Poradnik: jak dbać o smartfon w razie zalania, wgniecenia, upuszczenia

Poradnik: jak dbać o smartfon w razie zalania, wgniecenia, upuszczenia
Źródło zdjęć: © Fotolia / blackday

02.08.2016 | aktual.: 29.12.2016 08:21

Smartfony to - można rzec - delikatne urządzenia i wymagają należytej dbałości. Mówi się żartobliwie, że nic tak nie boli, jak pierwsza rysa. Jeszcze większy "ból" może sprawić zalany smartfon, napuchnięta bateria czy roztrzaskana obudowa. Jak nie doprowadzić naszego smartfona do takiego stanu? Wystarczy zastosować się do kilku prostych porad, o których dzisiaj piszemy.

Smartfony to delikatne urządzenia i wymagają należytej dbałości. Mówi się żartobliwie, że nic tak nie boli, jak pierwsza rysa. Jeszcze większy "ból" może sprawić zalany smartfon, napuchnięta bateria czy roztrzaskana obudowa. Jak nie doprowadzić naszego smartfona do takiego stanu? Wystarczy zastosować się do kilku prostych porad, o których dzisiaj piszemy. Wakacje i słoneczna pogoda mają to do siebie, że stajemy się mniej uważni, bardziej wyluzowani i skorzy do ryzykownych zachowań. Wakacje to także gorętszy niż zwykle sezon w punktach serwisowych smartfonów.

Sezon na tak zwane zalańce, czyli telefony po kontakcie z cieczą, zaczyna się wraz z pierwszym weekendem majowym, a kończy bardzo późnym wrześniem, kiedy robi się zimniej. Zalania to jednak niejedyne usterki z winy użytkownika, na jakie są narażone nasze drogie gadżety. W tym czasie telefony częściej nam wypadają, ich ekrany także znacznie częściej ulegają zniszczeniu z powodu rozbić, rys i przetarć. Także pozostawianie urządzeń na słońcu bardzo źle wpływa na zainstalowane w nich baterie i ekrany LCD.

Oto kilka podstawowych porad, z którymi warto się zapoznać, aby móc omijać serwisy i punkty gwarancyjne szerokim łukiem. Wystarczy zapamiętać.

1 / 7

Jak nie zarysować ekranu?

Obraz
© Fotolia

Chyba nikt nie lubi rys na gładkich, szklanych powierzchniach. Bardzo niebezpieczny jest tutaj piasek. Wystarczy na plaży usiąść w spodniach z telefonem w kieszeni i już może powstać problem. Drobinki piasku, które pod np. wpływem wiatru dostaną się do kieszeni, ocierają o szkło i powodują mikroryski. Ekrany rysują się też od noszenia smartfonów w torebce czy w kieszeniach pełnych monet, kluczy i innych rzeczy. Także kładzenie telefonu wyświetlaczem do dołu na różnego rodzaju z pozoru gładkich i czystych powierzchniach może być niebezpieczne - drobinki, które porysują nasz wyświetlacz, czasami są niewidoczne dla oka. Szybkę smartfona zarysujemy nawet kładąc go na kuchennym stole.

Kup dobre etui oraz protektor na ekran smartfonu. Takim protektorem może być folia poliwęglanowa lub szkło hartowane. To ostatnie, poza ochroną przed ryskami, dodatkowo może się przydać podczas upadku. Pęknięty szklany protektor znacznie łatwiej wymienić niż ekran telefonu. Szkła hartowane są różne - tanie, po kilka złotych, i drogie, które kosztują kilkadziesiąt, a nawet ponad 100 zł. Te najdroższe najczęściej są dodatkowo profilowane, są także najczęściej grubsze i oferują lepszą ochronę. Nie trzeba jednak wydawać dużej kwoty, by kupić dobrej jakości szkło. W cenie 40-70 zł dostaniemy już naprawdę dobry protektor.

