Nowa tajemnicza broń Amerykanów. Ukraińcy dostaną ich tysiące
Amerykanie zezwolili na sprzedaż Ukrainie 3550 pocisków manewrujących Extended Range Attack Munitions (ERAM), których proces projektowy rozpoczął się jeszcze w 2024 roku. Przedstawiamy, czym mogą one być.
Jak podaje Wall Street Journal w ostatnim tygodniu zatwierdzili dostawę 3550 pocisków Extended Range Attack Munitions (ERAM) do Ukrainy, których dostawy mają ruszyć w najbliższych tygodniach.
Są one częścią pakietu wsparcia o wartości 850 mln dolarów ufundowanego przez wiele państw Europy. Pociski ERAM mają być zdolne do rażenia celów na dystansie od 240 km do 450 km i mają przenosić głowicę bojową o masie 227 kilogramów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pociski ERAM — ekspresowa inżynieria po amerykańsku
Pentagon jeszcze 2024 roku rozpoczął program Enterprise Test Vehicle (ETV) mający poskutkować powstaniem niskokosztowego i łatwego do masowej produkcji pocisku manewrującego opartego o dostępne rozwiązania. Ponadto w podobnym okresie swój program Rapidly Adaptable Affordable Cruise Missile (RAACM) ogłosiły USAF i US Navy.
Realizacja była bardzo szybka i już w połowie 2024 roku zostały wybrane podmioty, a testy w locie miały zostać zrealizowane siedem miesięcy później. Swoje efekty pokazały m.in. firmy: Anduril, Zone 5 Technologies (Rusty Dagger Open Weapon Platform) czy CoAspire (RAACM). Bardzo możliwe, że wspominane pociski ERAM to finalista, któregoś ze wspomnianych programów.
Idea budżetowego pocisku manewrującego polega na wykorzystaniu dostępnych elementów. W przypadku głowicy np. dla pocisku RAACM jest mowa o ładunku o masie 227 kilogramów, co wskazuje na wykorzystanie powszechnej w NATO bomby lotniczej Mk 82 bądź GBU-38 o wagomiarze 225 kg. Co tego dochodzi moduł naprowadzania oparty o INS i GPS oraz sądząc po zdjęciach z silnik turboodrzutowy (widać wloty powietrza).
Całość wraz z zapasem paliwa jest zamknięta w kompozytowej obudowie powstałej przy wykorzystaniu druku 3D zawierającej też rozkładane skrzydła. Przykładowo firma CoAspire chwali się, że ich pocisk nie wymaga zaawansowanego sprzętu do produkcji. Sądząc po zdjęciach proces montażu, może się opierać na licznych widocznych śrubach i być może kleju.
Nie jest to jednak zbyt istotne jeśli pocisk działa i trafia z precyzją do kilku metrów, a znacznie ułatwia masową produkcję. Możliwe więc, że Ukraińcy mogą otrzymać nawet kilkaset pocisków tego typu jeszcze w 2025 roku.