i skakaniem w czasie. Podczas pierwszej misji głównie siedzimy i oglądamy jak kolejna postać opowiada nam o tym co się stało zamiast grać. Po pewnym czasie było to dla mnie po prostu nudne i zacząłem kolejne sceny po prostu przeskakiwać. W późniejszych etapach gry cut-scenek już już mniej ale nie zawsze wnoszą coś istotnego do fabuły.
Kolejnym plusem gry, po stworzonym świecie, są wiarygodne i dopracowane postacie. Każda ma swój unikalny charakter i styl. W grze jest kilkanaście głównych i pobocznych bohaterów. Linclonowi, w przejęciu władzy nad miastem pomaga trójka gangsterów. Cassandra, nazywana królową voodoo przejęła władzę nad gangiem z Haiti po tym jak jego szef został zamordowany przez Lincolna. Thomas Burke ma pod sobą irlandzki gang, a włoskim zarządza Vito Scaletta. Najbliższym współpracownikiem jest John Donovan. Były agent CIA i weteran wojny w Wietnamie pomaga Lincolnowi w zdobywaniu informacji o wrogach i sprzętu do zadań. Każda z tych postaci jest świetnie „zagrana”. Mają dobrze napisane i przeczytane dialogi a animacje postaci, a zwłaszcza animacje twarzy, stoją na bardzo wysokim poziomie. Często w grach możemy zauważyć, że twórcy próbują „grać”. swoimi postaciami tak jak ma to miejsce w filmach. Niestety pomysł ten wychodzi marnie jeśli brakuje właśnie dobrych aktorów głosowych i animacji. Mafia 3 radzi sobie z tym
świetnie.
Jest łatwo, bardzo łatwo
Niestety gra o takim potencjale i interesującym świecie wypada słabo podczas samej gry. Rozgrywka jest prosta żeby nie powiedzieć prostacka i po kilku godzinach zaczyna się po prostu nudzić. Misje stają się powtarzalne a walka, która jest głównym elementem gry, jest po prostu za łatwa nawet na najtrudniejszym poziomie. Misje wyglądają następująco. Pogadaj z kimś, kto da Ci misje. Udaj się na miejsce misji. Zabij wszystkich na miejscu lub zabij konkretną osobę albo zniszcz ładunek. I tak w kółko. Jedyny wybór jaki mamy to w jaki sposób zaczniemy zabijać. Czy a’la Rambo, czy po cichu, czy z karabinu snajperskiego. W misjach w których trzeba zlikwidować konkretną osobę nie trzeba nawet wchodzić na zagrożony teren i walczyć z całymi grupami wrogów. Wystarczy podjechać samochodem, wysiąść, sprzątnąć cel z karabinu snajperskiego i odjechać. Nawet jeśli ktoś wezwie policję to ucieczka będzie banalna a pomocnicy zamordowanego będą nas gonić najwyżej na piechotę. Takich problemów jest więcej. Jeśli decydujemy się na
załatwienie sprawy „po cichu”, też się nie namęczymy.
Wchodząc na wrogi teren możemy jednym przyciskiem podświetlić wszystkich znajdujących się na nim wrogów (nie jest wyjaśnione jak działa ta technologia). Dodatkowo każdy przeciwnik jest od początku tak ustawiony, że prawie nikt go nie widzi, więc nie ma problemu ze skrytym wyeliminowaniem go. Można do niego podejść nawet pod kątem 9. stopni a i tak nas nie zauważy. Mało tego, w każdym momencie możemy wezwać wsparcie, samochód lub mobilny sklep z bronią i amunicją. Niestety takie prowadzenie gracza za rękę jest ostatnio coraz bardziej popularne w grach i małe są szanse, żeby coś w tym względzie się zmieniło. Wg mnie po prostu psuje to radość z gry, gdy rozwiązanie dostajemy na talerzu zamiast być zmuszonym do wysiłku.
Duuuużo bugów
Gra nie wygląda dobrze. Efekty pogodowe są słabej jakości a to co się dzieje z niebem to do tej pory jest dla mnie niejasne. Po takich grach jak GTA 5 czy Wiedźmin 3. gdzie niebo było zrobione przepięknie tak w Mafii 3 mamy jedną wielką plamę z innymi mniejszymi plamami, która dziwnie świeci i gaśnie co chwile żeby potem znów zacząć świecić. Gra jest kiepsko zoptymalizowana, chodzi gorzej niż inne, które wyglądają lepiej. Niektóre tekstury są słabej jakości, a dodatkowo co chwile pojawiają się jakieś graficzne bugi. Dodatkowo gra ma spore skłonności do zacinania się i całkowitego zawieszania.
Tyle możliwości i tak mało do roboty
Poza misjami, które wszystkie są praktycznie takie same, nie mamy za dużo do roboty. Bogaty świat nie oferuje nam żadnych interakcji. Mimo ogromnej ilości gotówki jaką zdobywamy w grze możemy ją wydać tylko na broń. Nie można customizować wyglądu Lincolna ani jego samochodów chociaż takie opcje były w poprzedniej części gry. Podobna te funkcjonalności mają ukazać się w przyszłych dodatkach.
Mafia 3 oferuje nam piękny, klimatyczny i dopracowany świat ze świetną muzyką lat siedemdziesiątych a potem każe w kółko powtarzać te same misje. Jest to kolejna gra (po takich tytułach jak seria Assasin’s Creed, Shadow of Mordor czy Mad Max), która mimo ogromnej pracy włożonej w jej stworzenie nudzi się po kilku godzinach gdy okazuje się, że dalej będziemy robić ciągle to samo. Szkoda, bo po dwóch świetnych częściach Mafia 3 mogła być genialną grą a stała się kolejnym już tytułem, który rozczarowuje.
Gra jest dostępna na PC za 15. zł, na PlayStation 4 za 249 zł i Xbox One za 249 zł
_ bb _