2 / 7

Uwaga na ekrany

Obraz
© Fotolia / poravute

Rozmiary ekranów rosną, natomiast obudowy stają się coraz bardziej płaskie - ceną za to jest integracja szklanej powierzchni chroniącej ekran z wyświetlaczem. Niestety, z tego powodu rozbicie nawet tej wierzchniej warstwy wymusza na użytkowniku wymianę całego ekranu, a nie tylko szybki. To znacznie zwiększa koszt naprawy, która w takim przypadku nie jest realizowana na gwarancji.

Nie ma nietłukących się ekranów - szkło to szkło. Fizyki się nie oszuka. Dlatego warto po prostu o urządzenie dbać, a jeżeli zdarza nam się co jakiś czas upuścić telefon, należy zainteresować się ofertą ubezpieczeń. Takie zabezpieczenie można łatwo wykupić u operatora podczas podpisywania kontraktu na usługi telekomunikacyjne. Elektronikę można także ubezpieczyć w swoim banku lub bezpośrednio w firmach ubezpieczeniowych.

3 / 7

Jak zabezpieczyć obudowę?

Obraz
© archiwum

Moda na aluminiowe obudowy topowych smartfonów sprawiła, że ich użytkownicy po pierwszym upadku muszą się liczyć ze sporym wydatkiem. Osadzony we wnętrzu sztywnej, metalowej obudowy ekran jest znaczniej bardziej narażony na uszkodzenie niż ekran w elastycznej obudowie z plastiku. Plastikowa obudowa podczas upadku najczęściej obije się, przyjmie siłę uderzenia, pęknie lub lekko się ugnie. Obudowa metalowa nie oprze się sile uderzenia i zapewne wegnie do środka. Jeżeli telefon upadnie na beton narożnikiem, to wgięty kawałek metalu zmiażdży osadzony wewnątrz obudowy szklany ekran.

Obudowa w postaci nakładki na plecki i krawędzie telefonu jest idealnym kompromisem pomiędzy ochroną a zachowaniem przyjemnego dla oka wyglądu naszego gadżetu. Dobrze chroniąca obudowa to taka, która lekko nachodzi na przednią część urządzenia, chroni krawędzie i narożniki obudowy, tym samym pozwalając odeprzeć uderzenie podczas upadku i nie dopuścić do wgięcia metalowej obudowy do środka.

4 / 7

Jak dbać o baterię smartfona?

Obraz
© Pixabay

Baterie nie lubią skrajnych temperatur. W najlepszym wypadku staną się mniej wydajne, telefon będzie trzymał krócej. W nieco gorszym nasze urządzenie może przestać się uruchamiać, a jego bateria będzie wymagać wymiany. W najgorszym - taka bateria może napuchnąć i doprowadzić do popękania elementów telefonu. Naprawa takich zniszczeń najczęściej jest bardzo kosztowna. Pękają elementy najbardziej kruche - ekrany, szyby. Zdarzają się także sytuacje, gdzie bateria wybucha. Baterie nie lubią także niskich temperatur.

Najważniejsze, aby nie pozostawiać elektroniki narażonej na bezpośrednie nasłonecznienie. Jeżeli opalamy się nad wodą, nie zostawiajmy telefonu obok, na ręczniku. Nieużywaną elektronikę lepiej schować głęboko do torby, a tę dodatkowo umieścić w cieniu. W internecie można znaleźć masę gadżetów na plażę, które uchronią nasze smartfony przed działaniem promieni słonecznych. Należą do nich specjalne wiaderka, które delikatnie otoczymy piaskiem i np. zakryjemy ręcznikiem.

