Niezwykłe odkrycia i zjawiska kosmiczne w 2017 roku
22.12.2017 | aktual.: 26.12.2017 12:03
2017 rok obfitował w niezwykłe kosmiczne zjawiska. Było całkowite zaćmienie słońca, odkrycie nowych planet czy niespodziewany gość spoza Układu Słonecznego. I jedno bardzo smutne pożegnanie.
To było pierwsze polskie odkrycie w 2017 roku. Supernowa to ostateczna faza życia gwiazdy, gdy wybucha ona w ogromnej termojądrowej eksplozji, wyrzucając w przestrzeń materię i tworząc mgławicę, która zniknie po kilkudziesięciu tysiącach lat. Pierwszą w 2017 odkryli Polacy i zrobili to... o godzinie 6:25 1 stycznia 2017 roku. Czyli w czasie, kiedy większość albo jeszcze świętowała nowy rok, albo odsypiała nocną imprezę. Jako że była to pierwsza supernowa w tym roku, otrzymała ona nazwę 2017A.
- Mieliśmy sporo szczęścia, ale to przede wszystkim dzięki wytrwałości Grzegorza udało nam się. Podczas gdy "odpalał" sesję w obserwatorium, ja byłem na wspaniałej imprezie sylwestrowej. Wymienialiśmy pół żartem, pół serio SMS-y, czy nie strach otworzyć obserwatorium i czy nie wpadnie do niego jakaś zabłąkana raca z pobliskiego zamku Matyldy Toskańskiej - powiedział w wywiadzie dla portalu CrazyNauka.pl Michał Żołnowski.
7 planet podobnych do Ziemi
W lutym NASA poinformowała, że znalazła 7 planet podobnych do Ziemi. To nie byle jakie odkrycie. Do tej pory nie odkryto aż tak dużej grupy planet tego typu, krążących wokół jednej gwiazdy. Trzy z nich potencjalnie nadają się do zamieszkania. Układ TRAPPIST-1 znajduje się 39 lat świetlnych od Ziemi. Taka odległość może nie mieścić nam się w głowie, ale w kontekście astronomicznym, to nie aż tak daleko.
Na trzech z nich może istnieć życie, a to dlatego, że najprawdopodobniej jest tam woda w stanie płynnym.
Na księżycu Saturna może istnieć życie
Dokładna obserwacja Enceladusa - malutkiego, pokrytego lodem księżyca Saturna - pozwoliła ustalić, że w chmurze ulatniającej się z jednego z gejzerów są atomy wodoru. Wcześniej wykryto, że z Enceladusa wydobywa się też dwutlenek węgla. To oznacza, że w oceanie księżyca muszą zachodzić procesy chemiczne niemal takie same jak te, które znamy z ziemskich kominów hydrotermalnych. Wprawdzie to jeszcze nie potwierdzenie, że istnieje tam życie, ale dostaliśmy kolejny dowód na to, że blisko nas są odpowiednie warunki do tego, by życie mogło przetrwać.
Sygnał od obcych? Niestety nie
Od 1977 roku naukowcy głowili się, skąd pochodził tajemniczy sygnał zarejestrowany przez astronomów w obserwatorium Big Ear. Zrobił wówczas tak olbrzymie wrażenie, że nazwany został po prostu “Wow!". Po 40 latach poznaliśmy bardzo prawdopodobne źródło sygnału. I nie, nie jest to sygnał od obcych.
Tajemniczy sygnał trwał 42 sekundy. Zespół badaczy z Center of Planetary Science (CPS) ustalił, że źródłem sygnału z sierpnia 1977 roku była kometa. Odkrycie tej tajemniczej zagadki trwało tak długo, bo obiekt, który wyemitował ten sygnał, przez wiele lat był po prostu nieodkryty.
Zaćmienie Słońca sparaliżowało Amerykę
W sierpniu 2017 roku w Stanach Zjednoczonych było widoczne całkowite zaćmienie Słońca. To wyjątkowe dla fanów nauki wydarzenie wpłynęło na wszystkie miasta, w okolicach których dało obserwować się niezwykłe zjawisko.
