Glony Sargassum opanowały Karaiby. Jest ich aż po horyzont
Gronorosty coraz liczniej pojawiają się w jednym z najchętniej wybieranych przez turystów rejonie. Widać to na zdjęciach i filmach zamieszczanych w Internecie. Choć zjawisko powtarza się cyklicznie, to nadal budzi emocje, szczególnie wśród odpoczywających, którzy skarżą się na fetor.
Na Karaibach trwa obecnie niezwykle duży zakwit gronorostów - brunatnych glonów z rodzaju Sargassum, które zajmują ogromne przestrzenie morskie i docierają masowo na wybrzeża. Zjawisko to jest wyjątkowe ze względu na skalę – maty glonów rozciągają się na tysiące kilometrów, a ich masa może sięgać milionów ton, co jest widoczne nawet z kosmosu. Pokazuje to nagranie Reubena Bradshawa, który płynie obok karaibskiej wyspy wulkanicznej Saint Lucia.
Gronorosty zajmują też plaże wokół Morza Karaibskiego m.in. Martyniki, Sint Maarten czy Puerto Rico. Glony Sargassum naturalnie występują w Morzu Sargassowym na północnym Atlantyku, gdzie tworzą unikalny ekosystem – pływające maty stanowią schronienie i pożywienie dla wielu gatunków morskich, w tym endemicznych.
"Smród nie do opisania"
Jednak od około 2011 roku obserwuje się ich masowe wyrzucanie na brzegi Karaibów i Afryki Zachodniej, co jest związane z anomaliami w cyrkulacji oceanicznej oraz wpływem prądów morskich. To, że masowy wysyp glonów na karaibskich plażach jest uciążliwy, potwierdzają też relacje polskich turystów. "Smród nie do opisania niestety" - skomentował jeden z użytkowników pod filmem na Facebooku Wulkany Świata, dodając, że przed wylotem warto sprawdzić, czy nie dokonało się rezerwacji domku przy "niebiańskiej" plaży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecna inwazja glonów Sargassum na Karaibach to efekt naturalnego ekosystemu, ale w ostatnich latach nasilona przez działalność człowieka i zmiany klimatyczne, co powoduje poważne problemy ekologiczne, zdrowotne i gospodarcze w regionie.
Glony emitują toksyczne gazy
Problem jest poważny, ponieważ glony blokują dostęp do morza na plażach, tworzą nieprzyjemny, zgniły zapach z powodu gnicia, emitują toksyczne gazy (m.in. siarkowodór), które mogą powodować problemy z oddychaniem u ludzi, wysypkę, a także zanieczyszczają infrastrukturę morską i utrudniają żeglugę.
Choć w południowej części Atlantyku oraz w niektórych rejonach Zatoki Meksykańskiej, Sargassum uznawane jest za kluczowe siedlisko dla zagrożonych wyginięciem żółwi morskich szylkretowych (zgodnie z ustawą o ochronie gatunków zagrożonych), to ich masowe nagromadzenie raczej negatywnie wpływa na turystykę oraz ekosystemy przybrzeżne.
Głównymi przyczynami wzrostu zakwitów są działalność człowieka, zwłaszcza eutrofizacja (przeżyźnienie) oceanów przez spływające z lądu azot i fosfor z rolnictwa, oraz zmiany klimatyczne, które nasilają powodzie i spływy do mórz.