Philips iLab - Akademia Dźwięku

Philips iLab - Akademia Dźwięku
Źródło zdjęć: © WP.PL

08.04.2013 | aktual.: 29.12.2016 08:21

Mieliśmy niedawno okazję odwiedzić laboratoria dźwięku Philips iLab w podbrukselskim Leuven. Dzięki warsztatom nie tylko zwiedziliśmy miejsca, w których tworzyła się historia (w końcu firma Philips ma w swoim dorobku takie wynalazki jak kaseta magnetofonowa czy płyta kompaktowa), ale również zobaczyliśmy jak projektuje się najwyższej jakości sprzęt audio.

Mieliśmy niedawno okazję odwiedzić laboratoria dźwięku Philips iLab w podbrukselskim Leuven. Dzięki warsztatom nie tylko zwiedziliśmy miejsca, w których tworzyła się historia (w końcu firma Philips ma w swoim dorobku takie wynalazki jak kaseta magnetofonowa czy płyta kompaktowa), ale również zobaczyliśmy jak projektuje się najwyższej jakości sprzęt audio.

iLab to skrót od Innovation Laboratories (ang. laboratoria innowacyjności). Podczas naszej wizyty w Belgii mogliśmy przekonać się, że nazwa ta nie jest zwykłym zabiegiem marketingowym, a po prostu oddaniem sprawiedliwości inżynierom, którzy wykonują tam codziennie wiele pracy umysłowej podczas projektowania kolejnych produktów z serii Fidelio.

Zdjęcie: wejście do jednego z budynków składających się na kompleks Philips iLab (u góry) oraz tablica witająca wszystkich pracowników i odwiedzających (na dole).

1 / 6

Philips iLab - Akademia Dźwięku

Obraz
© WP.PL

Przy recepcji rzucają się w oczy tablice z przymocowanymi różnymi modelami pilotów do sprzętów marki Philips lub też opracowanych w laboratoriach firmy. Nie wiemy, czy miało to spowodować taki efekt, ale ich liczba (na zdjęciu widać tylko wycinek) zrobiła na nas wrażenie.

2 / 6

Philips iLab - Akademia Dźwięku

Obraz
© WP.PL / Materiały prasowe

Po kilku oficjalnych powitaniach mogliśmy w końcu zagłębić się w świat sprzętu audio. Kiedy patrzyliśmy na prototypy, aż trudno było uwierzyć jak wiele stadiów ewolucji musiały przejść, aby stać się finalnymi produktami. Jednak podczas wizyty wiele razy usłyszeliśmy od inżynierów jedno znaczące zdanie: “najpierw my projektujemy, doprowadzamy projekt do perfekcji, a potem biorą się za niego ludzie odpowiedzialni za design i zabawa zaczyna się od początku”. Jak widać na zdjęciu - podobnie musiała wyglądać praca nad Philips Fidelio SoundSphere.

3 / 6

Philips iLab - Akademia Dźwięku

Obraz
© WP.PL / Materiały prasowe

Stacja dokująca Philips Fidelio Primo również była nie lada zaskoczeniem. Punktem wyjściowym dla inżynierów była zwykła drewniana skrzynka, która służyła im do testów. W laboratoriach Philipsa drewno i specjalna plastyczna substancja przypominająca modelinę, to dwa główne materiały służące do budowy prototypów. Od niedawna wykorzystuje się do tego również drukarki 3D, jednak w ograniczonym zakresie, ponieważ mogą drukować elementy o średnicy nie większej niż 30 cm.

4 / 6

Philips iLab - Akademia Dźwięku

Obraz
© WP.PL

Półki w laboratoriach są oczywiście zastawione dziesiątkami urządzeń pomiarowych (u góry), jednak nic nie zastąpi wygłuszonego do granic możliwości specjalnymi dyfuzorami pokoju bezechowego (na dole). Wierzcie nam, że wrażenia ze słuchania muzyki w takim pomieszczeniu są zupełnie różne od tych, których doznajemy na co dzień. Nawet wydając z siebie głos czujemy, że jest mocno stłumiony i z powodu braku efektu odbicia (a przy okazji także wzmocnienia) rozchodzi się w sposób odmienny od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni.

5 / 6

Philips iLab - Akademia Dźwięku

Obraz
© WP.PL

Ciekawym doświadczeniem było zwiedzanie pomieszczeń, w których na co dzień pracują projektanci słuchawek marki Philips. Na zdjęciu po lewej widzicie manekina, który zrobił furorę wśród dziennikarzy. Nazywa się on HATS (Head And Torso Simulator - ang. symulator głowy i klatki piersiowej) i - jak się pewnie domyślacie - służy do testowania słuchawek. Jednak nie tylko ich formy, która musi przecież pasować do wielu różnych kształtów głów i uszu, ale również właściwości akustycznych. Pod słuchawkami znajdują się wymienialne sztuczne uszy (prawe, górne zdjęcie). Są one wykonane z pianki w dotyku łudząco przypominającej ludzkie ucho. Pod spodem zaś umieszczone są niewielkie mikrofony, które badają m.in. natężenie dźwięku. W miejscu ust zamontowany jest z kolei głośnik, dzięki któremu przy pomocy HATS-a można testować również zestawy słuchawkowe wyposażone w mikrofon.

Na trzecim zdjęciu widzimy inny rodzaj sztucznego ucha, tym razem zupełnie niepodobny do swojego ludzkiego odpowiednika, jednak potrafiący wygenerować jeszcze więcej danych o testowanym modelu głośnika słuchawkowego.

6 / 6

Philips iLab - Akademia Dźwięku

Obraz
© WP.PL / Materiały prasowe

Wisienką na torcie podczas naszej wizyty była prezentacja głośnika Philips PS1 (nazwa kodowa, która zmieni się w momencie wypuszczenia go na rynek). O tym produkcie krążą już legendy, a niewielu było dane oglądać go na żywo. Nam się udało i byliśmy naprawdę pod wrażeniem jego wyglądu. Niestety, prezentacja miała jedną dużą wadę - nie mogliśmy usłyszeć dźwięku generowanego przez głośnik, ponieważ jedyny w pełni działający egzemplarz pokonywał akurat drogę z kwatery głównej Philipsa znajdującej się w Hong Kongu. Tak więc pozostało nam przyjrzeć się z bliska ekscytującemu desginowi produktu i wyrazić nasz żal, że nie było nam dane sprawdzić jego możliwości.

Niezwykły układ tweetera i głośnika niskotonowego został opatentowany przez Philipsa. Co prawda z oczywistych względów nie możemy tego potwierdzić, ale inżynierowie zapewniali, że dzięki niemu dźwięk rozchodzi się inaczej, niż w przypadku zwykłych kolumn i nawet kiedy będziemy poruszać się po pomieszczeniu - nie odczujemy dużej utraty jakości dźwięku.

Zestaw głośników Philips PS1 ma kosztować około 2 tys. euro, ponieważ będą one wytwarzane ręcznie, w liczbie ok. 20 sztuk tygodniowo. Zapewniono nas, że długo oczekiwana premiera odbędzie się jeszcze w tym roku, więc już teraz nie możemy doczekać się testów!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)