Recenzja Google Home Mini

Głośniki inteligentne wciąż nie chcą rozmawiać w języku polskim, a dostęp do nich w naszym kraju jest mocno ograniczony. Na szczęście Google Home Mini trafił w ręce redaktorów brytyjskiego wydania magazynu Stuff, którzy podzielili się z nami wrażeniami na temat tego sprzętu.

Recenzja Google Home Mini
Źródło zdjęć: © Materiał prasowy

Dwa lata temu głośniki Amazon Echo oraz Echo Dot przekazały światu ważną informację: era pilotów dobiega końca, dzięki asystentce głosowej Alexa będziemy kontrolowali nasze domy za pomocą komend głosowych. Lampy, drzwi, rolety czy systemy bezpieczeństwa – cała elektronika miała zostać podporządkowana tym niewielkim głośnikom.

Inżynierowie Google pozazdrościli Amazonowi i postanowili stworzyć własną linię głośników inteligentnych. Home Mini to najnowszy sprzęt z tej serii, ma być bezpośrednim konkurentem dla miniaturowego Echo Dota.

Ten przystojny maluch z obudową pokrytą tkaniną jest równie sprytny co większe modele i od klasycznego Home’a różni się wyłącznie mniejszą mocą głośnika. Ale czy może na równi konkurować z Echo Dotem? To zależy od tego, do czego chcesz go wykorzystać.

Donośny dźwięk

Home Mini brzmi znacznie lepiej niż Echo Dot, dźwięk zaskakuje głębią, nie spodziewaliśmy się, że tak mały głośnik będzie w stanie wydobyć z siebie tak wiele basów. Dzięki temu Asystent Google brzmi znacznie wyraźniej niż Aleksa od Amazonu. Niestety, nie zastąpi porządnego głośnika Bluetooth.

Gdzie ten jack?

To sprzęt o minimalistycznej konstrukcji, znajdziesz w nim wyłącznie port USB, zabrakło zarówno złącza słuchawkowego, jak i modułu Bluetooth. Jeśli szukasz inteligentnego głośnika do słuchania muzyki, musisz kupić większy sprzęt.

Mała piękność

Home Mini prezentuje się znacznie lepiej niż Echo Dot, mimo iż jest od niego nieco szerszy. Materiałowe wykończenie okazało się strzałem w dziesiątkę, to jeden z najpiękniejszych inteligentnych głośników, jakie widzieliśmy. Google postawiło na praktyczny minimalizm, dlatego na obudowie znajdziemy wyłącznie najpotrzebniejsze przyciski.

Mów do niego

Większość osób kupuje takie sprzęty jak Home Mini czy Echo Dot wyłącznie po to, aby łatwiej kontrolować system inteligentnego domu. W tej roli oba głośniki sprawdzą się idealnie. Echo Dot oferuje nieco więcej funkcji, jeśli sparujesz go z niektórymi urządzeniami, ale docenią je wyłącznie najwięksi gadżeciarze.

Rodzinna zabawa

Home Mini rozpozna do sześciu użytkowników, a Asystent Google przygotuje odpowiedzi w oparciu o ich indywidualne potrzeby i zainteresowania. System rozpoznawania mowy zazwyczaj działa bezbłędnie I gubi się jedynie wtedy, gdy z głośnika korzystają osoby o niemalże identycznej barwie głosu.
Home Mini i Echo Dot wydają się działać podobnie, ale sprzęt od Google zna kilka sprytnych sztuczek:

Mistrz łamigłówek
Home Mini bez problemu odpowie na proste pytania, ale zachwyca zwłaszcza wtedy, kiedy pytasz go o rzeczy abstrakcyjne. Echo nie jest w stanie tak dobrze odpowiedzieć na frapujące pytania zadawane przez dzieci.

Mistrz kuchni

Home Mini sprawdzi się także podczas gotowania, gdyż zna pięć milionów przepisów. Możesz wyszukać je za pośrednictwem wyszukiwarki Google albo poprosić o pomoc Asystenta.

Mistrz bajek

Przedstawiciele Google dogadali się z wytwórnią Disney, dlatego użytkownicy głośników z serii Home mogą posłuchać historii opowiadanych przez ulubione postaci z kreskówek. Wystarczy powiedzieć “Hey Google, tell me a story”. Niestety, jak łatwo się domyślić, system nie współpracuje z językiem polskim, dlatego bajki będą opowiadane po angielsku.

Mistrz sztuki

Jeśli korzystasz ze Zdjęć Google i Chromecasta, możesz powiedzieć „Hey Google, show my photos of dogs”, a głośnik wyświetli je na telewizorze. To doskonały sposób na prezentowanie znajomym zdjęć z wakacji.

Zdaniem Stuffa

Home Mini pod kilkoma względami prześcignął Echo Dota. Wygląda i brzmi znacznie lepiej, sprawniej radzi sobie także z odpowiadaniem na trudne pytania. Niestety, na razie nie jest dostępny w powszechnej dystrybucji na terenie Polski i podobnie jak głośnik od Amazonu, nie jest przystosowany do pracy w języku polskim. Jeśli ściągniesz go z zagranicy i przyzwyczaisz się do rozmawiania z nim po angielsku, spełni twoje oczekiwania.

Obraz
© Materiał prasowy

Polecamy najnowszy numer Stuff.

Źródło artykułu:Stuff
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)