"Wszyscy podróżujący w stronę pasa całkowitego zaćmienia są też ostrzegani, że w sklepach może zabraknąć wody, jedzenia (!!!). Zaleca im się także, by naładowali baterie i sprzęt elektroniczny, mogą bowiem wystąpić przerwy w dostawie prądu" - relacjonowała Agata Połajewska z portalu crazynauka.pl, która w Stanach Zjednoczonych oglądała zaćmienie słońca.
W Europie znalazło się kilka miejsc, gdzie byłó można zobaczyć częściowe zaćmienie Słońca. Należały do nich Francja, Hiszpania, Portugalia, Wielka Brytania oraz Irlandia. Jednak to w Stanach Zjednoczonych zjawisko był najlepiej widoczne.
Zorze polarne w Polsce
We wrześniu doszło do największego rozbłysku słonecznego od 12 lat. Był to również 8 najsilniejszy rozbłysk w historii. Zaowocowało to występowaniem zórz polarnych w Polsce.
Przełomowe odkrycie, w którym wzięli udział Polacy
Naukowcom udało się zarejestrować fale elektromagnetyczne oraz grawitacyjną, które pochodziły z tego samego źródła – powstały bowiem podczas zderzenia dwóch gwiazd neutronowych. Są to bardzo małe w skali kosmicznej obiekty (około 10-20 km średnicy), o niezwykle dużej gęstości. Pomimo niewielkich rozmiarów, ważą tyle co Słońce.
– To początek nowej epoki w astronomii, kiedy będziemy mogli obserwować Wszechświat zarówno za pomocą fal grawitacyjnych, jak i elektromagnetycznych, światła, radia, gamma, rentgena. Możemy połączyć te obserwacje i spojrzeć na te zjawiska całościowo, a nie tylko wyrywkowo – komentował prof. Tomasz Bulik z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Jego zdaniem, odkrycie jest porównywane z przejściem z epoki kina niemego do filmów dźwiękowych. W odkryciu brało udział łącznie 70 obserwatoriów na całym świecie, w tym grupy badawcze z Polski.
Niezwykłe zjawisko nad Polską. Trwało tylko 3 sekundy
Ogromna jaskinia pod powierzchnią Księżyca
Sonda japońskiej organizacji JAXA przesłała dane potwierdzające istnienie ogromnej jaskini na Księżycu. Odkrycie było bardzo ważne, wszak może być ona idealnym miejscem na budowę pierwszych kosmicznych baz. Jaskinia znajduje się po jasnej stronie Księżyca, na terenie określanym jako Marius Hills. Rozciągająca się na 50 km struktura jest dosyć wąska, ma zaledwie 100 m szerokości.
Dlaczego to idealne miejsce na bazę? Ponieważ powierzchnia Księżyca mogłaby chronić przed silnym promieniowaniem kosmicznym i zabójczo niską temperaturą.
Planeta, która... nie powinna istnieć
NGTS-1b to gazowy olbrzym co najmniej tak duży jak Jowisz w Układzie Słonecznym, który istnieje bardzo blisko swojej malutkiej gwiazdy. Powinien być więc niewielki, a tymczasem jest gigantem. Nowe odkrycie naukowców przeczy wszelkim teoriom dotyczącym formowania się planet. Obiekt tych rozmiarów nie powinna powstać w otoczeniu tak małej gwiazdy.
Planeta, na której może istnieć życie? Jest podobna do Ziemi
Jej nazwa to Ross 128 b i jest rozmiarów Ziemi. To nie jest jedyny wspólny mianownik. Nowo odkryta egzoplaneta charakteryzuje się temperaturami na powierzchni zbliżonymi do tych panujących na u nas. Czyli od -60 do 20 stopni celsjusza. Obecnie Ross 128 b znajduje się 11 lat świetlnych od Ziemi, ale zbliża się do nas. I za 79 000 lat stanie się naszym najbliższym sąsiadem - będzie najbliżej położoną obok nas egzoplanetą.