5 / 7

Telefony nie zawsze wodoodporne

Obraz
© Fotolia / Yorh Ekin

Producenci z terminu _ wodoodporność _ zrobili marketingowy haczyk, którym wabią klientów. Ci mniej obeznani z techniką myślą, że ich nowe smartfony mogą oprzeć się wodzie podczas nurkowania i pływania. I to nie tylko w morzu - wodoodporne smartfony zabieramy także na basen, chcąc się później pochwalić na Facebooku podwodnym selfie. Skutek? Spora część takich urządzeń ląduje w serwisach. Ktoś powie, skoro producent zapewnia wodoodporność, to chyba można takiego "topielca" reklamować. Można. Reklamacja najczęściej kończy się zabraniem praw gwarancyjnych w wyniku nieodpowiedniego użytkowania - np. niedomknięcia zaślepki.

Jest jeszcze inny problem: uszczelki chroniące porty dość szybko się wyrabiają i już niewielkie ciśnienie przy niezbyt głębokim zanurzeniu powoduje wniknięcie wody. Niewiele zmieniło zastosowanie przez niektórych producentów portów ładowania niezabezpieczonych żadną zaślepką, a mimo to pozwalających moczyć urządzenie. Te są mocowane na delikatnej, gumowej uszczelce. Takie urządzenia także ulegają ingerencji cieczy.

Nawet jeśli posiadamy wodoodporne urządzenie, podchodźmy do jego wodoszczelności z niewielkim zaufaniem. Przed zanurzeniem dokładnie sprawdźmy stan uszczelek wewnątrz zaślepek, ich czystość, a także dokładnie je domknijmy w obudowie. Chcąc fotografować i filmować w wodzie, lepiej zaopatrzyć się w odpowiednie etui ochronne.

6 / 7

Zalany telefon - co robić?

Obraz
© Fotolia / Yuri Bizgaimer

Stało się, telefon wpadł do wody i przestał działać. To jednak nie jest jeszcze koniec świata. Urządzenia po zalaniu, nawet tym obfitym, są możliwe do przywrócenia sprawności w stu procentach.

1. Telefon po zalaniu powinniśmy jak najszybciej wyłączyć i, jeżeli to możliwe, wyjąć z niego baterię. Niestety, wiele dzisiaj produkowanych urządzeń ma zintegrowaną baterię, bez możliwości jej odłączenia. W takim wypadku wyłączamy sprzęt i pozwalamy się baterii samoczynnie wyładować. Nie próbujemy telefonu włączać, podłączać do komputera czy zasilacza.

2. Wyładowana bateria nie powoduje już zwarcia i dlatego, jeżeli telefon nie był zbyt mocno naładowany, a jego bateria szybko się wyładowała, to uszkodzenia wynikające z wystąpienia zwarcia nie powinny być zbyt duże. Największym błędem jest podłączenie ładowarki do telefonu i sprawdzenie - może zadziała. Niestety, telefon na zwarciu w wyniku zalania nie jest w stanie wyładować prądu podawanego z zasilacza. To w tej chwili najczęściej dochodzi do największych zniszczeń w zalanym urządzeniu.

3. Internetowe porady w stylu "wsadź do ryżu" lepiej włożyć między bajki. Ryż nie ma tak dużej higroskopijności, aby poradził sobie z wchłonięciem wilgoci z przecież dość szczelnie złożonego i zamkniętego telefonu.

4. Wrogiem zalanego telefonu jest także postępująca korozja powstała w wyniku wyschnięcia cieczy i osadzenia się na elementach elektronicznych. Dlatego im szybciej dostarczymy takie urządzenie do specjalisty, tym większe szanse, że uda się je naprawić niewielkim kosztem, a po samej naprawie będzie ono działało długo i bezproblemowo.

5. Nie suszymy telefonu suszarką, na słońcu czy na grzejniku. Suszenie przyspiesza procesy korodowania, telefon szybciej zaczyna gnić, a przez to zniszczenia stają się większe.

Obraz

Mobility-Michał Gruszka / WP-słk

7 / 7

Materiał powstał we współpracy z magazynem Mobility

Obraz
© Mobility
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)