Oszuści internetowi wyłudzili 400 tys. dolarów
Surfując po Internecie nietrudno natknąć się na różnej maści oszustów i naciągaczy. Zapewne każdy z nas otrzymał kiedyś mail informujący o wielkiej wygranej, bądź też zawierający prośbę o podanie danych karty kredytowej. Lekkomyślność pewnej Amerykanki przekroczyła jednak wszelkie granice.
18.11.2008 | aktual.: 19.11.2008 00:01
Historia zaczęła się, gdy Janella Spears pewnego dnia otrzymała mail, który informował ją, że jest spadkobierczynią olbrzymiego spadku po dziadku. Kwotę określono na 20 milionów dolarów. Kobieta zarzeka się, że nigdy nie dałaby się na to nabrać, gdyby nie to, że rzeczywiście swego czasu utraciła kontakt ze swoim dziadkiem. Osobnicy poprosili panią Spears o wpłatę kwoty 100 dolarów, co też kobieta uczyniła. Następny mail który do niej dotarł, informował ją, że niestety powstały drobne problemy z wypłatą spadku.
Osobnicy informowali, że do sprawy włączył się dyrektor FBI oraz prezydent Bush ( ! ) i przesłali kobiecie "oficjalne" certyfikaty nigeryjskiego banku, a nawet dokumenty sygnowane przez Narody Zjednoczone ( !! ). Oszuści poinstruowali panią Spears, że musi wpłacić jeszcze kwotę 8300 dolarów, a wtedy suma spadku wzrośnie do 26,6 milionów dolarów. Dalej poszło już gładko. Kobieta wciąż dostawała kolejne maile i wciąż wysyłała oszustom pieniądze, nie bacząc na to, że listy zawierały liczne błędy w pisowni. W międzyczasie otrzymywała maile podpisane jakoby przez prezydenta Nigerii, dyrektora FBI oraz prezydenta Busha, które zawierały ostrzeżenie, że jeśli przestanie wpłacać pieniądze, to niechybnie wpadnie w ręce terrorystów.
Kobieta w ten sposób wpłaciła na konta oszustów 400 tysięcy dolarów. By zebrać taką kwotę, wyczyściła konto emerytalne męża, zastawiła dom i samochód...