Czy to oznacza, że istnieje na niej życie? Taka szansa jest. Podobnie jak prawdopodobieństwo, że niedaleko gwiazdy Ross 128 mogły powstać warunki przyjazne do rozwoju życia. Jeśli nie na Ross 128 b, to może gdzieś obok.
Pył kosmiczny może przenosić życie w Układzie Słonecznym
Pył kosmiczny to materia wypełniająca przestrzeń kosmiczną. Nowe odkrycie naukowców z Uniwersytetu w Edynburgu sugeruje, że może on przenosić życie między planetami. W Układzie Słonecznym, a może i nawet dalej. To oznaczałoby, że bakterie czy rośliny radzące sobie w przestrzeni kosmicznej mogłyby znaleźć się na innych planetach.
- Teoria mówiąca, że zderzenia z pyłem kosmicznym mogą wysyłać organizmy żywe w podróż do innych planet, tworzy ekscytujące możliwości wytłumaczenia pochodzenia życia i atmosfer na planetach. Strumienie szybko poruszających się cząstek pyłu międzyplanetarnego są powszechne we wszystkich układach planetarnych i mogą być odpowiedzialne za przenoszenie życia między planetami - mówił prof. Arjun Berera, cytowany przez portal Puls Kosmosu.
Obiekt, który przybył do nas spoza Układu Słonecznego
Oumuamua to nietypowy gość spoza Układu Słonecznego. Jest to pierwszy tego typu odkryty przez człowieka. Jak do tej pory nie udało się zauważyć planetoidy pochodzącej z przestrzeni międzygwiezdnej. Stąd nazwa odkrytego 19 października obiektu - Oumuamua to po hawajsku pierwszy odkrywca. Liczącą 400 metrów długości planetoidę zauważono właśnie na Hawajach. Nie wiadomo jednak, skąd pochodzi i ile ma lat.
Oumuamua jest inny, niż wszystko, co znaliśmy do tej pory. W widmie nie ma śladów związków krzemu, typowych dla skalistych planetoid. Nie ma również związków typowych dla komet. Jest za to powstała po długotrwałym wystawieniu na działanie promieniowania kosmicznego, gruba warstwa związków organicznych.
Zdaniem naukowców, takich obiektów może być więcej, tylko po prostu ich nie zauważyliśmy. Możemy się spodziewać, że w przyszłości uda nam się zaobserwować podobnych “gości” i spróbować się do nich zbliżyć, by je lepiej poznać.
Sonda Voyager 1 odpaliła silniki po 37 latach
Voyager 1 to bezzałogowa sonda kosmiczna, wystrzelona 5 września 1977 r. z Florydy, z Przylądka Canaveral. Jest najodleglejszą i jednocześnie najszybszą sondą wysłaną przez NASA. Ostatnio naukowcy podjęli próbę odpalenia silników zapasowych. Nie korzystano z nich od ponad 37 lat. Ku pozytywnemu zaskoczeniu NASA, silniki udało się uruchomić i działają bez zarzutu.
Koniec sondy Cassini
2017 to nie tylko rok wielkich odkryć, ale też niestety przykrych pożegnań. Po 13 latach sonda Cassini zakończyła swoją misję badania Saturna. Jej finał był zarówno smutny, jak i efektowny - spłonięcie w atmosferze Saturna. Już od początku - czyli gdy Cassini ruszyła w długoletnią wyprawę 15 października 1997 roku - było wiadome, że jej misja tak musi się skończyć. Dlaczego? Dla bezpieczeństwa. Skoro na księżycach Saturna jest woda i szansa na istnienie życia, to ewentualne rozbicie się Cassini mogłoby narobić sporo zamieszania. Np. pozostawić ziemskie bakterie i zanieczyszczenia, który wpłynęłby na późniejsze badania.
Sonda do Saturna dotarła 30 czerwca 2004 roku i od tego czasu jej obserwacje pomogły lepiej poznać tę planetę. Jej misja pomogła ustalić między innymi, że na księżycu Saturna może istnieć życie.