Latająca pokraka. F‑117: tajemnice "niewidzialnego" bombowca
Inny niż wszystko, co lata. Kanciasty, nieforemny i ciągle tajemniczy. Samolot F-117 to bez wątpienia ikona lotnictwa, która zapisała się w jego historii zarówno niezwykłym wyglądem, jak i możliwościami. Co więcej, mimo wielokrotnie powtarzanych informacji o wycofaniu tych samolotów, F-117 ciągle latają.
20.06.2020 | aktual.: 20.06.2020 19:53
F-117 powstał dzięki Rosjanom
Cud Zimnej Wojny i maszyna zapewniająca Stanom Zjednoczonym możliwość atakowania silnie bronionych celów mogłaby nigdy nie powstać, gdyby nie Rosjanie. A konkretnie teoretyczna praca rosyjskiego fizyka Piotra Ufimcewa, który w latach 60. zaczął tworzyć teoretyczne modele zmiany kierunku fal elektromagnetycznych na krawędziach przeszkód.
Rosjanie nie widzieli militarnego potencjału tych rozważań, książka Ufimcewa została w 1962 roku opublikowana, a kilka lat później przetłumaczono ją na angielski. Pracujący w firmie Lockheed Denys Overholser dostrzegł możliwość zastosowania książkowej wiedzy w praktyce podczas tworzenia samolotu o właściwościach stealth.
Nazwa, która wprowadza w błąd
Nazywając swoje samoloty, Amerykanie przyjęli logiczny, przejrzysty system, w którym kolejne liczby, oznaczające model, poprzedzają litery określające przeznaczenie maszyny. I tak samoloty z literą A na początku to maszyny szturmowe (jak np. A-10), B oznacza bombowce (np. B-2), C - maszyny transportowe (np. C-17), a F - samoloty myśliwskie (np. F-15). System ten jest bardzo rozbudowany, obejmuje większość liter alfabetu i w zasadzie każde możliwe zastosowanie maszyn latających.
Problem w tym, że nazwa F-117 jest odstępstwem od ustalonego w 1962 roku standardu. Litera F była - jeśli wierzyć wspomnieniom zespołu pracującego nad opracowaniem samolotu - rodzajem przynęty na najlepszych pilotów doświadczalnych, bardziej skłonnych wiązać swoje kariery z samolotami myśliwskimi, a numer 117 nawiązywał do radiowego wywołania, stosowanego przez pilotów doświadczalnych.
Warto wspomnienia przy tym fakt, że przed oficjalną prezentacją F-117 w potocznym użyciu była nazwa F-19. Ślad po tym zamieszaniu znajdziemy choćby w tytule starego symulatora lotu, opracowanego przez firmę MicroProse w 1990 roku - gra nosiła tytuł "F-19 Stealth Fighter".
Kształt samolotu został podporządkowany właściwościom stealth
Kształt warty 25 centów
Historia rozwoju i powstania F-117 to zarazem historia starcia dwóch utalentowanych konstruktorów. Jeden z nich - Kelly Johnson - był weteranem zakładów Skunk Works, mającym na koncie liczne, legendarne konstrukcje, jak choćby słynny samolot P-38 Lightning czy późniejsze drony bojowe. Choć był już na emeryturze, wciąż pracował jako konsultant cieszący się ogromnym autorytetem.
Drugim konstruktorem był "młody", czyli 36-letni Denys Overholser, forsujący nowatorskie rozwiązania związane z kształtem, układem aerodynamicznym i właściwościami stealth nowego samolotu.
Co istotne, konflikt ten nie miał podłoża osobistego - Kelly Johnson działał w najlepszej wierze, będąc przekonanym, że proponowana przez Overholsera konstrukcja nie ma prawa stać się sensownym samolotem. Postawił nawet ćwierć dolara na to, że opracowany przez niego dron D-21 będzie trudniejszy do wykrycia, niż demonstrator technologii, eksperymentalny Have Blue, który z czasem miał stać się F-117.
Testy wykazały, że Have Blue miał około 1000 razy mniejsze echo radarowe od nowatorskiego drona. Kelly Johnson po raz pierwszy w karierze przegrał 25 centów, ale droga do dalszego rozwoju trudno wykrywalnej maszyny stała otworem.
F-117 zrzucający bombę kierowaną GBU-27
Operacja Just Cause
Samoloty F-117 zyskały światową sławę za sprawą operacji Pustynna Burza. To właśnie podczas wojny w Zatoce Perskiej sprawdziły się podczas misji, do których zostały zaprojektowane - nalotów na kluczowe, silnie bronione cele, których niszczenie przez inne samoloty wiązałoby się z dużymi stratami.
Bojowy debiut F-117 nastąpił jednak wcześniej, gdy Pentagon zdecydował o przetestowaniu nowej broni podczas operacji Just Cause w grudniu 1989 roku. Atak na rządzoną przez Manuela Noriegę Panamę nie był - pod względem militarnym - żadnym wyzwaniem, więc F-117 mogły sprawdzić się w bezpiecznych i kontrolowanych warunkach, bombardując panamskie lotnisko Rio Hato.
Osłona kokpitu zestrzelonego F-117, prezentowana w Muzeum Lotnictwa w Belgradzie
F-117 kontra stary radar
Na wojskowej karierze F-117 cieniem kładzie się zestrzelenie jednego z samolotów podczas misji nad Serbią. W 1999 roku F-117 został zestrzelony przez stary zestaw przeciwlotniczy S-125 Newa.
Analiza sposobu, w jaki Serbowie zestrzelili "niewidzialny" samolot, wskazała, że nie wynikało to ze słabości samej konstrukcji. Ta sprawowała się bez zarzutu, jednak podczas planowania misji doszło do szeregu zaniechań, związanych przede wszystkim z wysyłaniem kolejnych samolotów tą samą trasą.
Znając trasę przelotu, serbska obrona przeciwlotnicza była w stanie z dużym prawdopodobieństwem ustalić położenie samolotu i - po wystrzeleniu kilku rakiet - zdołała zestrzelić F-117. Był to ogromny sukces Serbów, zarówno militarny, jak i - przede wszystkim - propagandowy. Szczątki samolotu do dzisiaj są eksponowane w belgradzkim muzeum.
Wnętrze kabiny F-117
Wycofany, ale ciągle potrzebny
Wojskowa kariera F-117, rozpoczęta na początku lat 80., oficjalnie dobiegła końca w 2008 roku, kiedy według oficjalnych komunikatów maszyny te zostały wycofane ze służby.
Z perspektywy czasu wygląda jednak na to, że doniesienia o emeryturze F-117 były przedwczesne. Po 2008 roku wielokrotnie widywano w locie samoloty, które - według oficjalnych komunikatów - były już wówczas uziemione. W branżowych mediach pojawiły się także informacje o pracach nad autonomiczną wersją tej maszyny.
Według nieoficjalnych, ale wiarygodnych informacji, kilka F-117 wzięło w ostatnich latach udział w nalotach na cele na terenie tzw. Państwa Islamskiego.
Co więcej, użyte bojowo samoloty wykorzystywały bomby, do których przenoszenia nie były - teoretycznie - dostosowane.
W praktyce oznacza to, że F-117 są nadal rozwijane i integrowane z najnowocześniejszym uzbrojeniem. Zapewne nie po to, aby stać zakonserwowane gdzieś na pustyni.